Van Rompuy naciska na uzdrawianie budżetów
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zauważa społeczne napięcia, ale naciska na dalsze wzmacnianie finansów publicznych krajów UE. Europejskie związki zawodowe wskazują, że odbywa się to kosztem obywateli i żądają zmian unijnej polityki.
- Z jednej strony mamy względną stabilizację, z drugiej strony społeczny niepokój. Przed nami wciąż długa droga do odnowienia perspektyw wzrostu gospodarczego (...). Mamy strategię: musimy przywrócić i utrzymać stabilizację finansową, bo bez tego nie ma popytu i inwestycji - mówił Van Rompuy na konferencji po trójstronnnym spotkaniu z przedstawicielami europejskich związków zawodowych i pracodawców.
Spotkanie to poprzedziło unijny szczyt poświęcony sposobom przywrócenia wzrostu gospodarczego w UE.
- Zgodziliśmy się, że konieczne jest przywrócenie stabilności publicznego zadłużenia, ale nie zgadzamy się, jak to osiągnąć - odpowiedziała Van Rompuyowi sekretarz generalna Europejskiej Konferederacji Związków Zawodowych (ETUC) Bernadette Segol. - Ciężar reform strukturalnych został położony na barki ludzi, którzy i tak zapłacili za kryzys - podkreśliła. - Wątpimy, czy wzrost gospodarczy wróci wystarczająco szybko, by uspokoić ludzi i zatrzymać bezrobocie. Uważamy, że potrzebne są inwestycje - powiedziała Segol.
Dodała, że dalsza redukcja długu powinna być na jakiś czas odłożona.
Segol podkreśliła, że prowadzona obecnie przez UE polityka stwarza presję na obniżenie pensji, osłabienie służb publicznych i osłon socjalnych, co zagraża modelowi socjalnemu Europy. - Jesteśmy gotowi na dialog, ale rzeczywisty dialog, który zmieni dotychczasowy kierunek - zapewniła.
Van Rompuy podkreślił, że do przywrócenia wzrostu i zatrudnienia potrzebna jest konsolidacja fiskalna "skupiona na wysiłkach strukturalnych", a także wzmacnianie konkurencyjności unijnej gospodarki. Zapewnił jednocześnie o potrzebie utrzymania modelu socjalnego w Europie i przyznał, że być może strefa euro może "pójść dalej" w uwzględnieniu wymiaru społecznego. Przypomniał, że mimo cięć, w unijnym budżecie przewidziano 6 mld euro na wsparcie zatrudnienia młodych osób w latach 2014-2020.
Odnosząc się do wyniku wyborów we Włoszech, w których sukces odnieśli populiści i przeciwnicy cięć budżetowych, Van Rompuy wyraził nadzieję, że "zwycięży zdrowy rozsądek".
- Nastąpił postęp w utrzymaniu niskiego oprocentowania długu, ale rzeczywistość jest taka, że perspektywy wzrostu są martwiące, a bezrobocie jest na niekceptowalnym poziomie - powiedział z kolei przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. - Wszyscy zgadzają się, że trzeba dać priorytet wzrostowi, pytanie tylko jak to osiągnąć - dodał. Przyznał, że wyzwaniem dla UE jest sytuacja społeczna i w tym kontekście zwrócił uwagę, że potrzebna jest "zróżnicowana, przyjazna wzrostowi gospodarczemu konsolidacja fiskalna".
Barroso skarcił kraje członkowskie za zbyt wolne i niewystarczające wdrażanie tzw. paktu na rzecz wzrostu i zatrudnienia przyjętego przez przywódców w ubiegłym roku. - Wyczerpujemy limit tego, co jest społecznie akceptowalne - powiedział Barroso.
Także premier Irlandii, która jest podawana za przykład skutecznej konsolidacji fiskalnej, podkreślił, że "gospodarcza transformacja na rzecz utrzymania stabilności finansów publicznych była bolesna dla wielu ludzi". - Żaden lider europejski nie może być zadowolony ze 26 mln bezrobotnych osób w UE - podkreślił premier Enda Kenny.
Dyrektor generalny zrzeszenia pracodawców BusinessEurope Markus Beyrer podkreślił, że UE "wciąż chodzi po cienkim lodzie, bo rynki finansowe moga się jeszcze wzburzyć", a reformy potrzebują czasu, by przynieść skutki.
- Nie możemy wątpić we właściwą ścieżkę stabilizacji finansowej - podkreślił. Uzasadnił, że uzdrawianie finansów uwalnia publiczne i prywatne inwestycje. Zaznaczył jednak, że do osiągnięcia sukcesu konieczny jest przemysł, który kreuje zatrudnienie. Zwrócił uwagę na konieczność dalszych reform rynku pracy.
Skomentuj artykuł