McChrystal zagrożony dymisją za krytykę Obamy

McChrystal zagrożony dymisją za krytykę Obamy
Generał Stanley A. McChrystal (fot. U.S. Army Sgt. David Alvarado)
PAP / mik

Dowódca wojsk USA i NATO w Afganistanie generał Stanley McChrystal został wezwany "na dywanik" do Białego Domu za krytykę prezydenta Baracka Obamy. Grozi mu zwolnienie za niesubordynację. To kolejna niedobra wiadomość z frontu wojny w Afganistanie.

Powodem kontrowersji stał się artykuł w tygodniku "Rolling Stone" o McChrystalu z wypowiedziami generała i jego współpracowników. Te ostatnie zwłaszcza rozgniewały Biały Dom.

Autor artykułu pisze, że McChrystal był "rozczarowany" swoim pierwszym spotkaniem z Obamą i że ich stosunki nie są najlepsze. Podwładni generała wypowiedzieli się pogardliwie o najbliższych współpracownikach prezydenta.

Obama polecił McChrystalowi przybyć osobiście na konferencję na temat Afganistanu w środę w Białym Domu. Początkowo generał miał w niej uczestniczyć przez telebim. Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów admirał Mike Mullen, powiedział, że jest "głęboko rozczarowany" treścią artykułu w "Rolling Stone".

McChrystal przeprosił już za swoje wypowiedzi w oświadczeniu we wtorek. - Mam ogromny szacunek i podziw dla prezydenta Obamy i jego zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego i pozostaję oddany sprawie zapewnienia sukcesu w wojnie - oświadczył.

W artykule w "Rolling Stone" doradca Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego James Jones został nazwany "błaznem". Przedmiotem żartów stał się też wiceprezydent Joe Biden, który szczególnie naraził się generałom, gdyż przeciwstawiał się zwiększeniu liczby wojsk w Afganistanie.

Sam McChrystal powiedział m.in., że czuje się "zdradzony" przez amerykańskiego ambasadora w Kabulu, Karla Eikenberry'ego. W dokumencie, który przeciekł do prasy, ambasador skrytykował afgańskiego prezydenta Hamida Karzaja jako mało wiarygodnego i nieużytecznego partnera USA.

Miało to miejsce w momencie, gdy McChrystalowi udało się przeforsować poparcie Obamy dla swojej strategii w Afganistanie na jesieni ubiegłego roku. Po długich wahaniach prezydent zgodził się wtedy na zwiększenie liczby wojsk o 30 tysięcy żołnierzy i zaakceptował plan generała.

Polega on na zacieśnianiu więzi wojsk USA i NATO z lokalnymi społecznościami afgańskimi, próbach przeciągania talibów na stronę koalicji i wojsk rządowych, oraz staraniach, by ograniczyć do minimum ofiary cywilne w czasie walk z talibami.

McChrystal został mianowany przez Obamę dowódcą wojsk w Afganistanie wiosną ubiegłego roku, na miejsce generała Davida McKiernana. Szybko jednak naraził się prezydentowi, kiedy we wrześniu publicznie dał do zrozumienia, że jest sfrustrowany wahaniami Obamy w sprawie zwiększenia posiłków w operacji afgańskiej.

W Waszyngtonie trwają spekulacje czy McChrystal zostanie zwolniony ze stanowiska za niesubordynację. Wezwał do tego m.in. komentator telewizji MSNBC - mocno popierającej Obamę - Joe Scarborough.

Znany ekspert od spraw obronności z Brookings Institution, Mike O'Hanlon powiedział jednak, że zwalnianie generała byłoby wielkim błędem. Cieszy się on znakomitą opinią jako wojskowy - przypomniał ekspert, i zwrócił uwagę, że nie byłoby dobrze dokonywać roszad personalnych w Afganistanie w czasie, gdy sytuacja nie jest tam dobra. Ostatnio rosną straty militarne USA i NATO, a problemy polityczne pozostają nierozwiązane.

Demokratyczny senator John Kerry, były kandydat na prezydenta, powiedział, że McChrystal jest "wspaniałym żołnierzem", ale decyzja w sprawie jego dalszych losów należy do prezydenta - zwierzchnika sił zbrojnych.

Prezydent Hamid Karzaj oznajmił o swym całkowitym poparciu dla generała. - Prezydent mocno popiera gen. McChrystala i jego strategię w Afganistanie i jest przekonany, iż jest on najlepszym dowódcą, jakiego Stany Zjednoczone przysłały w ciągu ostatnich dziewięciu lat - przekazał rzecznik afgańskiego prezydenta.

Do dymisji podał się doradca McChrystala do spraw mediów Duncan Boothby.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

McChrystal zagrożony dymisją za krytykę Obamy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.