"Wiele do zrobienia w rozmowach z Iranem"
Szef brytyjskiego MSZ Philip Hammond oświadczył, że w negocjacjach nuklearnych z Iranem istnieje pole do kompromisu, ale nadal jest wiele do zrobienia. Chiny zaapelowały o "zbliżenie stanowisk". W środę rozmowy wznowiono; wstępny termin minął 31 marca.
Hammond oznajmił, że w czasie negocjacji toczących się w Lozannie mocarstwa uczyniły pewien postęp i wypracowano "szerokie warunki porozumienia", ale nadal "należy przepracować pewne kluczowe kwestie". "Niektóre z nich są dość szczegółowe i techniczne, więc mamy jeszcze dość dużo pracy" - powiedział minister BBC.
Niemiecka delegacja podkreśliła, że nic nie udało się uzgodnić, ale porozumienie jest możliwe, jeśli wszystkie strony wykażą dobrą wolę.
Natomiast chińskie MSZ ostrzegło, że jeśli rozmowy utkną w martwym punkcie, wszelkie poprzednie wysiłki zmierzające do zawarcia porozumienia nuklearnego z Iranem zostaną zaprzepaszczone. "Wszystkie strony muszą być gotowe spotkać się w połowie drogi, żeby osiągnąć porozumienie" - głosi oświadczenie chińskiego resortu dyplomacji. Wcześniej szef chińskiego MSZ Wang Yi opuścił Lozannę.
Z Lozanny wyjechał także rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Od tygodnia przedstawiciele sześciu mocarstw - USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Rosji i Chin - starają się w tym szwajcarskim mieście przełamać impas w rokowaniach, których celem jest pozbawienie Iranu zdolności wyprodukowania broni jądrowej w zamian za złagodzenie obciążających jego gospodarkę sankcji.
Nowy termin ostatecznego porozumienia mocarstw z Iranem upływa 30 czerwca, ale negocjatorzy planowali osiągnąć porozumienie co do głównych punktów do końca marca.
Negocjowane porozumienie z Iranem ma zastąpić tymczasową umowę zawartą 24 listopada 2013 roku; przewidywała ona zamrożenie niektórych części irańskiego programu nuklearnego w zamian za częściowe zniesienie zagranicznych sankcji.
Skomentuj artykuł