Wlk. Brytania: na posiedzenie rządu bez iPada
Członkom gabinetu brytyjskiego premiera Davida Camerona zakazano wnoszenia iPadów na posiedzenia, ponieważ zachodzi ryzyko, że zagraniczne służby wywiadowcze mogą je namierzyć i podsłuchać poufne obrady - poinformowały brytyjskie media.
Brytyjczycy sądzą, że zagraniczne służby wywiadowcze są w stanie włamać się do iPadów i przekształcić je w podsłuchowe pluskwy, aby bez wiedzy właściciela infiltrowały poufne spotkania.
Według gazet iPady wykorzystano w tym tygodniu w czasie prezentacji szefa gabinetu Francisa Maude'a, poświęconej cyfryzacji prac rządu. Po zakończeniu prezentacji ochroniarze urzędu premiera szybko jednak usunęli urządzenia po to, by dyskusja nie została przechwycona przez hakerów - donosi "Mail on Sunday".
Wcześniej pisano o tym, że szefom niektórych resortów wydano specjalne dźwiękoszczelne wykładane ołowiem pudełka, do których muszą wkładać telefony komórkowe przed przystąpieniem do bezpośrednich rozmów służbowych.
Brytyjskie służby bezpieczeństwa sądzą, że umiejętność posłużenia się telefonem komórkowym w charakterze mikrofonu, a następnie nadajnika mają Chiny, Rosja, Iran i Pakistan nawet, gdy telefon jest wyłączony (m.in. dzięki wirusowi komputerowemu zwanemu koniem trojańskim).
Szef resortu spraw zagranicznych William Hague przyznał ostatnio, że jego telefon komórkowy został specjalnie zmodyfikowany, by zmniejszyć ryzyko włamania się do niego przez obce służby wywiadowcze.
Skomentuj artykuł