Gmach sądu był otoczony betonowymi zaporami i drutami kolczastymi. Przed decyzją ławy przysięgłych z obawy przed zamieszkami do miasta wprowadzono ponad trzy tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej i funkcjonariuszy innych służb.
Byłemu policjantowi grozi do 75 lat więzienia
Chauvinowi grozi do 40 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia, do 25 lat za morderstwo trzeciego stopnia i do 10 lat za nieumyślne spowodowanie śmierci. Zarzuty są rozpatrywane oddzielnie, kara może więc zostać skumulowana.
Były policjant był obecny podczas ogłoszenia decyzji. Został natychmiast zakuty w kajdanki i wyprowadzony z sali sądowej. Z dala dobiegały głosy wiwatującego tłumu zgromadzonego w okolicy gmachu sądu.
Punkt zwrotny dla Ameryki
„Ta sprawa jest punktem zwrotnym w historii Ameryki w kwestii odpowiedzialności organów ścigania i wysyła jasne przesłanie, które, mamy nadzieję, będzie wyraźnie słyszalne w każdym mieście i w każdym stanie” – głosi cytowane przez stację CNBC oświadczenie Bena Crumpa, prawnika rodziny Floyda.
Obrońca 45-letniego byłego policjanta, Eric Nelson, zwracał się w poniedziałek do sędziego o unieważnienie procesu. Motywował to wpływem środków masowego przekazu oraz polityków na decyzję ławy przysięgłych. Cytował m.in. demokratyczną członkinię Izby Reprezentantów Maxine Waters, która nawoływała protestujących przeciw brutalności policji do konfrontacji, gdyby Chauvin został uniewinniony. Adwokat wskazywał, że jego klient odwoła się od wyroku.
Floyd zmarł 25 maja zeszłego roku. W trakcie aresztowania za użycie w sklepie 20-dolarowego fałszywego banknotu biały funkcjonariusz obezwładnił Afroamerykanina, który początkowo stawiał opór. Prokuratura oceniła, że przyciskał kolanem szyję leżącego na ziemi i skutego 46-letniego mężczyznę przez około 9 i pół minuty. Śmierć Floyda doprowadziła do masowych protestów w wielu miastach USA.
PAP / mł
Skomentuj artykuł