Szef PE: można jeszcze pomóc Grecji
Nawet, jeśli w niedzielnym referendum Grecy odrzucą pomoc i warunki swych wierzycieli, UE może udzielić Atenom kredytów ratunkowych, by uniknąć chaosu - powiedział w wywiadzie dla "Welt am Sonntag" szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
- Być może będziemy musieli przyznać Atenom kredyty ratunkowe, zapewnić funkcjonowanie służb publicznych oraz by ludzie otrzymywali pieniądze potrzebne do przetrwania (...). W Brukseli są środki, które można w tym celu wykorzystać - wyjaśnił Schulz.
- Rząd w Atenach doprowadził to tego, że kraj znalazł się w impasie, a ludzie nic na to nie mogą poradzić, więc udzielimy im pomocy - dodał.
Schulz podkreślił jednak, że taka pomoc "nie stanowi trwałego rozwiązania".
Referendum, w którym wyborcy wypowiedzą się na temat pomocy zagranicznej dla Aten, mającej ratować kraj przed bankructwem, rozpoczęło się w Grecji w niedzielę rano.
Jeśli głosujący powiedzą "tak", może to otworzyć drogę do negocjacji nad nowym programem pomocowym. W opinii ekonomistów warunki tej pomocy będą teraz nawet jeszcze ostrzejsze niż dotychczas.
Natomiast głosowanie na "nie" oznaczać będzie odrzucenie przyjęcia pomocy od zagranicznych wierzycieli - Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i MFW.
Premier Aleksis Cipras, który ofertę kredytodawców nazwał "upokarzającą", wzywał Greków, by wybrali odpowiedź negatywną. Władze w Atenach twierdzą, że głosowanie na "nie" wzmocni pozycję negocjacyjną Grecji, choć przedstawiciele Unii Europejskiej zgodnie przestrzegają, że będzie odwrotnie.
Skomentuj artykuł