Ukraina:brak postępów w walce z korupcją
Ponad 70 procent przedstawicieli miejscowych i zagranicznych firm na Ukrainie nie widzi żadnych postępów w walce z korupcją - wynika z rezultatów sondażu przeprowadzonego przez działającą w Kijowie Amerykańską Izbę Handlową (ACC).
Zjawisko to jest także ogromnym problemem dla działającego w tym kraju biznesu z Polski - powiedział w czwartek PAP Bartosz Furman, dyrektor Polish Business Center na Ukrainie.
"Wydaje się, że korupcja, zamiast znikać, wręcz się nasila. Na Ukrainie są grupy ludzi, którzy nie dopuszczają obcych firm do przetargów publicznych. To samo widzimy we współpracy handlowej między ukraińskimi podmiotami państwowymi a polskimi firmami. Każdy chce na tym jakoś zarobić" - zaznaczył.
Zgodnie z badaniem ACC z korupcją zetknęło się 88 procent przepytanych w tej sprawie przedsiębiorstw, zaś 98 procent uważa, że łapownictwo na Ukrainie jest zjawiskiem powszechnym. Za najbardziej skorumpowane instytucje biznesmeni uważają sądy (87 proc.), prokuraturę (61 proc.) i lokalne władze (39 proc.).
Według przedstawiciela ACC Ihora Switłyka 35 proc. firm na Ukrainie uważa, że nowe organy państwowe, których zadaniem jest zwalczanie korupcji, nie będą w stanie sobie z nią poradzić; przeciwnego zdania jest 29 proc. "Ale jedna trzecia respondentów, którzy nie zajęli w tej sprawie jednoznacznego stanowiska ma nadzieję, że jednak będą one efektywne" - powiedział.
Switłyk podkreślił jednocześnie, że na Ukrainie rośnie odsetek firm, które uważają, iż mogą odnieść sukces rynkowy bez płacenia łapówek. O ile w 2014 roku było ich 39 procent, to w roku ubiegłym taką ocenę podzielało 65 proc.
Badani wskazywali, że walkę z korupcją ułatwiają takie działania, jak dokonywana przez władze deregulacja i przyjęcie nowej ustawy o zamówieniach publicznych.
Większość przedstawicieli biznesu deklaruje również, że gotowa jest podjąć współpracę w tej sprawie z policją i innymi odpowiedzialnymi za to organami. Zaznaczano przy tym, że pozytywne doświadczenia z takiej współpracy odczuło tylko 7 procent firm, a zaledwie 2 procent mogło pochwalić się sukcesami w walce ze skorumpowanymi urzędnikami na sali sądowej.
Zgodnie z wynikami badania od ukraińskich i zagranicznych firm łapówek żądano najczęściej za przyspieszenie procedur związanych z uzyskaniem różnego rodzaju pozwoleń - 82 procent. 75 proc. przedsiębiorstw spotkało się z urzędnikami, którzy domagali się pieniędzy za usługi, które powinni świadczyć w ramach swych obowiązków służbowych. Od 52 proc. respondentów chciano wynagrodzenia za gwarancję wygrania przetargu.
Wśród najlepszych metod walki z korupcją badani wskazywali: wymianę pracowników w instytucjach, z którymi muszą współpracować (72 proc.), podwyższenie zarobków urzędników (57 proc.) oraz bardziej surowe kary (47 proc.). Według biznesu największymi przeszkodami w zwalczaniu łapówkarstwa są: brak woli politycznej (48 proc.), opór przeciwko reformom ze strony władz (27 proc.) oraz mentalność Ukraińców (17 proc.).
Opinię o braku woli do walki z korupcją podziela także Bartosz Furman. "Reformy antykorupcyjne, które wprowadzają ukraińskie władze nie mają tu żadnego znaczenia. Ukraińskie prawo antykorupcyjne jest skonstruowane bardzo dobrze, tylko że nie działa ono w praktyce. Ludzie nie boją się brać łapówek, gdyż kary nie są egzekwowane" - podkreślił w rozmowie z PAP.
Skomentuj artykuł