Nawałnice po upałach w Czechach i w Austrii
Po 37-stopniowych upałach przez Środkową Europę przeszły w nocy z niedzieli na poniedziałek intensywne burze i nawałnice. W samych Czechach strażacy interweniowali ponad 2 tysiące razy. W dwóch województwach energetycy ogłosili stan klęski żywiołowej.
Intensywne opady deszczu wystąpiły niemal w całych Czechach. Ogromna burza, która rozpoczęła się nad Szwajcarią, przeszła przez Niemcy i dotarła do Czech przesuwając się na wschód i północ kraju. Ponad 20 litrów wody na metr kwadratowy spadło w okolicach Pilzna i w południowo-zachodnich regionach kraju. Wyrwane przez wichurę drzewa zablokowały kilkadziesiąt odcinków dróg i 20 linii kolejowych. 10 tys. gospodarstw domowych nie ma prądu. Wichura zerwała dachy wielu domów.
Cztery osoby zostały przygniecione złamanym konarem drzewa na trybunach stadionu podczas meczu piłkarskiego w Brnie. Jedna jest ciężko ranna.
Nawałnica unieruchomiła międzynarodowe lotnisko im. Vaclava Havla pod Pragą. W czeskiej stolicy woda zalewała tory tramwajowe i wdzierała się do stacji metra.
Gwałtowne nawałnice nawiedziły Austrię. Przez Styrię przeszedł orkan. Siła wiatru przekroczyła 140 km na godzinę. W Dolnej Austrii w 105 przypadkach interweniowało 700 strażaków. Dziesiątki dróg zablokowały padające drzewa, woda zalała setki piwnic.
Czescy i austriaccy synoptycy przewidują powrót upalnej pogody. Od wtorku w całym regionie temperatury wzrosną ponownie do 36, a nawet 39 stopni. "Gorące piekło nie ustępuje" - napisał w poniedziałek rano słowacki dziennik "SME".
Skomentuj artykuł