Rosja: brak śladów wybuchu we wraku Tu-154

Rosja: brak śladów wybuchu we wraku Tu-154
(fot. elcommendante/flickr.com/CC)
PAP / psd

Przeprowadzona wspólnie przez specjalistów z Rosji i Polski nowa ekspertyza szczątków polskiego Tu-154M nie wykazała na nich śladów wybuchu - podał w czwartek rosyjski komitet śledczy. Nie było wspólnych badań - oświadczyła polska prokuratura wojskowa.

Jak poinformował w Moskwie rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin, w wyniku przeprowadzonych oględzin i badań eksperci stwierdzili, że na poddanych oględzinom i badaniom przedmiotach brak jest jakichkolwiek śladów wybuchu.

Według Markina prace rosyjskich i polskich śledczych, w których uczestniczyli również biegli z dwóch krajów, były prowadzone w Moskwie i Smoleńsku między 18 lutego a 7 marca.

DEON.PL POLECA

Rzecznik poinformował, że "w toku danych czynności śledczych pobrano ponad 300 próbek, które zostaną poddane różnym ekspertyzom sądowym zarówno na terytorium FR, jak i Polski".

- Pobrane przedmioty zostały przebadane przez rosyjskich i polskich ekspertów z zakresu traseologii, metaloznawstwa i pirotechniki z użyciem specjalnych środków technicznych. W wyniku przeprowadzonych oględzin i badań eksperci stwierdzili, iż na poddanych oględzinom i badaniom przedmiotach brak jest jakichkolwiek śladów wybuchu - przekazał Markin.

- Ponadto, na wniosek strony polskiej, na miejscu katastrofy w obwodzie smoleńskim wspólnie dokonano oględzin drzewa i fragmentów rozbitego polskiego samolotu, znajdujących się na terenie lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, a także pobrano próbki konstrukcji statku powietrznego do badań porównawczych - podał rzecznik.

W czynnościach w Moskwie i Smoleńsku, o których mówił Markin, uczestniczył podpułkownik Karol Kopczyk, przedstawiciel Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Towarzyszyło mu siedmiu biegłych z Polski. Przed rozpoczęciem misji Kopczyk poinformował, że jej celem jest ustalenie, czy doszło do kontaktu skrzydła Tu-154M z brzozą rosnącą na miejscu katastrofy.

Krótko po tej informacji przebywający w Moskwie prokurator Kopczyk zaprzeczył, jakoby podczas obecnych prac polskich biegłych w stolicy Rosji prowadzone były jakiekolwiek ekspertyzy lub badania. - W trakcie tego pobytu prowadzone były oględziny i zabezpieczany był materiał, który następnie zostanie zbadany przez ekspertów z zakresu fizykochemii, mechanoskopii i metaloznawstwa - powiedział ppłk Kopczyk polskim dziennikarzom.

Zaprzeczył też, by celem obecnych czynności było stwierdzenie, czy nastąpił zamach bądź wybuch. - W trakcie tych czynności miały miejsce oględziny zabezpieczonych w październiku 2012 roku dwóch kawałków brzozy. Czynności te polegały na zmierzeniu, zwymiarowaniu przełamów, złamań i pęknięć, a także wykonaniu silikonowych odlewów, wyciągnięciu metalowych kawałków tkwiących w tych dwóch kawałkach drzewa i zebraniu odrobin lakieru - wyjaśnił.

- Wykonane zostały również ekstrakty. Wykonywali je specjaliści z zakresu fizykochemii. Zostaną one przebadane w Polsce pod kątem, czy znajduje się tam, czy też nie znajduje materiał wysoko energetyczny - dodał.

Kopczyk podał, że w Smoleńsku zabezpieczono 29 fragmentów metalowych, natomiast w Moskwie w trakcie oględzin brzozy zabezpieczonych zostało około 30. - Są to fragmenty metalowe wyciągnięte z brzozy, skrawki lakieru, które eksperci znaleźli w różnych częściach zabezpieczonej brzozy, jak również kawałki drewna - wyjaśnił.

Także Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała w czwartek, że polscy biegli i prokurator wojskowy nie uczestniczyli w Rosji w żadnych badaniach - tym bardziej laboratoryjnych - pod kątem wykrycia materiałów wybuchowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rosja: brak śladów wybuchu we wraku Tu-154
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.