Nie tylko najwyższe autorytety religijne mówią z lękiem o skutkach nuklearnej wojny. Tym samym głosem mówią również najlepsi znawcy praw Ziemi.
Nie tylko najwyższe autorytety religijne mówią z lękiem o skutkach nuklearnej wojny. Tym samym głosem mówią również najlepsi znawcy praw Ziemi.
PAP / pz
Przed 21 grudnia, kiedy kończy się liczący pięć tysięcy lat cykl w kalendarzu Majów, triumfy święci skomercjalizowana panika przed końcem świata. Dotarła nawet do Chin, które w swej historii nie znały proroctw o końcu świata.
Przed 21 grudnia, kiedy kończy się liczący pięć tysięcy lat cykl w kalendarzu Majów, triumfy święci skomercjalizowana panika przed końcem świata. Dotarła nawet do Chin, które w swej historii nie znały proroctw o końcu świata.
KAI / psd
"Koniec, który nie nastąpi (przynajmniej na razie)" - to tytuł artykułu autorstwa dyrektora watykańskiego obserwatorium astronomicznego ks. José G. Funesa, który zamieszcza "L`Osservatore Romano" z 12 grudnia br. Autor odnosi się w nim do medialnych doniesień o końcu świata, który zgodnie z przepowiednią Majów ma nastąpić 21 grudnia 2012 r. Za polskim wydaniem watykańskiego dziennika publikujemy treść artykułu.
"Koniec, który nie nastąpi (przynajmniej na razie)" - to tytuł artykułu autorstwa dyrektora watykańskiego obserwatorium astronomicznego ks. José G. Funesa, który zamieszcza "L`Osservatore Romano" z 12 grudnia br. Autor odnosi się w nim do medialnych doniesień o końcu świata, który zgodnie z przepowiednią Majów ma nastąpić 21 grudnia 2012 r. Za polskim wydaniem watykańskiego dziennika publikujemy treść artykułu.
PAP / slo
Mieszkańcy miasta Homel na południowym wschodzie Białorusi masowo wykupują zapałki i świeczki, bo szykują się na koniec świata - pisze w środę białoruski dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".
Mieszkańcy miasta Homel na południowym wschodzie Białorusi masowo wykupują zapałki i świeczki, bo szykują się na koniec świata - pisze w środę białoruski dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".
PAP / mh
Miasteczko Cisternino w Apulii, na południu Włoch, przedstawiane jest w tych dniach jako bezpieczna oaza, gdzie można przetrwać koniec świata, zapowiadany przez tzw. przepowiednię Majów na 21 grudnia. Miejsce to miał wskazać indyjski jogin Babadżi.
Miasteczko Cisternino w Apulii, na południu Włoch, przedstawiane jest w tych dniach jako bezpieczna oaza, gdzie można przetrwać koniec świata, zapowiadany przez tzw. przepowiednię Majów na 21 grudnia. Miejsce to miał wskazać indyjski jogin Babadżi.
Kto obawia się, że 21 grudnia nastąpi koniec świata, może zapisać swoje dobra i posiadłości na rzecz miejscowego Kościoła. Taką nietypową propozycję złożył jeden z chilijskich biskupów.
Kto obawia się, że 21 grudnia nastąpi koniec świata, może zapisać swoje dobra i posiadłości na rzecz miejscowego Kościoła. Taką nietypową propozycję złożył jeden z chilijskich biskupów.
KAI / drr
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary uważa, że mówienie o końcu świata związane z tym, że kalendarz Majów kończy się na dacie 21 grudnia 2012 roku, jest nieodpowiedzialne i nie ma sensu.
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary uważa, że mówienie o końcu świata związane z tym, że kalendarz Majów kończy się na dacie 21 grudnia 2012 roku, jest nieodpowiedzialne i nie ma sensu.
info. pras. / pz
Co o końcu świata mówi Biblia, a co nauka? Czy oba podejścia można pogodzić czy też wzajemnie się wykluczają? Jak rozpoznać czy zbliża się koniec świata? I kiedy on właściwie nastąpi?
Co o końcu świata mówi Biblia, a co nauka? Czy oba podejścia można pogodzić czy też wzajemnie się wykluczają? Jak rozpoznać czy zbliża się koniec świata? I kiedy on właściwie nastąpi?
Mieczysław Łusiak SJ
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte.
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte.
Stanisław Biel SJ
Dzisiejsza Ewangelia ma wydźwięk eschatologiczno-apokaliptyczny. Jezus mówi o rzeczach ostatnich, odsłania rąbek tajemnicy końca czasów.
Dzisiejsza Ewangelia ma wydźwięk eschatologiczno-apokaliptyczny. Jezus mówi o rzeczach ostatnich, odsłania rąbek tajemnicy końca czasów.
W latach 60-tych nastała moda na filmy katastroficzne, w których jednym z głównych motywów była wojna jądrowa i zniszczenie ludzkości bronią tego typu. Byłby to finał w wielkim stylu, z odpowiednim rozmachem, tymczasem okazuje się, że katastrofa jest niebezpiecznie blisko, jednak nie będzie ona spektakularna.
W latach 60-tych nastała moda na filmy katastroficzne, w których jednym z głównych motywów była wojna jądrowa i zniszczenie ludzkości bronią tego typu. Byłby to finał w wielkim stylu, z odpowiednim rozmachem, tymczasem okazuje się, że katastrofa jest niebezpiecznie blisko, jednak nie będzie ona spektakularna.
Trzęsienie ziemi we Włoszech, wojna w Afganistanie, pacyfikowanie powstania w Syrii, zamachy na chrześcijan, a do tego żywioły, wypadki, katastrofy i nieśmiertelny kryzys gospodarczy - to tylko niektóre wiadomości, jakimi karmimy się przed snem.
Trzęsienie ziemi we Włoszech, wojna w Afganistanie, pacyfikowanie powstania w Syrii, zamachy na chrześcijan, a do tego żywioły, wypadki, katastrofy i nieśmiertelny kryzys gospodarczy - to tylko niektóre wiadomości, jakimi karmimy się przed snem.
"Metro" / PAP / pz
Zanurzyć się w hedonizmie, wyjechać w podróż dookoła świata czy jak najlepiej wykonywać dotychczasowe obowiązki? To dylematy 13 proc. Polaków, którzy, jak wynika z międzynarodowych badań, wierzą, że w tym roku nadejdzie koniec świata - donosi "Metro".
Zanurzyć się w hedonizmie, wyjechać w podróż dookoła świata czy jak najlepiej wykonywać dotychczasowe obowiązki? To dylematy 13 proc. Polaków, którzy, jak wynika z międzynarodowych badań, wierzą, że w tym roku nadejdzie koniec świata - donosi "Metro".
Wydawnictwo WAM
Autorzy tej książki (Leon Festinger, Henry W. Riecken, Stanley Schachter) w ramach swoich badań przeniknęli do sekty, której członkowie wierzyli, że jedynie kilka miesięcy dzieli świat od zagłady. Badaczy interesowały przede wszystkim odpowiedzi na pytania o to, jak będą się czuć i zachowywać członkowie grupy, gdy "proroctwo" nie zostanie spełnione, a także czy będą w stanie przyznać, że ich przepowiednie były nietrafne, czy też, jak przewiduje teoria dysonansu poznawczego, dopasują swoją rzeczywistość tak, aby nadać sens nowym okolicznościom.
Autorzy tej książki (Leon Festinger, Henry W. Riecken, Stanley Schachter) w ramach swoich badań przeniknęli do sekty, której członkowie wierzyli, że jedynie kilka miesięcy dzieli świat od zagłady. Badaczy interesowały przede wszystkim odpowiedzi na pytania o to, jak będą się czuć i zachowywać członkowie grupy, gdy "proroctwo" nie zostanie spełnione, a także czy będą w stanie przyznać, że ich przepowiednie były nietrafne, czy też, jak przewiduje teoria dysonansu poznawczego, dopasują swoją rzeczywistość tak, aby nadać sens nowym okolicznościom.
KAI / wm
Autor wielu bestsellerów, niemiecki benedyktyn o. Anselm Grün przestrzega przed czarnymi scenariuszami rozwoju ekonomicznego i uleganiem psychozie końca świata. "To wszystko jest psychologią" - powiedział słynny teolog i pisarz w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA. "Równie fałszywe jest oczekiwanie od znawców gospodarki rozwiązania wszystkich problemów. Gospodarka nie wygląda aż tak źle, jak się ją niekiedy opisuje“ - wyjaśnia benedyktyn. Jego zdaniem mamy obecnie wielu proroków końca świata siejących sceptycyzm.
Autor wielu bestsellerów, niemiecki benedyktyn o. Anselm Grün przestrzega przed czarnymi scenariuszami rozwoju ekonomicznego i uleganiem psychozie końca świata. "To wszystko jest psychologią" - powiedział słynny teolog i pisarz w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA. "Równie fałszywe jest oczekiwanie od znawców gospodarki rozwiązania wszystkich problemów. Gospodarka nie wygląda aż tak źle, jak się ją niekiedy opisuje“ - wyjaśnia benedyktyn. Jego zdaniem mamy obecnie wielu proroków końca świata siejących sceptycyzm.
Róbta, co chceta, ale jeśli Majowie nie pomylili się w swoich obliczeniach, to w tym roku czeka nas wielkie boom. W grudniu niechybnie nastąpi kres naszej cywilizacji. Ale to nie wszystko, bo w międzyczasie...
Róbta, co chceta, ale jeśli Majowie nie pomylili się w swoich obliczeniach, to w tym roku czeka nas wielkie boom. W grudniu niechybnie nastąpi kres naszej cywilizacji. Ale to nie wszystko, bo w międzyczasie...
PAP / drr
Zamknięte sklepy, exodus z miasta i dziesiątki ludzi na pokazach na temat trzęsienia ziemi we Włoskim Instytucie Geofizyki i Wulkanologii. To efekt przepowiedni pewnego sejsmologa-amatora, który na wczoraj przepowiedział trzęsienie, które miało zniszczyć Rzym.
Zamknięte sklepy, exodus z miasta i dziesiątki ludzi na pokazach na temat trzęsienia ziemi we Włoskim Instytucie Geofizyki i Wulkanologii. To efekt przepowiedni pewnego sejsmologa-amatora, który na wczoraj przepowiedział trzęsienie, które miało zniszczyć Rzym.
Leon Knabit OSB
Zdarza się, że myśląc o rzeczach ostatecznych, rozważamy również koniec świata. Często kojarzy się nam z ogólnoświatową zagładą, zniszczeniem życia na Ziemi.
Zdarza się, że myśląc o rzeczach ostatecznych, rozważamy również koniec świata. Często kojarzy się nam z ogólnoświatową zagładą, zniszczeniem życia na Ziemi.
Według jednego z autorów Apokalipsa ma rozpocząć się od silnego wybuchu na Słońcu. Inni zapowiadają zderzenie z asteroidem. Na stronie internetowej koniecswiata.info trwa odliczanie. W Nowy Rok licznik wskaże 750 dni do końca świata.
Według jednego z autorów Apokalipsa ma rozpocząć się od silnego wybuchu na Słońcu. Inni zapowiadają zderzenie z asteroidem. Na stronie internetowej koniecswiata.info trwa odliczanie. W Nowy Rok licznik wskaże 750 dni do końca świata.
Mieczysław Łusiak SJ
Kiedy inni będą „mdleć ze strachu”, my chrześcijanie mamy „nabrać ducha i podnieść głowy”. Rzeczywiście, uczeń Chrystusa nie boi się już tak jak inni i nie boi się tego, co inni.
Kiedy inni będą „mdleć ze strachu”, my chrześcijanie mamy „nabrać ducha i podnieść głowy”. Rzeczywiście, uczeń Chrystusa nie boi się już tak jak inni i nie boi się tego, co inni.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}