Do aktów wandalizmu i starć z policją doszło w sobotę w Rzymie podczas wielotysięcznej manifestacji z udziałem środowisk lewicowych i radykalnych oraz przeciwników polityki oszczędnościowej włoskiego rządu.
Petardami i jajkami obrzucono gmach ministerstwa finansów i siedziby banków. Organizatorzy tzw. demonstracji antagonistów poinformowali, że wzięło w niej udział 70 tys. osób. Policja nie podała swoich danych dotyczących liczebności demonstrantów.
Wśród protestujących byli działacze i sympatycy ruchów skrajnej lewicy, anarchiści, znani z chuligańskich wybryków przeciwnicy budowy szybkiej kolei na północy Włoch oraz zaplanowanej na 2015 rok wystawy Expo w Mediolanie, a także imigranci domagający się uchylenia ustawy uznającej nielegalną imigrację za przestępstwo.
"Odpowiadamy wściekłością na biedę i politykę oszczędności" - takie hasło widniało na jednym transparentów niesionych przez demonstrantów.
W obawie przed powtórzeniem się gwałtownych zamieszek, do jakich doszło dokładnie dwa lata temu podczas podobnej manifestacji, ulice Wiecznego Miasta i trasę pochodu patrolowały setki policjantów i karabinierów. Przybyli funkcjonariusze specjalnej policyjnej jednostki do tłumienia zamieszek.
Policja interweniowała wielokrotnie, gdy manifestanci obrzucili petardami i butelkami radiowozy oraz ministerialne gmachy, a także tłukli szyby w siedzibach banków. Zatrzymano kilku najbardziej agresywnych uczestników zajść.
Media podkreślają, że do szeregów demonstrantów przeniknęli chuligani i to oni wywołali niepokoje podczas przemarszu z Lateranu w kierunku północnej dzielnicy Rzymu.
Jeszcze przed manifestacją w czasie masowych kontroli policja zatrzymała dziewięć osób, które miały przy sobie kije, pałki i inne niebezpieczne narzędzia.
Skomentuj artykuł