Nie tędy droga do niepodległości Palestyny
Droga prowadząca do powstania państwa palestyńskiego leżącego obok Izraela nie wiedzie przez Nowy Jork, lecz przez Jerozolimę i Ramallah - oświadczyła we wtorek na konferencji prasowej amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton.
Powtórzyła, że Stany Zjednoczone uważają, iż Palestyńczycy nie powinni starać się o pełne członkostwo w ONZ; zamiast tego powinni wznowić bezpośrednie rozmowy z Izraelczykami.
Clinton dodała, że skierowała dwóch wysłanników, Davida Hale'a i Dennisa Rossa, do Izraela oraz na terytoria palestyńskie z misją znalezienia sposobu na podjęcie negocjacji przez obie strony.
Palestyńczycy postanowili wystąpić o uznanie ich państwowości po latach bezowocnych negocjacji z Izraelem w sprawie państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Strefie Gazy i we wschodniej Jerozolimie.
W czasie rozpoczynającej się we wtorek sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ ma dojść do głosowania nad uznaniem Autonomii Palestyńskiej jako państwa. Autonomia Palestyńska wielokrotnie zapowiadała, że wystąpi podczas tej sesji o członkostwo w ONZ lub o podniesienie swojego statusu w tej organizacji do rangi państwa nieczłonkowskiego.
Strona palestyńska argumentuje, że członkostwo w ONZ jest jej niezbędne do zapewnienia równych szans w negocjacjach z Izraelem. Ten potępia palestyńską inicjatywę. Również Stany Zjednoczone, będące głównym sojusznikiem Izraela, wyrażają sprzeciw wobec zamiaru Palestyny, argumentując, że przeszkodzi on w pomyślnym zakończeniu palestyńsko-izraelskich rozmów pokojowych.
Przewiduje się, że w Zgromadzeniu Ogólnym wniosek o uznanie Palestyny uzyska niezbędną większość. Żeby jednak Autonomia stała się pełnoprawnym członkiem, musi to zatwierdzić Rada Bezpieczeństwa, gdzie USA i inne państwa-stali członkowie mają prawo weta. Waszyngton zapowiedział już, że z niego skorzysta.
Skomentuj artykuł