Z kart historii: Walczył z "Czerwonym Baronem"

Z kart historii: Walczył z "Czerwonym Baronem"
Hobey Baker (fot. autor nieznany/princeton.edu)
inf. wł. / ŁK

Był pierwszym amerykańskim hokeistą, który zyskał status gwiazdy w zdominowanym przez Kanadyjczyków sporcie. Na ochotnika zaciągnął się do wojska i jako pilot brał udział w I wojnie światowej. Zginął wkrótce po jej zakończeniu - 21 grudnia 1918 roku.

Kariera sportowa Hobarta "Hobey'a" Bakera, było krótka. Talent do hokeja, ale i futbolu amerykańskiego, objawił wszystkim podczas studiów w Uniwersytecki Princeton. Reprezentował uczelnię w obu dyscyplinach. W hokeju zdobył dwukrotnie (w 1912 i 1914 roku) mistrzostwo międzyuczelniane, był też kapitanem drużyny futbolowej, która w 1911 roku sięgnęła po mistrzostwo kraju. Po zakończeniu studiów podjął pracę w banku inwestycyjnym JP Morgan i grał w amatorskim Klubie Świętego Mikołaja w Nowym Jorku.

DEON.PL POLECA

 

 

Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej Baker na ochotnika wstąpił do armii. Służył jako pilot. Latał w słynnej, elitarnej eskadrze Lafayette. Na froncie francuskim toczył pojedynki ze słynnym pilotem niemieckim Manfredem von Richthofenem - "Czerwonym Baronem". Samolot, którym latał pomalowany był w pomarańczowo-czarne barwy ukochanej akademickiej drużyny Princeton Tigers.

Zginął tragicznie już po zakończeniu wojny, tuż przed nadejściem rozkazu powrotu do kraju. Do eskadry dotarły nowe samoloty i Baker, jako jeden z najbardziej doświadczonych pilotów, postanowił je przetestować. Jeden okazał się być niesprawny...

Tragiczna śmierć tylko ugruntowała sławę Bakera. W 1945 roku został jedynym Amerykaninem, wybranym do powstającej hokejowej Hall of Fame Hokeja. Trzydzieści lat później trafił do Hali Sław Futbolu Amerykańskiego, zostając jedynym sportowcem docenionym w ten sposób przez przedstawicieli dwóch dyscyplin.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Z kart historii: Walczył z "Czerwonym Baronem"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.