Moskwa: manifestacje za i przeciw interwencji
Ok. 20 tys. osób przemaszerowało w sobotę ulicami Moskwy, protestując przeciwko interwencji wojskowej Rosji na Ukrainie. W tym samym czasie ok. 10 tys. osób manifestowało w rosyjskiej stolicy poparcie dla polityki Kremla na Ukrainie.
Pierwszą akcję, nazwaną "Marszem Pokoju", zorganizowały opozycyjne formacje - ruch Solidarność, Republikańska Partia Rosji - Parnas, Partia 5 Grudnia, Partia Postępu i partia Jabłoko. Wśród uczestników byli liderzy tych ugrupowań: Borys Niemcow, Ilja Jaszyn i Siergiej Mitrochin.
"Za Rosję i Ukrainę bez Putina!", "Okupacja Krymu - hańbą Rosji!" i "Ręce precz od Ukrainy" - głosiły transparenty, pod którymi wystąpili protestujący. W rękach trzymali flagi państwowe Rosji i Ukrainy.
Uczestnicy manifestacji protestowali też przeciwko tłumieniu przez władze Rosji wolności słowa, w tym zamknięciu kilku opozycyjnych serwisów internetowych, zablokowaniu blogów jednego z liderów antykremlowskiej opozycji Aleksieja Nawalnego i zwolnieniu kierownictwa popularnego portalu Lenta.ru.
W przyjętej na wiecu rezolucji zażądali od prezydenta Rosji Władimira Putina, aby wydał rozkaz natychmiastowego wycofania wszystkich rosyjskich wojsk z Krymu, zaprzestał ingerowania w sprawy wewnętrzne Ukrainy i bezwarunkowo przestrzegał porozumień międzynarodowych w sprawie Ukrainy, pod którymi widnieje podpis Federacji Rosyjskiej.
Uczestnicy demonstracji również zaapelowali do społeczności międzynarodowej i przywódców mocarstw światowych, aby zrobili wszystko, co od nich zależne, by powstrzymać szaleństwo i zapobiec rozlewowi krwi w środku Europy.
"Zwracamy się do narodów Ukrainy: bracia i siostry, wiedzcie, że mimo obrzydliwego kłamstwa propagandy i zombowania przez oficjalne media dziesiątki milionów ludzi w całej Rosji są przeciwko ingerencji putinowskiego reżimu w sprawy wewnętrzne Ukrainy. Uczciwa Rosja jest po waszej stronie" - głosi rezolucja.
Wcześniej przemawiając do zebranych Niemcow określił Putina jako "psychicznie chorego człowieka, który postanowił przejść do otwartej dyktatury". Z kolei Jaszyn oznajmił, że "Putin znów rozgrzewa Rosję do czerwoności". "Próbuje się nas zderzyć głowami z bratnim narodem. Niektórzy mówią, że Putin buduje silną Rosję. Agresywny kraj pretendujący na cudze - czy taka powinna być silna Rosja?" - zapytał.
Podczas wiecu wystąpił też uczestnik wydarzeń na kijowskim Majdanie, ukraiński biznesmen Taras Kazak, który podziękował Putinowi za to, że skonsolidował naród Ukrainy. "Tam żyją ludzie różnych narodowości, ale dopiero teraz, w konfrontacji ze wspólnym wrogiem, naród staje się jednością" - powiedział.
Uczestnicy wiecu uczcili pamięć zabitych na Majdanie w starciach z milicją i od kul snajperów. Później podchwycili znane z Majdanu hasło: "Rosjo, powstań!".
Demonstracja odbyła się za zgodą władz Moskwy.
Akcję poparcia dla polityki Władimira Putina zorganizowały rządząca partia Jedna Rosja, Ogólnorosyjski Front Narodowy, stowarzyszenie Oficerowie Rosji i inne prokremlowskie formacje. Myślą przewodnią wystąpień uczestników manifestacji była teza, że na Ukrainie doszło do nazistowskiego przewrotu, któremu należy się przeciwstawić. Swoją akcję nazwali oni "Marszem Braterstwa".
Skomentuj artykuł