Schroeder się tłumaczy, ale się nie zmieni

PAP / drr

Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder odpiera w niedzielę na łamach "Welt am Sonntag" zarzuty o bezkrytyczną postawę wobec Rosji. Prezydent Władimir Putin nie jest persona non grata - mówi Schroeder i ostrzega, że nic nie dadzą sankcje i izolacja Rosji.

Schroeder był krytykowany, także przez swoich partyjnych kolegów z SPD, za to, że świętował swe 70. urodziny pod koniec kwietnia w Petersburgu w towarzystwie Putina pomimo aneksji Krymu przez Rosję.

Zdjęcie obu polityków, obejmujących się podczas powitania, obiegło światowe media. Postawa niemieckiego polityka została uznana za skandal ze względu na fakt, że w tym czasie prorosyjscy separatyści przetrzymywali porwanych obserwatorów OBWE, w tym czterech obywateli Niemiec, a Kreml nie godził się na wywarcie presji na porywaczy.

DEON.PL POLECA

"Nie mam niczego do ukrycia i nie ugnę się (pod presją). Witam się w ten sposób z Putinem, od kiedy go znam, od 14 lat. Pomimo trudnych czasów nie zmienię się" - powiedział Schroeder "Welt am Sonntag", zabierając po raz pierwszy głos na temat urodzinowej imprezy.

"Prezydent Rosji nie jest persona non grata. Cieszyłem się z jego obecności, także dlatego, że spotkanie było okazją do rozmowy (o zwolnieniu obserwatorów)" - odpowiedział były kanclerz na zarzuty o spotkanie w Petersburgu.

Schroeder jest przewodniczącym komitetu akcjonariuszy Nord Stream (eksploatującego gazociąg po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec), należącego w 51 proc. do rosyjskiego giganta energetycznego Gazprom. Były socjaldemokratyczny polityk, który kierował rządem Niemiec w latach 1998-2005, uważa się za bliskiego przyjaciela Putina. W jednym z wywiadów Schroeder nazwał prezydenta Rosji "demokratą bez skazy".

Pytany przez dziennikarzy "Welt am Sonntag" o to, czy rozumie obawy mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej - szczególnie krajów bałtyckich - zaniepokojonych polityką Rosji, odpowiedział, że sugerowanie, iż Rosja jest zainteresowana interwencją przeciwko krajom należącym do NATO, "nie ma nic wspólnego z rzeczywistością".

"Musimy szanować uczucia (panujące w tej części Europy). Takie emocje są jednak złym doradcą przy kształtowaniu realistycznej polityki" - zastrzegł polityk SPD, odnosząc się do postawy krajów środkowoeuropejskich.

Zdaniem byłego kanclerza aneksja Krymu była pod względem prawnym "kontrowersyjna", jednak obecnie stała się faktem. W referendum Krym zdecydował, że chce być częścią Rosji; "to już się stało" - powiedział.

Schroeder obarczył UE odpowiedzialnością za "fundamentalny błąd" podczas negocjacji o umowie stowarzyszeniowej z Kijowem, jakim było jego zdaniem zignorowanie faktu, iż Ukraina jest pod względem kulturowym krajem głęboko podzielonym. Za błąd uznał też rzekomy brak równoczesnego dialogu z Rosją.

Polityk SPD wezwał rząd Angeli Merkel, by "mniej mówił o sankcjach, a więcej o interesach bezpieczeństwa Rosji". Członkostwo Ukrainy w NATO jest dla Rosji nie do przyjęcia - powiedział. "Trzeba spróbować zrozumieć argumenty partnera i popatrzeć, jak można dojść do wspólnych rozwiązań. Jedno jest pewne: sankcje i izolacja (Rosji) nic nie dadzą" - zastrzegł Schroeder. Opowiedział się za wyrażeniem sprzeciwu wobec postulatów USA w sprawie zaostrzenia sankcji.

Pytany o to, co najbardziej ceni w Putinie, odpowiedział: "To, że można na nim polegać".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Schroeder się tłumaczy, ale się nie zmieni
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.