Trump unika deklaracji o akceptacji wyniku wyborów

(fot. PAP/EPA/GARY HE)
PAP/ ed

Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta USA Donald Trump odmówił w środę podczas trzeciej, ostatniej prezydenckiej debaty telewizyjnej jasnej deklaracji, że zaakceptuje wynik wyborów, jeśli przegra 8 listopada.

"Ocenię to i powiem w swoim czasie. Będę was trzymać w napięciu" - powiedział Trump zapytany przez prowadzącego debatę, czy zaakceptuje niekorzystny dla niego wynik wyborów.

"To przerażające" - przerwała mu rywalka w wyborach, kandydatka Demokratów na prezydenta Hillary Clinton.

Trump od kilku dni mnoży deklaracje, że amerykańskie wybory są "ustawione" pod jego rywalkę. Podczas debaty wyjaśnił, że ma na myśli przede wszystkim media, które prowadzą kampanię przeciwko niemu oraz fakt, że FBI nie postawiła formalnych zarzutów Hillary Clinton w związku z prowadzeniem przez nią prywatnej skrzynki mailowej.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Trump unika deklaracji o akceptacji wyniku wyborów
Komentarze (4)
AB
Aleksander Borowski
22 października 2016, 21:36
Wypowiedzi Trampa są zniekształcane w tłumaczeniach.Z tego co  mowił wynikało raczej-,że "jak wygra nie będzie musiał ich uznawać"(mniej więcej taki sens miała ta wypowiedz.Media w Ameryce nie są mu życzliwe.Jest on traktowany przez media światowe ,tak jak u nas Korwin -Mikke.Potknięcia językowe,niezręczne skróty myślowe, są wyolbrzymiane i nagłaśniane,a konstruktywne refleksje przemilczane.  Doprawdy nie można powiedzieć kto bardziej się nadaje na prezydenta.D.T wytknął H.C. odpowiedzialność za wojnę w Iraku,a w konsekwencji powstanie państwa islamskiego.I to jest bardzo celna krytyka polityki zagranicznej USA z ostatnich 15 lat.Celnie też krytykował interwencjinizm państwowy w ekonomice USA i porównywał tę politykę do liberalizmu gosppodarczego w Chinach.Obiecywał podobne tempo wzrostu gosp. w USA  do tego co jest jest w Chinach.
AB
Aleksander Borowski
22 października 2016, 21:50
Dobrze by było,gdyby Deon zlecił komuś przetłumaczenie tekstu wypowiedzi T., a nie powtarzał po innych mediach.Niestety  w USA są też manipulacje,mimo że są prywatne.Prości ludzie w USA wypowiedzi T. poznają już po zmanipulowaniu ich przez  poprawnych politycznie dziennkarzy zatrudnionych przez wielkie koncerny medialne. 
MR
Maciej Roszkowski
20 października 2016, 18:01
A co to kogo obchodzi. Jak przegra podane zostaną wyniki, a błazen na drzewo.
20 października 2016, 13:18
Uzna wybory jak wygra. Jak przegra to wybory były sfałszowane. Nie jedyny taki oszołom na świecie.