Polscy turyści są bezpieczni w Tunezji

(fot. EPA/Lucas Dolega)
PAP / drr

Polscy obywatele w Tunezji są bezpieczni, MSZ nie widzi potrzeby ewakuacji - powiedział w sobotę rzecznik resortu Marcin Bosacki. Zaapelował zarazem, by na razie nie wyjeżdżać do Tunezji.

- MSZ nie ogłosiło ewakuacji, na razie nie widzimy takiej potrzeby - powiedział Bosacki dziennikarzom na konferencji prasowej. Dodał, że gdyby zaszła potrzeba, władze są gotowe szybko wywieźć polskich obywateli.

DEON.PL POLECA

Jak podkreślił, MSZ, służby konsularne oraz centrum operacyjne obserwują sytuację na bieżąco. "Nasi obywatele są w tej chwili bezpieczni. Ze wszystkimi grupami turystycznymi nasza ambasada i konsulowie są w kontakcie. Wszyscy są bezpieczni i poza rejonami, w których trwają zamieszki" - zaznaczył.

- Z tego co wiemy, jest to około trzystu kilkudziesięciu naszych rodaków - mówił Bosacki. Jak dodał, na razie ani Polska, ani żaden inny kraj UE nie ogłosił ewakuacji swoich obywateli z Tunezji.

Bosacki poinformował także, że po południu w Tunisie odbędzie się spotkanie wszystkich ambasadorów Unii Europejskiej. - Na tym spotkaniu prawdopodobnie zostaną podjęte decyzje co do dalszej strategii działań państw UE w Tunezji - powiedział.

Według rzecznika MSZ, niektóre biura podróży planują wcześniejszy powrót swoich klientów, inne nie widzą takiej potrzeby. Pytany, ile osób może wrócić do Polski wcześniej, odpowiedział, że chodzi o około 100 osób.

Bosacki pytany był także, czy resort spraw zagranicznych włączy się w pomoc w przetransportowaniu turystów. - W tej chwili przestrzeń powietrzna nad Tunezją jest otwarta, lotniska są czynne. Jeśli biura podróży zdecydują, w ten sposób można to zrobić - powiedział.

Dopytywany, jak duże jest rozproszenie Polaków przebywających obecnie w Tunezji i ile czasu zajęłoby przetransportowanie całej tej grupy do Polski, gdyby sytuacja się pogorszyła, powiedział: - Jest kilka, może do dziesięciu grup w różnych hotelach. Natomiast one wszystkie znajdują się w takiej odległości od lotnisk, że jest to kwestia szybkiego manewru.

Jak zaznaczył, MSZ jest gotowy na "każdy rozwój sytuacji". - W wypadku, gdyby sytuacja miała się pogorszyć, czego na razie nie zakładamy - bo dziś raczej jest uspokojenie sytuacji niż jej pogorszenie - w porozumieniu i w koordynacji działań z innymi państwami UE jesteśmy gotowi na szybkie wywiezienie ewentualne naszych rodaków z Tunezji - zapewnił.

- Ale jeszcze raz chcę podkreślić - w miejscowościach turystycznych jest spokojnie. Wiemy z kontaktów z naszą ambasadą, że część turystów, których biura chcą wywieźć, nie chce kończyć turnusów, bo uważa że nie ma takiej potrzeby, gdyż widzi dookoła, że jest spokojnie. Co jest prawdą - w tych częściach Tunezji, gdzie są kurorty, rzeczywiście jest spokojnie - tłumaczył Bosacki.

Powtórzył także, że MSZ odradza Polakom wyjazdy do Tunezji. "Stanowczo odradzamy, zarówno turystom indywidualnym, których trochę w Tunezji jest - też jesteśmy z nimi w kontakcie - jak i biurom podroży wysyłanie nowych turystów do Tunezji" - podkreślił.

Jak zaznaczył, infolinia w ambasadzie w Tunisie jest przeznaczona dla Polaków przebywających w Tunezji. - Bardzo bym prosił, żeby na ten numer nie dzwonić z Polski. Z Polski dzwonić tu do nas, do MSZ - zaapelował.

Agencja Reutera, powołując się na świadków, podała, że dziś w mieście Munastir w północno-wschodniej Tunezji wybuchł pożar w więzieniu, w którym zginęły dziesiątki więźniów. Wielu osadzonym udało się także zbiec.

- W tej chwili więzienie w Munastir płonie. Widziałem dziesiątki zabitych i dziesiątki więźniów, którym udało się uciec. Całe więzienie jest w ogniu, meble, materace, wszystko - relacjonuje świadek w rozmowie telefonicznej z Reuterem.

Dziś Rada Konstytucyjna Tunezji uznała oficjalnie, że stanowisko prezydenta kraju jest nieobsadzone, oraz że konstytucja wymaga, by wybory prezydenckie zostały przeprowadzone nie później niż w ciągu 60 dni. Uznała też, że zgodnie z konstytucją tymczasowym prezydentem kraju powinien zostać przewodniczący niższej izby parlamentu Fuad Mebaza, a nie premier Mohammed Ghannuszi.

W piątek Ghannuszi oświadczył, że przejmuje tymczasowo obowiązki prezydenta, ponieważ sprawujący je dotychczas Zin el-Abdin Ben Ali przejściowo nie jest w stanie ich pełnić.

- Rada Konstytucyjna ogłasza, że stanowisko prezydenta jest ostatecznie nieobsadzone, powinniśmy więc odwołać się do artykułu 57 konstytucji, który głosi, że sprawuje je tymczasowo przewodniczący parlamentu, oraz który wzywa do wyborów w ciągu od 45 do 60 dni - oświadczył przewodniczący rady Fathi Abd Ennather w wystąpieniu telewizyjnym.

Ben Ali, sprawujący stanowisko prezydenta od ponad 20 lat, w związku z niepokojami społecznymi w piątek rozwiązał rząd i opuścił kraj, udając się do Arabii Saudyjskiej. Jego obowiązki przejął wówczas tymczasowo Ghannuszi.

Dziś władze lotnicze Tunezji otworzyły ponownie zamkniętą w piątek z powodu stanu wyjątkowego przestrzeń powietrzną kraju i wznowiły loty na wszystkich lotniskach.

W piątek władze Tunezji ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z trwającymi od grudnia antyrządowymi zamieszkami przeciw bezrobociu i warunkom życia. Według władz zginęły w nich 23 osoby, według obrońców praw człowieka - 66.

W ramach stanu wyjątkowego wprowadzono godzinę policyjną od godz. 17 do 6 rano. Zamknięta została przestrzeń powietrzna kraju, a armia przejęła kontrolę nad lotniskiem w Tunisie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polscy turyści są bezpieczni w Tunezji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.