Rozmowy ostatniej szansy o ratowaniu Cypru
(fot. PAP/EPA/KATIA CHRISTODOULOU)
PAP / mh
Opóźnia się planowane na niedzielny wieczór spotkanie ministrów finansów strefy euro (eurogrupy) w sprawie Cypru. Powód opóźnienia to przedłużające się negocjacje prezydenta Nikosa Anastasiadisa z szefami instytucji UE i MFW.
Ministrowie 17 państw eurolandu zjechali się do Brukseli przed godz. 18. Ale po godz. 21 wciąż nie było wiadomo kiedy zacznie się posiedzenie eurogrupy, poświęcone ratowaniu zagrożonego bankructwem kraju.
Od niedzielnego popołudnia prezydent Cypru Nikos Anastasiadis negocjuje w Brukseli warunki pakietu ratunkowego z szefami Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
"Negocjacje trwają. Robimy co w naszej mocy dla Cypru" - napisał prezydent Cypru w niedzielę wieczorem na Twitterze.
Cypryjski rząd ma przedstawić na spotkaniu, w jaki sposób zamierza zrestrukturyzować sektor bankowy oraz wygospodarować 5,8 mld euro. Od zebrania tej kwoty strefa euro uzależnia udzielenie temu państwu pomocy finansowej w wysokości 10 mld euro na uratowanie sektora bankowego przed załamaniem.
Czasu na rozwiązanie jest niewiele. Jeśli do poniedziałku Cypr nie przygotuje wiarygodnego planu ratowania banków, Europejski Bank Centralny odetnie finansowanie dla banku centralnego wyspy, który zapewnia płynność dwóm największym i najbardziej zagrożonym upadkiem pożyczkodawcom - Bank of Cyprus i Laiki Popular Bank. Oznaczałoby to de facto ich upadek, a dla Cypru mogłoby skończyć się opuszczeniem strefy euro.
Cypryjskie media podały w niedzielę wieczorem, że kością niezgody był postawiony przez MFW warunek likwidacji jednego z dwóch największych banków na Cyprze Laiki Popular Bank, którego aktywa miałby wchłonąć Bank of Cyprus, razem z dziewięciomiliardowym długiem wobec banku centralnego.
"Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, ale to nie zależy od nas. Również Cypr musi realistycznie ocenić sytuację" - powiedział dziennikarzom w Brukseli niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. "Dziś w nocy potrzebujemy rozwiązania. Chodzi o stabilność strefy euro" - ocenił z kolei luksemburski minister finansów Luc Frieden.
Wcześniej nieoficjalnie informowano, że trojka (KE, EBC i MFW) i przedstawiciele Cypru uzgodnili opodatkowanie depozytów bankowych wynoszących ponad 100 tys. euro. Depozyty takie umieszczone w jednym z najbardziej zagrożonych upadkiem banków - Bank of Cyprus - miały być obłożone jednorazowym podatkiem w wysokości 20 procent, a w innych bankach - 4 proc.
Minister finansów Francji Pierre Moscovici uważa, że opodatkowanie depozytów powyżej 100 tys. byłoby słuszne. "Potrzebujemy rozwiązania całościowego i uczciwego, dlatego ci, którzy są bardziej zamożni powinni ponieść większy ciężar" - oświadczył Moscovici. Nie uważa on, by istniało ryzyko przeniesienia się kryzysu na Cyprze na inne kraje strefy euro. "Gospodarka i sektor bankowy Cypru są bardzo specyficzne" - powiedział francuski minister.
Z kolei austriacka minister finansów Maria Fekter przyznała, że "sytuacja jest bardzo poważna". "Będziemy się bardzo starać uratować Cypr przed bankructwem i utrzymać go w strefie euro" - poinformowała.
Według źródeł unijnych cypryjski rząd zrezygnował też z propozycji, by do planowanego funduszu solidarnościowego, dzięki któremu zebrano by część wymaganego przez eurostrefę i MFW udziału Cypru w pakiecie ratunkowym, włączyć aktywa funduszy emerytalnych. Pomysł ten został ostro skrytykowany m.in. przez Niemcy.
Nad nowym programem ratunkowym parlament w Nikozji ma głosować dopiero po posiedzeniu eurogrupy. Poprzedni pakiet, który zakładał m.in. obciążenie jednorazowym podatkiem depozytów powyżej 20 tys. euro, został odrzucony przez parlament w zeszły wtorek.
W niedzielę bank centralny Cypru ograniczył do 100 euro dziennie limit wypłat z bankomatów należących do Bank of Cyprus i Laiki Popular Bank. Ma to zapobiec nadmiernemu wycofywaniu gotówki.
Prezydent Cypru ostrzega trojkę, że może być zmuszony do dymisji
Prezydent Cypru Nikos Anastasiadis ostrzegł w niedzielę w Brukseli przedstawicieli trojki, że partie polityczne w jego kraju mogą go zmusić do ustąpienia - poinformowały cypryjskie media.
"Chcecie doprowadzić do mojej dymisji?" - pytał szefów Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, czyli trojki, Anastasiadis podczas negocjacji ostatniej szansy. Jego wypowiedzi przytacza agencja CNA, powołując się na źródła w pałacu prezydenckim w Nikozji.
"Jeśli tego właśnie chcecie, to powiedzcie to" - dodał cypryjski prezydent. "Proponuję rozwiązanie, a wy go nie akceptujecie. Proponuję kolejne i to samo. Co chcecie, żebym zrobił?" - pytał Anastasiadis.
Konserwatywny prezydent, który przed zaledwie miesiącem zastąpił komunistycznego szefa państwa Dimitrisa Christofiasa, krytykował przede wszystkim wymagania KE i MFW dotyczące przyszłości najważniejszego cypryjskiego banku, Bank of Cyprus.
Według CNA Anastasiadis około godz. 20 czasu polskiego rozmawiał z przewodniczącym parlamentu Cypru Jannakisem Omiru, który jest szefem Ruchu Socjaldemokratów (KISOS).
We wtorek cypryjski parlament odrzucił projekt ustawy o wprowadzeniu jednorazowego podatku od wkładów bankowych, który był jednym z warunków otrzymania przez Cypr zagranicznej pomocy finansowej w wysokości 10 mld euro dla uratowania kraju przed niewypłacalnością.
Zgromadzenie Demokratyczne (DISY), czyli partia prezydenta, dysponuje w parlamencie 20 z 56 miejsc. Aby przyjąć ustawy związane z ewentualnym porozumieniem z pożyczkodawcami będzie potrzebowała poparcia innych dużych partii: komunistycznego ugrupowania AKEL (19 miejsc), centroprawicowej DIKO (8 miejsc) i KISOS (5 miejsc).
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł