Sarkozy poucza USA ws. reformy zdrowia

Sarkozy: "Wybaczcie mi, ale my już rozwiązaliśmy ten problem pół wieku temu" (fot. PAP/EPA BENOIT DOPPAGNE)
PAP / zylka

W czasie trwającej wizyty w USA prezydent Francji Nicolas Sarkozy zganił Amerykanów za to, że bardzo długo zwlekali z reformą ochrony zdrowia - zauważa we wtorek francuski dziennik "Le Parisien".

Sarkozy przemawiał w poniedziałek na nowojorskim Uniwersytecie Columbia. W swoim wystąpieniu zaapelował do USA, aby dalej pełniły przywódczą rolę na świecie, ale sugerował też, że nadal nie liczą się wystarczająco z opinią innych krajów.

Jak zauważa "Le Parisien", Sarkozy pozwolił sobie na przytyki do amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej. Odpowiadając na pytanie z sali dotyczące przeprowadzonej właśnie przez prezydenta Baracka Obamę reformy zdrowia, francuski przywódca wytknął USA "opóźnienie" w tej dziedzinie. - Jeśli przyjedziecie do Francji i przytrafi się wam coś na ulicy, nikt nie zażąda od was karty kredytowej przed przyjęciem do szpitala - zaznaczył.

- Będę z wami naprawdę szczery: z perspektywy Europy, kiedy ogląda się debaty amerykańskie o reformie ochrony zdrowia, trudno w nie uwierzyć. Wybaczcie mi, ale my już rozwiązaliśmy ten problem pół wieku temu - dodał.

Na swój sposób prezydent Francji pogratulował Obamie przeforsowania reformy zdrowotnej: "Witajcie w klubie państw, które nie pozostawiają chorych ludzi na pastwę losu!".

We wtorek Sarkozy spotka się w Waszyngtonie z Obamą i zostanie podjęty uroczystą kolacją w Białym Domu. W przyjęciu będą uczestniczyć małżonki obu przywódców: Carla Bruni-Sarkozy i Michelle Obama.

Jak dodaje "Le Parisien", po przylocie do Nowego Jorku w niedzielę, Sarkozy uprawiał rano jogging w nowojorskim Central Parku, a potem wraz z żoną odwiedził dwie szkoły artystyczne w Nowym Jorku w związku z działalnością charytatywną francuskiej Pierwszej Damy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sarkozy poucza USA ws. reformy zdrowia
Komentarze (2)
Stanisław Miłosz
30 marca 2010, 15:10
Skoro Sarkozy poucza, to może ma wyższy stopień wtajemniczenia? Czyżby dowodziło to że Big Obama jest tylko, że użyję swojskiej nazwy, "słupem"? :o
30 marca 2010, 14:56
Pytanie, czy lepiej być pozostawionym na pastwę losu, czy na pastwę państwowej służby zdrowia. Szanse na przeżycie w pierwszym przypadku są o wiele wyższe. No i znacznie taniej jednak - nie trzeba opłacać ani biurokracji, ani całej tej olewającej pacjentów ekipy "medycznej", ani w końcu miejsc kultywowania tego olewactwa ze stawkami żywieniowymi niższymi niż w zakładach karnych. Czy to nie czasem we Francji parę lat temu starsi ludzie umierali z powodu upałów? Umierali we własnych domach, bez opieki, bez pomocy. Gdzie wtedy był Sarko i jego rozwiązania sprzed pół wieku?