Czy w XXI wieku nie ma już proroków, czy też nie ma nikogo, kto by ich promował? Głos podnoszony w imieniu Boga, jeśli nie zmusza do głębokiej refleksji, jest tylko ujadaniem nawiedzonego krzykacza. Potrzeba dziś chrześcijan przemawiających z mocą, a nie z agresją. Potrzeba kogoś, kto zwali nas na kolana.
Czy w XXI wieku nie ma już proroków, czy też nie ma nikogo, kto by ich promował? Głos podnoszony w imieniu Boga, jeśli nie zmusza do głębokiej refleksji, jest tylko ujadaniem nawiedzonego krzykacza. Potrzeba dziś chrześcijan przemawiających z mocą, a nie z agresją. Potrzeba kogoś, kto zwali nas na kolana.
Być może jesteśmy tak bardzo oswojeni z pięknem Kościoła, że je czasem przeoczamy. Być może codzienne spory i troski nie pozwalają nam na kontemplację wspaniałości Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa.
Być może jesteśmy tak bardzo oswojeni z pięknem Kościoła, że je czasem przeoczamy. Być może codzienne spory i troski nie pozwalają nam na kontemplację wspaniałości Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa.
Czy można powiedzieć, że Jezus sobie z czymś nie radzi? Albo inaczej - czy Bóg, którego Kościół nazywa wszechmogącym, zawsze wygrywa?
Czy można powiedzieć, że Jezus sobie z czymś nie radzi? Albo inaczej - czy Bóg, którego Kościół nazywa wszechmogącym, zawsze wygrywa?
Każdy, kto oglądał filmy szpiegowskie, wie, kim jest uśpiony szpieg - nie angażuje się w żadną misję lecz ma oczy i uszy otwarte, bo w każdej chwili może zostać wezwany do akcji. Inaczej jest z uśpionym chrześcijaninem. Niby słucha, a nie słyszy, patrzy, a nie widzi. Stracił czujność i myli mu się sztacheta od płotu z krzyżem. Jak wyleczyć się z tej głuchoty i ślepoty duchowej, która nie pozwala nam usłyszeć Bożego wezwanie do akcji?
Każdy, kto oglądał filmy szpiegowskie, wie, kim jest uśpiony szpieg - nie angażuje się w żadną misję lecz ma oczy i uszy otwarte, bo w każdej chwili może zostać wezwany do akcji. Inaczej jest z uśpionym chrześcijaninem. Niby słucha, a nie słyszy, patrzy, a nie widzi. Stracił czujność i myli mu się sztacheta od płotu z krzyżem. Jak wyleczyć się z tej głuchoty i ślepoty duchowej, która nie pozwala nam usłyszeć Bożego wezwanie do akcji?
To był chyba faktycznie apokaliptyczny rok w Kościele w Polsce. W tym znaczeniu, że objawił to, czego się po nim nie spodziewaliśmy. Jednak - i pomimo wszystko - żywotność.
To był chyba faktycznie apokaliptyczny rok w Kościele w Polsce. W tym znaczeniu, że objawił to, czego się po nim nie spodziewaliśmy. Jednak - i pomimo wszystko - żywotność.
KAI / Radio Watykanskie / mh
11 anglikańskich zakonnic ogłosiło swą konwersję na katolicyzm. Jest wśród nich była pastorka s. Patricia Ann, która już wcześniej zrezygnowała po namyśle z kapłańskiej posługi. Jak zaznacza, jej przypadek w gronie anglikańskich kobiet-duchownych nie jest odosobniony.
11 anglikańskich zakonnic ogłosiło swą konwersję na katolicyzm. Jest wśród nich była pastorka s. Patricia Ann, która już wcześniej zrezygnowała po namyśle z kapłańskiej posługi. Jak zaznacza, jej przypadek w gronie anglikańskich kobiet-duchownych nie jest odosobniony.
KAI / drr
Alfred Hitchcock żył i umarł jako katolik. O ostatnich tygodniach życia amerykańskiego reżysera pisze na łamach nowojorskiego dziennika "Wall Street Journal" amerykański jezuita ks. Mark Henninger. Był on stałym bywalcem w domu państwa Hitchcocków, do których przychodził w każdą sobotę wieczór, by w obecności sędziwego już filmowca odprawiać dla niego niedzielne Eucharystie. To, że sprawiał on wrażenie kogoś, kto zerwał z Kościołem, było być może ostatnim jego blefem - dodał autor artykułu.
Alfred Hitchcock żył i umarł jako katolik. O ostatnich tygodniach życia amerykańskiego reżysera pisze na łamach nowojorskiego dziennika "Wall Street Journal" amerykański jezuita ks. Mark Henninger. Był on stałym bywalcem w domu państwa Hitchcocków, do których przychodził w każdą sobotę wieczór, by w obecności sędziwego już filmowca odprawiać dla niego niedzielne Eucharystie. To, że sprawiał on wrażenie kogoś, kto zerwał z Kościołem, było być może ostatnim jego blefem - dodał autor artykułu.
KAI / drr
- Moja obecność oznacza i pieczętuje nasze zaangażowanie, aby wspólnie świadczyć o ewangelicznym orędziu zbawienia i uleczenia naszym braciom najmniejszym: ubogim, uciśnionym, zapomnianym - powiedział dziś w Watykanie, patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. Duchowy zwierzchnik prawosławia zabrał głos przed błogosławieństwem końcowym podczas Eucharystii sprawowanej z okazji inauguracji Roku Wiary na placu św. Piotra. Wezwał do szczególnej modlitwy za chrześcijan mieszkających na Bliskim Wschodzie.
- Moja obecność oznacza i pieczętuje nasze zaangażowanie, aby wspólnie świadczyć o ewangelicznym orędziu zbawienia i uleczenia naszym braciom najmniejszym: ubogim, uciśnionym, zapomnianym - powiedział dziś w Watykanie, patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. Duchowy zwierzchnik prawosławia zabrał głos przed błogosławieństwem końcowym podczas Eucharystii sprawowanej z okazji inauguracji Roku Wiary na placu św. Piotra. Wezwał do szczególnej modlitwy za chrześcijan mieszkających na Bliskim Wschodzie.
Z mojej perspektywy podział na otwartość i zamknięcie nie ma żadnego sensu. Znaczenia nabierają inne kategorie: katolicyzm płytki - katolicyzm głęboki. Ten płytki (pozorowany) sprawił, że odeszłam od wiary. Głęboki, że jednak zaufałam.
Z mojej perspektywy podział na otwartość i zamknięcie nie ma żadnego sensu. Znaczenia nabierają inne kategorie: katolicyzm płytki - katolicyzm głęboki. Ten płytki (pozorowany) sprawił, że odeszłam od wiary. Głęboki, że jednak zaufałam.
Przy jednym stole siedzą różni ludzie. Wszyscy przyznają się do katolickiej tożsamości, ale odmiennie przeżywają swoją wiarę. Inaczej rozumieją swoje powołanie, co innego jest dla nich priorytetem, inaczej chcą manifestować wiarę, inaczej pojmują swój stosunek do świata, innych wyznań, religii lub niewierzących. Mimo to wszyscy dobrowolnie siedzą przy wspólnym stole. Są przyjaciółmi ale nie spotkali się w tym gronie od roku.
Przy jednym stole siedzą różni ludzie. Wszyscy przyznają się do katolickiej tożsamości, ale odmiennie przeżywają swoją wiarę. Inaczej rozumieją swoje powołanie, co innego jest dla nich priorytetem, inaczej chcą manifestować wiarę, inaczej pojmują swój stosunek do świata, innych wyznań, religii lub niewierzących. Mimo to wszyscy dobrowolnie siedzą przy wspólnym stole. Są przyjaciółmi ale nie spotkali się w tym gronie od roku.
Nie chodzą do kościoła ani się nie modlą. Jednak na pytanie księdza, czy są w stanie zapewnić chrześcijańskie wychowanie dziecku, dla którego proszą o chrzest, odpowiadają: "Oczywiście!".
Nie chodzą do kościoła ani się nie modlą. Jednak na pytanie księdza, czy są w stanie zapewnić chrześcijańskie wychowanie dziecku, dla którego proszą o chrzest, odpowiadają: "Oczywiście!".
PAP / pz
Blisko trzy czwarte (71 proc.) Polaków potrafi ocenić relacje między katolicyzmem a prawosławiem, w tym ponad połowa (54 proc.) określa je jako poprawne, a nieliczni (4 proc.) jako bardzo dobre - wynika z najnowszego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej.
Blisko trzy czwarte (71 proc.) Polaków potrafi ocenić relacje między katolicyzmem a prawosławiem, w tym ponad połowa (54 proc.) określa je jako poprawne, a nieliczni (4 proc.) jako bardzo dobre - wynika z najnowszego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej.
Szymon Hołownia, który jeszcze niespełna miesiąc temu wyjaśniał czytelnikom, dlaczego nadal pojawia się na łamach "Newsweek Polska" i stawiał warunki brzegowe swojej w nim obecności, zrezygnował ze współpracy z tym tygodnikiem. Uznał, że nadszedł moment, w którym musi powiedzieć jasno i zdecydowanie "Non possumus". Dłużej się nie da.
Szymon Hołownia, który jeszcze niespełna miesiąc temu wyjaśniał czytelnikom, dlaczego nadal pojawia się na łamach "Newsweek Polska" i stawiał warunki brzegowe swojej w nim obecności, zrezygnował ze współpracy z tym tygodnikiem. Uznał, że nadszedł moment, w którym musi powiedzieć jasno i zdecydowanie "Non possumus". Dłużej się nie da.
Jak wiadomo, Ruch Palikota powołał niedawno w Sejmie zespół do spraw świeckiego państwa. Nie za bardzo wiadomo, czym miałby się zajmować, więc dociekliwi dziennikarze zaczęli dopytywać. I tak w ostatni poniedziałek 9 lipca poseł Robert Biedroń w radiowej Trójce raczył wyjaśnić, że jego ugrupowanie będzie dążyło do tego, by prezydent przestał chodzić do kościoła.
Jak wiadomo, Ruch Palikota powołał niedawno w Sejmie zespół do spraw świeckiego państwa. Nie za bardzo wiadomo, czym miałby się zajmować, więc dociekliwi dziennikarze zaczęli dopytywać. I tak w ostatni poniedziałek 9 lipca poseł Robert Biedroń w radiowej Trójce raczył wyjaśnić, że jego ugrupowanie będzie dążyło do tego, by prezydent przestał chodzić do kościoła.
O co kłócą się między sobą katolicy na forach internetowych, wymyślając sobie od aroganckich ciemniaków albo niechlujnych liberałów? Co nas irytuje i o co kruszymy kopie, zajmując nieraz ekstremalne stanowiska?
O co kłócą się między sobą katolicy na forach internetowych, wymyślając sobie od aroganckich ciemniaków albo niechlujnych liberałów? Co nas irytuje i o co kruszymy kopie, zajmując nieraz ekstremalne stanowiska?
Nie trzeba być ekspertem w dziedzinie piłki nożnej, by wiedzieć, że w dobrej drużynie potrzeba zawodników grających na różnych pozycjach. Zebranie 11 najlepszych napastników na świecie nie będzie dobrym sposobem na zbudowanie wspaniałego zespołu.
Nie trzeba być ekspertem w dziedzinie piłki nożnej, by wiedzieć, że w dobrej drużynie potrzeba zawodników grających na różnych pozycjach. Zebranie 11 najlepszych napastników na świecie nie będzie dobrym sposobem na zbudowanie wspaniałego zespołu.
KAI / im
Kolejny film szydzący z katolików wszedł na ekrany kin w USA. Środowisko filmowych producentów z Hollywood uznało, że z katolicyzmu można nie tylko bezkarnie drwić, ale na tej krytyce budować propagandę prohomoseksualną - zauważa jeden amerykańskich krytyków.
Kolejny film szydzący z katolików wszedł na ekrany kin w USA. Środowisko filmowych producentów z Hollywood uznało, że z katolicyzmu można nie tylko bezkarnie drwić, ale na tej krytyce budować propagandę prohomoseksualną - zauważa jeden amerykańskich krytyków.
PAP / ad
W warszawskim kościele św. Andrzeja Boboli odbyło się w niedzielę spotkanie modlitewne chrześcijan i żydów pt. "Wspólna Radość Tory", zorganizowane przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów z okazji żydowskiego święta Simchat Tora.
W warszawskim kościele św. Andrzeja Boboli odbyło się w niedzielę spotkanie modlitewne chrześcijan i żydów pt. "Wspólna Radość Tory", zorganizowane przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów z okazji żydowskiego święta Simchat Tora.
PAP / wm
Za pewien polityczny zwrot Kościoła we Włoszech uznali komentatorzy udział przewodniczącego konferencji episkopatu tego kraju w spotkaniu katolickich organizacji społecznych, zwłaszcza związanych ze światem pracy. Samo posiedzenie w umbryjskim mieście Todi odczytywane jest jako krok ku odnowie oblicza włoskiej polityki, postulowanej przez episkopat.
Za pewien polityczny zwrot Kościoła we Włoszech uznali komentatorzy udział przewodniczącego konferencji episkopatu tego kraju w spotkaniu katolickich organizacji społecznych, zwłaszcza związanych ze światem pracy. Samo posiedzenie w umbryjskim mieście Todi odczytywane jest jako krok ku odnowie oblicza włoskiej polityki, postulowanej przez episkopat.
KAI / drr
Premier Wielkiej Brytanii, David Cameron pragnie położyć kres pochodzącemu z początków XVIII wieku ustawodawstwu dyskryminującemu katolików oraz osoby płci żeńskiej w sukcesji tronu. Kwestię tę ma on omawiać pod koniec bieżącego miesiąca podczas szczytu 16 państw Commonwealthu w Australii. Donosi o tym na swym portalu internetowym dziennik "Daily Mail".
Premier Wielkiej Brytanii, David Cameron pragnie położyć kres pochodzącemu z początków XVIII wieku ustawodawstwu dyskryminującemu katolików oraz osoby płci żeńskiej w sukcesji tronu. Kwestię tę ma on omawiać pod koniec bieżącego miesiąca podczas szczytu 16 państw Commonwealthu w Australii. Donosi o tym na swym portalu internetowym dziennik "Daily Mail".
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}