Zdążyła przeczytać pytanie "czy wyjdziesz za mnie?" i zobaczyć pierścionek. Chwilę później utonął
Wpadł na niecodzienny pomysł na zaręczyny. Postanowił poprosić o rękę swoją ukochaną podczas wakacji w Tanzanii.
Wspólnie przebywali w luksusowym bungalowie, w którym jeden pokój był oszklony, pod wodą. Nagle Steven założył maskę i płetwy i wyszedł z pokoju. Chwilę później podpłynął do szyby, pokazując Keneshe kartkę w plastikowej folii, było na niej napisane: "nie mogę wstrzymywać oddechu wystarczając długo, żeby powiedzieć ci o wszystkich rzeczach, które w tobie kocham. Ale... wszystko co w tobie kocham, kocham jeszcze bardziej z każdym kolejnym dniem". Potem odwrócił kartkę, a ukochana zobaczyła napisane na niej pytanie: "Wyjdziesz za mnie?"
Czytaj także: Miesiąc przed weselem przekonuję się, że to nie ma sensu
Wyciągnął pudełko z pierścionkiem zaręczynowym i popłynął do góry. Kilka sekund później utonął. O tragicznych wydarzeniach poinformowała na facebooku. Wspomniała o swojej odpowiedzi, której tak bardzo chciałaby udzielić: "Tak! Tak! Milion razy, tak, wyjdę za mąż za ciebie!".
Okazało się, że kilka dni przed śmiercią powiedział jej: "Widziałem kilku pacjentów chorujących na raka podczas tej podróży i zrozumiałem, że [miłość] to jest jedyna rzecz, której ludzie chcą doświadczyć przed śmiercią. Jesteśmy bardzo błogosławieni".
Poprosiła także o modlitwę za rodzinę i przyjaciół, którzy bardzo go kochali. Dodała: "Proszę, kochajcie się, póki możecie i tak mocno, jak tylko potraficie".
Skomentuj artykuł