Węgry: MSZ wzywa ambasador Ukrainy ws. "antywęgierskiej polityki" Kijowa
Węgierskie MSZ wezwało ukraińską ambasador Lubow Nepop z związku z "antywęgierską polityką Ukrainy" - powiedział w środę dziennikarzom wiceminister spraw zagranicznych Levente Magyar na konferencji prasowej w Budapeszcie.
Magyar oznajmił, że ambasador wezwano, ponieważ "antywęgierska polityka Ukrainy weszła na jakościowo nowy poziom".
Według wiceministra na Ukrainie są sporządzane "listy śmierci" z nazwiskami Węgrów z obwodu zakarpackiego na Ukrainie, a na stronie ukraińskiego parlamentu pojawiła się petycja z wnioskiem o zbiorową deportację osób o podwójnym, węgiersko-ukraińskim obywatelstwie.
Wiceminister oznajmił, że konflikt nie leży w interesie ani Węgier, ani Ukrainy. W tej sytuacji "wzywamy sojuszników Węgier w UE i NATO", którzy w ostatnim czasie wyrażali zaniepokojenie sytuacją w sferze praw człowieka na Węgrzech, by przerwali milczenie i dokładnie zbadali, co się dzieje na Ukrainie - powiedział.
Magyar wyjaśnił, że chodzi o listę około 300 nazwisk osób o podwójnym obywatelstwie, opublikowaną na stronie Myrotworec. Według niego "jest to lista śmierci, bo Ukraina wymienia swoich domniemanych wrogów, a wcześniej bywały przypadki, że osoby, które na tę listę trafiły, padały ofiarami zabójstw".
Podobnego określenia - "listy osób do rozstrzelania" - używają w odniesieniu do list tworzonych na stronie Myrotworca rosyjskie media.
Projekt internetowy Myrotworec (Rozjemca) to inicjatywa pozarządowa, w ramach której wolontariusze dokumentują przestępstwa popełnione przez wspieranych przez Moskwę bojowników w Donbasie oraz dane ich zwolenników. Jak czytamy na stronie projektu, jego uczestnicy śledzą również działania wymierzone w bezpieczeństwo narodowe Ukrainy i porządek międzynarodowy.
Jako autora Myrotworca media wskazują ukraińskiego wiceministra ds. terytoriów okupowanych Heorhija Tukę.
We wtorek Myrotworec opublikował listę ponad 300 osób, obywateli Ukrainy i mieszkańców Zakarpacia, którzy mają także obywatelstwo Węgier. Wśród nich są ukraińscy urzędnicy państwowi, którym prawo zabrania posiadania dwóch paszportów. Państwowa administracja obwodu zakarpackiego zapowiedziała, że sprawdzi swoich urzędników pod tym kątem.
Szef MSZ Węgier Peter Szijjarto trafił do bazy Myrotworca 28 września za "zamach na suwerenność i jedność terytorialną Ukrainy, a także za otwarte groźby interwencji militarnej na Ukrainie" - przypomina portal Ukrainska Prawda. Ministrowi zarzucono ponadto "ingerowanie w sprawy wewnętrzne Ukrainy, podsycanie i wspieranie nastrojów separatystycznych na Ukrainie oraz udział w prowokacji, której celem jest masowe łamania przez obywateli Ukrainy jej prawa".
Jeśli zaś chodzi o petycję na stronie parlamentu Ukrainy, to - jak powiedział Magyar - zbierane są tam podpisy pod wnioskiem o zbiorową "deportację i wydalenie" osób o obywatelstwie ukraińskim i węgierskim. Podkreślił, że jest rzeczą niepokojącą, iż parlament udziela miejsca na takie inicjatywy.
21 września na stronie petycji elektronicznych Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy opublikowano petycję z apelem o pozbawienie obywatelstwa tego kraju osób mających jednocześnie obywatelstwo Węgier. Autorzy apelu uważają, że tacy ludzie powinni utracić obywatelstwo ukraińskie i należy ich "deportować do ich nowej ojczyzny, Węgier". Apel zebrał dotychczas 495 podpisów przy wymaganych 25 tys.
Magyar dodał, że powodem do niepokoju jest również to, że Ukraina tworzy na Zakarpaciu "bazę wojskową" w odległości kilku kilometrów od granicy węgierskiej, która jest zarazem granicą Unii Europejskiej i NATO. Jako dziwne ocenił, że znalazły się środki na to przedsięwzięcie, podczas gdy trwają walki na wschodzie Ukrainy.
W czerwcu media ukraińskie informowały, że minister obrony Ukrainy Stepan Połtorak i szef obwodu zakarpackiego Hiennadij Moskal rozpatrywali możliwość m.in. rozmieszczenia w Berehowem w obwodzie zakarpackim batalionu 128. brygady piechoty górskiej.
Węgierski wiceminister podsumował, że za sprawą wyżej przytoczonych faktów stało się jasne, że władza ukraińska jest zdolna posunąć się do ostateczności do podsycania napięć między obu krajami, a także do dążenia, by mniejszość węgierska czuła się na Zakarpaciu zastraszona i żyła w lęku o swoje życie.
Jak dodał Magyar, ambasador Ukrainy powiedziała, że państwo ukraińskie nie ma nic wspólnego ani z listą na Myrotworcu, ani z petycją na stronie parlamentu, a rozmieszczenie oddziałów na Zakarpaciu służy bezpieczeństwu mieszkańców. Ambasador nie chciała rozmawiać z mediami po wyjściu z MSZ.
W ubiegłym tygodniu Ukraina wydaliła węgierskiego konsula z Berehowego z powodu wydawania obywatelom Ukrainy węgierskich paszportów w tym regionie. W odpowiedzi Węgry wydaliły jednego z ukraińskich konsulów w Budapeszcie.
Konflikt związany z wydawaniem paszportów mniejszości węgierskiej wybuchł po publikacji w mediach filmu wideo, który to dokumentuje. Nagranie zostało wykonane w konsulacie węgierskim w mieście Berehowe; jego pracownicy proszą na nim nowych posiadaczy paszportów, by ukrywali przed władzami ukraińskimi fakt uzyskania drugiego obywatelstwa.
Formalnie władze Ukrainy uznają tylko jedno obywatelstwo i nie tolerują posiadania dwóch paszportów.
Stosunki ukraińsko-węgierskie zaostrzyły się w 2017 roku, gdy parlament w Kijowie przyjął nową ustawę oświatową. Budapeszt oświadczył, że godzi ona w prawa mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu, gdyż ogranicza prawo do nauczania w języku ojczystym. Z powodu sporu Węgry blokują m.in. posiedzenia Komisji NATO-Ukraina.
W obwodzie zakarpackim mieszka około 150-tysięczna mniejszość węgierska.
Skomentuj artykuł