Nigeria: powyborcze starcia, ponad 30 ofiar
W zamieszkach, do których doszło po wyborach prezydenckich w Nigerii, tylko w głównych miastach zginęło ponad 30 ludzi - wynika z relacji świadków i służb medycznych. Jak podkreśla agencja Reutera, całkowita liczba zabitych może być znacznie wyższa.
Korespondent agencji widział pięć zwęglonych ciał w miejscowości Gonin-Gora, która z kolei sąsiaduje z miastem Kaduna, gdzie miejscowe władze poinformowały o 12 ofiarach starć. Jeden z mieszkańców miasta relacjonuje, że przed jego domem leżą kolejne ciała.
Jak pisze agencja Reutera, rezultaty głosowania wskazują, jak bardzo podzielona jest Nigeria. Buhari zdobył większość głosów na północy, a Jonathan na głównie chrześcijańskim południu. Jednak według policji, gwałtowne protesty na północy zostały zorganizowane przez osoby, które odrzucają wyniki wyborów, a przemoc nie jest wywołana pobudkami religijnymi lub etnicznymi.
Choć zdaniem obserwatorów były to najbardziej sprawiedliwe wybory prezydenckie od lat, zwolennicy Buhariego oskarżają partię rządzącą o oszustwa wyborcze, a jego nowo powstałe ugrupowanie Kongres na rzecz Postępowej Zmiany (CPC) odrzuciło wyniki głosowania.
Według Czerwonego Krzyża, podczas starć na północy kraju podpalano kościoły, meczety oraz domy, na których wisiały transparenty wyrażające poparcie dla Jonathana.
Władze w północnym stanie Kaduna wprowadziły całodobową godzinę policyjną po tym, gdy protestujący podpalili rezydencję wiceprezydenta Namadiego Samby w mieście Zaria.
Protestujący podpalali tam barykady z opon, a siły bezpieczeństwa strzelały w powietrze oraz użyły gazu łzawiącego, by rozpędzić grupy młodych ludzi, wykrzykujących "Chcemy Buhariego".
Skomentuj artykuł