MSZ Iranu: na dyplomację odpowiadamy dyplomacją, na wojnę obroną
Iran odpowiada na dyplomację dyplomacją, a na wojnę "twardą obroną" - napisał na Twitterze w piątek, w sytuacji podwyższonego napięcia między Waszyngtonem i Teheranem, rzecznik irańskiego MSZ Abbas Musawi.
Z kolei Hesameddin Aszena, doradca irańskiego prezydenta Hasana Rowhaniego oświadczył, że jeśli prezydent USA Donald Trump nie chce wojny z Iranem, to powinien złagodzić sankcje nałożone na Teheran. "Wojna i sankcje to dwie strony tej samej monety. Jeśli nie chcesz wojny, powinieneś złagodzić sankcje" - stwierdził.
To pierwsze odpowiedzi strony irańskiej na piątkowy komentarz specjalnego wysłannika USA ds. Iranu Briana Hooka. W Rijadzie stwierdził on, że dyplomacja Stanów Zjednoczonych "nie dała Iranowi prawa do odpowiedzi wojskowej". Władze w Teheranie "muszą odpowiedzieć na naszą dyplomację dyplomacją, a nie siłą wojskową" - dodał. Jak zaznaczył, "ważne jest, by robić wszystko co możliwe", aby powstrzymać eskalację napięć w relacjach między USA i Iranem.
W czwartek irańska elitarna Gwardia Rewolucyjna podała na swej stronie internetowej, że zestrzeliła amerykańskiego drona szpiegowskiego. Według Gwardii amerykański dron został zestrzelony, gdy naruszył przestrzeń powietrzną Iranu w położonej nad Zatoką Perską prowincji Hormozgan na południu kraju.
Rzecznik Centralnego Dowództwa sił USA, kapitan marynarki wojennej Bill Urban potwierdził, że Iran zestrzelił amerykańskiego drona, ale podkreślił, że doszło do tego w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Incydent nazwał "niesprowokowanym atakiem" ze strony Iranu.
"New York Times" napisał w czwartek wieczorem (czasu nowojorskiego) w wydaniu internetowym, że Trump zatwierdził przeprowadzenie ataków na cele w Iranie po zestrzeleniu amerykańskiego drona zwiadowczego, ale na wczesnym etapie tej operacji kazał ją odwołać. "NYT" powołał się na źródła w administracji USA.
Skomentuj artykuł