"Raport potwierdza brak jakichkolwiek argumentów o tym, że Rosja ingerowała w amerykańskie wybory. Nie ma tam ani jednego dowodu" - powiedział Borisienko. Zdaniem dyplomaty raport "nie zawiera niczego, co zasługiwałoby na uwagę".
Jest to pierwsza reakcja MSZ Rosji na raport Muellera, opublikowany w czwartek. Kreml wypowiedział się w tej sprawie w czwartek wieczorem. Rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow oznajmił, że raport należy przejrzeć i "sprawdzić, czy jest tam coś, co zasługuje na analizę".
Autorzy raportu - przedstawionego w skróconej, poddanej licznym zabiegom redakcyjnym wersji - wskazali w dokumencie, że podczas śledztwa nie znaleziono wystarczających dowodów na zmowę sztabu Trumpa z Rosjanami podczas kampanii w 2016 roku. Zarazem podkreślili, że śledztwo nie rozwiało wszystkich wątpliwości.
Skomentuj artykuł