"Wątpliwa prawomocność wyborów na Ukrainie"

Działania władz w Kijowie na wschodzie Ukrainy podają w wątpliwość prawomocność wyborów prezydenckich na Ukrainie, które mają odbyć się 25 maja - oświadczył w czwartek rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, Dmitrij Pieskow.

"Taki rozwój sytuacji na Ukrainie, takie przestępcze działania tych, którzy znajdują się w Kijowie, już teraz z góry stawiają pod bardzo poważnym znakiem zapytania prawomocność majowych wyborów" - powiedział Pieskow dziennikarzom w Petersburgu.

Przypomniał, że na forum medialnym w tym mieście Putin wcześniej jednoznacznie ocenił wydarzenia na wschodzie Ukrainy, gdzie władze prowadzą operację antyterrorystyczną. "Jeśli reżim w Kijowie zaczął używać armii przeciwko ludności w kraju, to jest to, bez wątpienia, bardzo poważne przestępstwo przeciwko własnemu narodowi" - podkreślił Putin.

Tego samego dnia rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu poinformował, że wojska rosyjskie rozpoczęły nowe manewry przy granicy z Ukrainą. Oznajmił, że władze w Kijowie "dały sygnał" do użycia broni wobec ludności cywilnej na wschodzie kraju i dlatego Moskwa musi reagować.

Podkreślił, że "od 22 kwietnia nowe władze Ukrainy zaczęły tak zwaną aktywną fazę operacji na południowo-wschodnich rubieżach Ukrainy" i dodał: "są już ofiary cywilne". Określił działania strony ukraińskiej jako "operację siłową przeciwko ludności cywilnej".

W ogłoszonym w czwartek posłaniu do narodu p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zarzucił Rosji "otwarte popieranie zabójców i terrorystów", którzy działają we wschodnich obwodach Ukrainy w ramach prorosyjskich ruchów separatystycznych.