Turcja: dwa zamachy bombowe na wschodzie kraju
Co najmniej sześć osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w dwóch zamachach bombowych na komisariaty policji na wschodzie Turcji - podały w czwartek lokalne media, wskazując jako sprawców bojowników Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
W czwartek rano samochód pułapka eksplodował przed policyjnym budynkiem w mieście Elazig, w prowincji o tej samej nazwie, zabijając co najmniej trzy osoby i raniąc ponad 50 - poinformowały tureckie służby bezpieczeństwa, na które powołuje się agencja Reutera. Według AFP, w tym ataku zginęły trzy osoby, ale rannych zostało aż 120. Z relacji tureckich mediów wynika, że eksplozja zniszczyła budynek komisariatu.
Oficjalnie nikt nie przyznał się do ataku; turecka agencja prasowa Dogan twierdzi, że przeprowadzili go bojownicy PKK.
Kilka godzin wcześniej do podobnego aktu terroru doszło we wschodniej prowincji Wan, niedaleko irańskiej granicy. Również tam samochód pułapka eksplodował przed komisariatem policji. W zamachu zginęły trzy osoby, a 40 odniosło rany - poinformowała turecka telewizja TRT powołując się na lokalne władze.
Po załamaniu się rozejmu z rebeliantami z PKK w lipcu 2015 roku w zamachach i walkach na południowym wschodnie Turcji zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników kurdyjskich; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów.
PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tys. osób, głównie rebeliantów. Unia Europejska i Stany Zjednoczone uznały PKK za organizację terrorystyczną.
Skomentuj artykuł