5 najczęściej popełnianych błędów przy spowiedzi

(fot. Patrycja Malinowska/DEON.pl)

Bardzo łatwo jest popełnić błąd podczas wyznania grzechów lub przygotowania do sakramentu. O pięciu "najpopularniejszych" pisze Dariusz Piórkowski SJ.

1. "Nie mam żadnych grzechów"

Jedną z najpoważniejszych przeszkód do przyjęcia Bożego miłosierdzia jest przystępowanie do spowiedzi z przekonaniem, że właściwie nie ma się żadnych grzechów, albo tylko drobne "wykroczenia". Wybielanie się i usprawiedliwianie to też maska grzechu.

Zazwyczaj penitent "chwali się" jak faryzeusz z przypowieści Jezusa, że nie zabił, nie ukradł, nie cudzołożył, że się modli, chodzi na mszę i wszystko jest w porządku. Rzeczywiście, może tak być, że wiele spraw jest "w porządku". Problematyczna jest jednak głębiej ukryta postawa - przekonanie o niewinności. Święci uważali się za grzeszników, chociaż mogli nie popełniać poważnych grzechów. "Chwalenie się" może opierać się na iluzji i ślepocie. Jest obroną przed przyjęciem łaski.

DEON.PL POLECA


2. "Wypełniam przykazania, nie muszę nic więcej"

Wielu wiernych zapomina, że chrześcijanin wezwany jest nie tylko do unikania grzechów, ale przede wszystkim do czynienia dobra. Możemy nie przekraczać przykazań, które są pewnym minimum, ale czy zawsze czynimy dobro, którego oczekuje od nas Bóg? A jak spełniamy wymagania związane z naszym powołaniem: męża, żony, księdza, siostry zakonnej, osoby samotnej?

Bardzo rzadko spowiadamy się z zaniedbania dobra. Przykładem zaniedbania są np. lewita i kapłan z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, którzy przeszli obok rannego człowieka, chociaż go widzieli. Podobnie słaba dbałość o rozwój wiary, skupienie na własnych niedostatkach, roszczeniowość, brak wdzięczności uniemożliwiają dzieleniem się dobrem, które zostało nam powierzone, aby je przekazywać innym.

3. Trzymanie się formułek

Formuły wypowiadane podczas spowiedzi i często wyuczone na początku inicjacji wiary, w dzieciństwie, są tylko formułami, które wdrażają, pomagają dziecku w wypowiedzeniu siebie. Natomiast z biegiem wieku, czasem pod wpływem duchowego przebudzenia czy drugiego nawrócenia, może się zrodzić bardziej osobiste podejście do spowiedzi. I bardzo dobrze.

Ważne, aby była w niej szczerość, żal, chęć poprawy. Natomiast to, jak te wewnętrzne postawy człowiek ubierze w słowa już zależą od jego wrażliwości i możliwości. Jeśli ktoś chce wyrazić swój ból i żal własnymi słowami, nie powinien się krępować.

4. Obawa przed spowiednikiem

Często wiernych paraliżuje lęk lub wstyd przed spowiednikiem, że będzie znał ich grzechy, że je zapamięta, będzie się nimi sugerował, źle o nich pomyśli. Po pierwsze, grzech nie jest żadną atrakcją, która miałaby zajmować uwagę i pamięć spowiednika. Szybko ulatuje z głowy. Po drugie, każdy spowiednik jest również grzesznikiem, popełniającym podobne grzechy co wierni i sam potrzebuje miłosierdzia.

Po trzecie, ksiądz też się spowiada. Tylko mało doświadczony i nie znający swojej słabości ksiądz może się dziwić, gdy słyszy o czyichś grzechach. W przeważającej większości w księżach rodzi się raczej współczucie i zrozumienie.

5. Zatajenie ciężkiego grzechu

Zdarza się jednak, co jest podstępną pokusą diabelską, że penitent zataja z premedytacją ważny i ciężki grzech, aby "wyciągnąć" ze spowiednika rozgrzeszenie. Jeśli spowiednik nie domyśli się, nie dopyta, może udzielić rozgrzeszenia. Ale taka spowiedź jest nieważna, ponieważ sakrament to nie magia ani automat do kawy, w którym uzyskania efektu obojętne jest wewnętrzne nastawienie i postawa człowieka.

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

5 najczęściej popełnianych błędów przy spowiedzi
Komentarze (7)
Agamemnon Agamemnon
23 października 2016, 23:29
Istnieje ścisła korelacja pomiędzy stopniem rozwoju osobowości człowieka a popełnianymi przez niego wykroczeniami moralnymi ( Berne, teoria analizy transakcyjnej). Im wyższy stopień rozwoju tym mniej popełnianych przestępstw. Człowiek o osobowości pełnej ( Suchodolski określa ją jako ideał osobowości) nie popełnia wykroczeń moralnych, posiada bowiem wystarczający stopień świadomości moralnej oraz cechy panowania nad okolicznościami. Dlatego w takich okolicznościach pytam osoby duchowne o co konkretnie  chodzi, gdy utrzymują w swojej  świadomości podejrzenie wobec człowieka o jego permanentnej grzeszności. Wówczas milczą.
Agamemnon Agamemnon
27 października 2016, 19:23
Podstawowym grzechem współczesnego kapłana jest fakt  jego rezygnacji z ustawicznego kształcenia.
Andrzej Ak
23 października 2016, 14:30
Spowiedź ma nam pomagać w naszym życiu w kwestii uwolnienia się od naszych słabości. Niejednokrotnie słabości innych, które nas tak bardzo ranią są oznaką, że to my potrzebujemy jakiejś przemiany naszego serca, aby stać się "doskonalszym" dzieckiem Boga. I tak, jeśli nasza spowiedź niewiele wnosi zmian do naszego życia, oznaczać to może że niewłaściwie się spowiadamy. I faktycznie jedną z przeszkód do dobrej spowiedzi jest zatajanie "ważnych" grzechów naszego życia. W tym kontekście możemy przecież się wyspowiadać u zupełnie nieznanego nam księdza z innej prafii, lub co bardziej polecam zakonnika. Bracia zakonni jakoś są bliżej ludzkich dramatów stąd zazwyczaj u nich każdy (kto ma jakiś problem ze spowiedzią) znajdzie większe zrozumienie, a co najważniejsze pomoc w poradzeniu sobie z konkretną własną słabością lub słabościami. Jeszcze inną bardzo ważną płaszczyzną jest uwierzenie, że w spowiedzi mamy kontakt z Miłosierdziem Bożym, że poprzez ten Sakrament możemy stawać się doskonalsi, choćby na drodze małych kroczków. Jest to też droga bliższego kontaktu z Jezusem; Synem Boga, który pragnie nam pomagać w tym ziemskim życiu. Spowiedź jest więc darem Boga dla nas, który trzeba z szacunkiem i godnością przyjąć i włączyć we własne życie, ze wszystkimi jego elementami.
Andrzej Ak
23 października 2016, 14:30
Spowiedź ma nam pomagać w naszym życiu w kwestii uwolnienia się od naszych słabości. Niejednokrotnie słabości innych, które nas tak bardzo ranią są oznaką, że to my potrzebujemy jakiejś przemiany naszego serca, aby stać się "doskonalszym" dzieckiem Boga. I tak, jeśli nasza spowiedź niewiele wnosi zmian do naszego życia, oznaczać to może że niewłaściwie się spowiadamy. I faktycznie jedną z przeszkód do dobrej spowiedzi jest zatajanie "ważnych" grzechów naszego życia. W tym kontekście możemy przecież się wyspowiadać u zupełnie nieznanego nam księdza z innej prafii, lub co bardziej polecam zakonnika. Bracia zakonni jakoś są bliżej ludzkich dramatów stąd zazwyczaj u nich każdy (kto ma jakiś problem ze spowiedzią) znajdzie większe zrozumienie, a co najważniejsze pomoc w poradzeniu sobie z konkretną własną słabością lub słabościami. Jeszcze inną bardzo ważną płaszczyzną jest uwierzenie, że w spowiedzi mamy kontakt z Miłosierdziem Bożym, że poprzez ten Sakrament możemy stawać się doskonalsi, choćby na drodze małych kroczków. Jest to też droga bliższego kontaktu z Jezusem; Synem Boga, który pragnie nam pomagać w tym ziemskim życiu. Spowiedź jest więc darem Boga dla nas, który trzeba z szacunkiem i godnością przyjąć i włączyć we własne życie, ze wszystkimi jego elementami.
Agamemnon Agamemnon
22 października 2016, 02:14
Temat o tyle ciekawy, że w Kościele katolickim kler niekiedy stoi na stanowisku podejrzenia, że każdy człowiek popełnia nieustannie przestępstwa i wykroczenia moralne. Stąd dobrze, żeby skończył posługiwać się ogólnikami a przeszedł do konkretów ale tego nie zrobi. Pytanie, dlaczego?
Agamemnon Agamemnon
22 października 2016, 00:09
Niektórzy wszędzie węszą grzech, dobrze gdy obnażają grzech rzeczywisty, źle gdy  szukają  go tam gdzie go nie ma. Czy taka postawa nie jest grzechem?
Agamemnon Agamemnon
21 października 2016, 23:16
Tak, tak, wszyscy są wielkimi grzesznikami, nawet ksiądz jest grzesznikiem. Z artykułu nie dowiadujemy się jednak czy wielkim grzesznikiem czy małym. Co przeszkadza księdzu nie grzeszyć?