Oprócz 6 tys. żołnierzy USA wschodnią flankę NATO w ostatnich tygodniach wzmacniają siły m.in. W. Brytanii i Niemiec

fot. depositphotos.com
PAP / ml

W odpowiedzi na koncentrację sił Rosji wokół Ukrainy USA postanowiły wysłać ponad 6 tys. żołnierzy na wschodnią flankę NATO, w tym większość do Polski. W ostatnich tygodniach do Rumunii, Bułgarii czy państw bałtyckich dodatkowe siły skierowały m.in. Wielka Brytania, Niemcy, Hiszpania czy Dania.

2 lutego Pentagon zapowiedział wysłanie 3 tys. żołnierzy USA do Polski, Niemiec i Rumunii, by wesprzeć sojuszników w obliczu koncentracji wojsk Rosji wokół Ukrainy. Następnego dnia z bazy w Fort Bragg w Karolinie Północnej do Europy wyleciało 2 tys. żołnierzy 82. Dywizji Powietrznodesantowej. 1,7 tys. z nich udało się do Polski, a pozostałych 300 do Niemiec. Tysiąc skierowanych do Rumunii żołnierzy USA stacjonowało wcześniej w Niemczech.

82. Dywizja Powietrznodesantowa to jedna z najbardziej elitarnych i mobilnych jednostek amerykańskich wojsk lądowych, która brała udział w niemal wszystkich interwencjach wojskowych USA od czasu I wojny światowej. Jej dowódca, gen. Christopher Donahue, który również przybył do Polski, był ostatnim żołnierzem USA, który opuścił lotnisko w Kabulu podczas ewakuacji sił sojuszniczych z Afganistanu pod koniec sierpnia 2021 r.

W piątek 11 lutego Pentagon potwierdził informacje o wysłaniu do Polski w nadchodzących dniach kolejnych 3 tys. żołnierzy, również z 82. Dywizji Powietrznodesantowej. Rzecznik amerykańskiego departamentu obrony John Kirby powiedział w poniedziałek wieczorem, że amerykańscy żołnierze w Polsce ściśle współpracują z polskimi władzami, a jednym z ich zadań może być "pomoc w zorganizowaniu ewakuacji i przyjęciu fali uchodźców", która może pojawić się po ewentualnej ponownej inwazji Rosji na Ukrainę.

Pierwsi spadochroniarze z 82. Dywizji wylądowali na lotnisku Rzeszów-Jasionka 5 lutego. Od tego czasu codziennie lądują tam kolejne amerykańskie samoloty z wojskowymi i sprzętem. Jak wynika z informacji PAP, tylko w poniedziałek przybyło ok. 1000 żołnierzy USA, podobnej liczby można się spodziewać we wtorek. Wojsko nie udziela informacji o tym, gdzie stacjonować będą Amerykanie, ale prawdopodobnie główną bazą żołnierzy z USA będzie lotnisko w Mielcu, gdzie rozstawiono kilkaset namiotów. Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń PAP, część amerykańskich wojskowych ma stacjonować na poligonie w Nowej Dębie, gdzie planowane są również wspólne ćwiczenia z polskimi żołnierzami.

W poniedziałek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował o przybyciu do bazy w Łasku ośmiu należących do USA myśliwców F-15. Maszyny dołączyły do amerykańskich samolotów F-16, które przyleciały do polskiej bazy w zeszłym tygodniu, by uczestniczyć w misji nadzoru przestrzeni powietrznej państw bałtyckich, która obecnie prowadzona jest m.in. przez polskich lotników. Misja Baltic Air Policing również została wzmocniona pod koniec stycznia przez cztery duńskie myśliwce F-16, które przyleciały do bazy lotniczej w litewskich Szawlach.

Minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace poinformował 7 lutego o wysłaniu do Polski dodatkowych 350 żołnierzy z 45. Komanda piechoty morskiej; ich zadaniem będzie "wspieranie polskiego ministerstwa obrony w zakresie wspólnych ćwiczeń, planowania awaryjnego i budowania potencjału w obliczu gromadzenia sił rosyjskich na granicy z Ukrainą". Jak przekazało polskie MON, żołnierze brytyjscy przybyli do Polski w czwartek 10 lutego.

W poniedziałek wieczorem brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało o wysłaniu niewielkiej grupy żołnierzy na Litwę, w rejon granicy z Białorusią, by wesprzeć Wilno na wypadek nowego kryzysu migracyjnego. Już wcześniej premier Boris Johnson ogłosił postawienie w stan gotowości 1000 dodatkowych żołnierzy, którzy mieliby wesprzeć sojuszników w razie kryzysu humanitarnego na wschodniej flance NATO. Zapowiedział także wysłanie większej liczby samolotów i okrętów wojennych na południe Europy i w rejon wschodniej części Morza Śródziemnego. Według informacji podanych w sobotę przez dziennik "The Times" brytyjskie samoloty będą patrolować przestrzeń powietrzną Rumunii.

Niemiecka minister obrony Christine Lambrecht poinformowała 7 lutego o wysłaniu na Litwę kolejnych 350 żołnierzy, którzy wzmocnią stacjonujące tam siły NATO. W ramach wielonarodowego kontyngentu Sojuszu na Litwie przebywa już ok. 1100 żołnierzy, około połowa z nich to wojskowi z Niemiec. Rozmieszczanie dodatkowych niemieckich oddziałów rozpoczęło się w poniedziałek. Na Litwę dostarczono niemiecką artylerię, jednostki rozpoznawcze i medyczne.

Norwegia wyśle na Litwę na trzy miesiące dodatkowych 60 żołnierzy - poinformował we wtorek rząd w Oslo. Wojskowi będą działać w ramach sił NATO i dołączą do obecnego na Litwie 120-140-osobowego norweskiego kontyngentu.

Pod koniec stycznia prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział gotowość wysłania wojsk do Rumunii, w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO w rejonie Morza Czarnego. Do Rumunii przybyła na razie francuska misja ekspertów wojskowych, którzy mają "zbadać warunki tego możliwego rozmieszczenia". Francuska minister ds. sił zbrojnych Florence Parly mówiła, że wysłany do Rumunii kontyngent mógłby liczyć kilkuset żołnierzy.

W poniedziałek ministerstwo obrony w Lizbonie poinformowało o wysłaniu w najbliższym czasie do Rumunii kompanii portugalskich żołnierzy. Oddział skierowany tam w ramach misji NATO ma się składać ze strzelców wyborowych.

W ramach wzmocnienia obrony powietrznej w rejonie Morza Czarnego 9 lutego swoją misję w Bułgarii rozpoczęły cztery hiszpańskie myśliwce Eurofighter Typhoon. Wraz z nimi do bazy lotniczej pod Płowdiwem przybyło 130 hiszpańskich żołnierzy. W przeciwieństwie do krajów bałtyckich, nad których przestrzenią powietrzną czuwa rotacyjna misja NATO, Bułgaria opiera swoją obronę powietrzną na własnym lotnictwie, ale w ostatnich latach kilkakrotnie była w tym wspomagana przez siły powietrzne sojuszników. W maju do Bułgarii przylecą myśliwce holenderskie.

Bułgarski minister obrony Stefan Janew deklarował też w zeszłym tygodniu chęć utworzenia w kraju międzynarodowego batalionu, w którego skład wchodziłyby również oddziały sojuszników z NATO. Hiszpania pod koniec stycznia wysłała także na Morze Czarne trzy okręty wojenne.

10 lutego branżowy portal USNI News przekazał, że cztery należące do floty USA niszczyciele rakietowe klasy Arleigh Burke zmierzają do bazy amerykańskiej marynarki w Rocie w Hiszpanii, by wesprzeć stacjonującą m.in. na Morzu Śródziemnym VI Flotę USA. Przedstawiciele marynarki nie wiążą bezpośrednio dyslokacji tych okrętów z kryzysem wokół Ukrainy, ale wraz z ich przybyciem siły marynarki wojennej USA w Europie będą największe od kilku lat - zaznacza portal.

We wtorek minister obrony Słowacji Jaroslav Nad przekazał, że otrzymał propozycję rządu Czech dotyczącą wysłania żołnierzy i pomocy we wzmocnieniu zdolności militarnych. Słowacki minister spraw zagranicznych Ivan Korczok w styczniu zapowiadał, że sojusznicy NATO rozważają rozmieszczenie swoich jednostek również na Słowacji.

W ramach Wzmocnionej Wysuniętej Obecności NATO (eFP), utworzonej w reakcji na zagrożenie wschodniej flanki Sojuszu, od 2017 r. funkcjonują cztery wielonarodowe, liczące po ok. 1000 żołnierzy bojowe grupy batalionowe. Są rozlokowane na stałe w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii. Trzon kontyngentu w Polsce stanowią żołnierze amerykańscy, na Litwie - niemieccy, na Łotwie - kanadyjscy, a w Estonii - brytyjscy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oprócz 6 tys. żołnierzy USA wschodnią flankę NATO w ostatnich tygodniach wzmacniają siły m.in. W. Brytanii i Niemiec
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.