5 porad, jak rozpoznawać dobre i złe duchy
Staramy się zrozumieć, czy oddziałuje na nas dobry czy zły duch, tak, byśmy mogli podejmować dobre decyzje, podążając za podnietami dobrego ducha, i odrzucać podniety złego ducha.
Modląc się Ćwiczeniami i wspomagając się rachunkiem sumienia, stajemy się coraz bardziej wrażliwi na to, co Ignacy nazywa "poruszeniami duszy". Te wewnętrzne poruszenia składają się z myśli, wyobrażeń, emocji, skłonności, pragnień, uczuć, wstrętu do pewnych rzeczy i fascynacji innymi rzeczami. Przypomnijmy sobie, że kiedy Ignacy dochodził do siebie, po tym jak nogę zdruzgotała mu kula armatnia, myśląc o przyszłości, dostrzegał w sobie różne wewnętrzne poruszenia. Tak o tym pisze (w trzeciej osobie), w swojej autobiografii:
Nie zwracał jednak na to uwagi ani nie zatrzymywał się nad oceną tej różnicy aż do chwili, kiedy pewnego razu otworzyły mu się nieco oczy i kiedy zaczął dziwić się tej różnicy i zastanawiać się nad nią. To doświadczenie doprowadziło go do zrozumienia, że jedne myśli czyniły go smutnym, inne zaś radosnym. I tak powoli doszedł do poznania różnych duchów, które w nim działały - jednego szatańskiego, drugiego Bożego.
Innymi słowy, Ignacy wierzył, że te wewnętrzne poruszenia były wynikiem działania "dobrych duchów" i "złych duchów". Rozeznanie duchowe polega na refleksji nad tym, co nas wewnętrznie porusza, byśmy mogli zorientować się, skąd pochodzi i dokąd nas prowadzi to, co nas porusza. Staramy się zrozumieć, czy oddziałuje na nas dobry czy zły duch, tak, byśmy mogli podejmować dobre decyzje, podążając za podnietami dobrego ducha, i odrzucać podniety złego ducha. Rozeznanie duchów pomaga zrozumieć wolę lub pragnienie Boga w stosunku do naszej osoby.
Mówienie o dobrych i złych duchach może wydawać się obce mentalności ludzi współczesnych modlących się Ćwiczeniami. Psychologia dostarcza nam innych terminów na określenie tego, co Ignacy nazywał dobrymi lub złymi duchami. Wiemy dzisiaj znacznie więcej niż Ignacy na temat ludzkich motywacji i wpływu kultury i społeczeństwa na naszą psychikę jako jednostek. W tej książce pozostaję przy języku Ignacego mówiącym o dobrych i złych duchach, gdyż język ten uświadamia nam, że zło istnieje dzisiaj pod wieloma postaciami. Zło jest częścią nas samych, aczkolwiek jest większe od nas. Czyż nie dowiedzieliśmy się w ciągu kilku ostatnich tygodni, że kosmiczna bitwa między dobrem a złem toczy się w każdym ludzkim sercu? Pamiętaj jednak, że chociaż zło jest ogromne, jeszcze większa jest dobroć Boga.
Ignacy podaje nam w Ćwiczeniach różne zasady pozwalające rozeznawać duchy (ĆD 313-336). Poniższe reguły wstępne pokazują ogólne działanie dobrego i złego ducha. Ich właściwe zastosowanie zależy od tego, jak dobrze zna się osobę, w której działają te duchy.
1) W wypadku osób tkwiących w grzechu lub takich, które zamknęły się na łaskę Boga, dobry duch potrząsa nimi, wzbudzając wyrzuty sumienia, wtrącając w niepokój i "kłując ich sumienia" (ĆD 314). Dobry duch stara się przyciągnąć uwagę takich ludzi, by powrócili do Boga. Natomiast zły duch nie chce dla nich nic więcej ponad to, by pozostawali w zamęcie i ciemności. Dlatego też zły duch stara się, by byli zadowoleni z siebie, podsuwając im różne wymówki, nęcąc kolejnymi przyjemnościami i rozpraszając uwagę.
2) Oddziałując na osoby wzrastające w wierze, nadziei i miłości i starające się żyć życiem miłym Bogu, zły duch stara się zepchnąć je z tej drogi, budząc w nich niepokój i lęk, fałszywy smutek, niepotrzebne wewnętrzne zamieszanie, frustrację i tworząc inne przeszkody. Dobry duch przeciwnie, wzmacnia, daje odwagę, pociesza, usuwa przeszkody i napełnia pokojem (ĆD 315). Większość osób, które dotarły do tego etapu rekolekcji, należy do tej drugiej kategorii. Należy zatem mieć świadomość tego, jak zły duch może przeszkadzać nam w rekolekcjach, i podążać za dobrym duchem, który nas pociesza i podnosi.
3) W rozeznawaniu duchów używa się często dwóch terminów opisujących życie wewnętrzne:
- Pocieszenie duchowe to poczucie, że rozpala nas Boża miłość i to do tego stopnia, że czujemy się przynaglani do tego, by chwalić i kochać Boga oraz służyć Mu i pomagać innym najlepiej, jak potrafimy. Pocieszenie duchowe sprzyja głębokiemu poczuciu wdzięczności za wierność i miłosierdzie Boga, i za to, że nam towarzyszy. W pocieszeniu duchowym czujemy się bardziej przepełnieni życiem i powiązani z innymi. Ignacy tak podsumowuje ten stan: "Wreszcie nazywam pocieszeniem wszelkie pomnożenie nadziei, wiary i miłości, i wszelkiej radości wewnętrznej, która wzywa i pociąga do rzeczy niebieskich i do właściwego dobra [i zbawienia] własnej duszy, dając jej odpocznienie i uspokojenie w Stwórcy i Panu swoim" (ĆD 316).
- Strapienie, przeciwnie, jest doświadczeniem duszy znajdującej się w gęstym mroku lub zamęcie. Atakują nas wszelkiego rodzaju zwątpienia. Bombardują nas pokusy i jesteśmy uwikłani we wszystko, co dotyczy nas samych. Jesteśmy przesadnie pobudzeni i niespokojni i czujemy się odcięci od innych. To stan - jak mówi Ignacy - "skłaniający do nieufności, bez nadziei, bez miłości. Dusza stwierdza wtedy, że jest całkiem leniwa, letnia, smutna i jakby odłączona od swego Stwórcy i Pana" (ĆD 317).
4) Słowo przestrogi: Pocieszenie duchowe nie zawsze oznacza szczęście, a strapienie nie zawsze oznacza smutek. Czasami doświadczenie smutku, samotności lub niepokoju to moment nawrócenia i bliskości z Bogiem i innymi ludźmi. Okresy cierpienia mogą być chwilami łaski. Kiedy na przykład byłem obecny przy śmierci mojego ojca, było to bardzo smutne, równocześnie jednak doświadczyłem głębokiego pokoju, dzięki poczuciu bliskości z nim i resztą rodziny, które wówczas zostało mi dane. Inny przykład to wyrzuty sumienia pojawiające się, gdy zranię drugiego człowieka, a które mogą ostatecznie doprowadzić do radości będącej skutkiem pojednania się z tą osobą. I przeciwnie, nasz wewnętrzny pokój lub szczęście mogą być iluzją lub samooszukiwaniem siebie, jeśli są jedynie przykrywką dla spraw wymagających od nas działania. Mogę czuć się zupełnie szczęśliwy, tkwiąc w dobrze mi znanym grzesznym nawyku, którego skutków nie dostrzegam. Myślę tu na przykład o tym, jak łatwo przychodzi nam otępiać się nadmiarem pracy lub bezmyślną rozrywką bądź trwać w samozadowoleniu, unikając równocześnie trudnej rozmowy z kochaną przez nas osobą. Także i w tym wypadku kluczowe pytanie brzmi: "skąd pochodzi to poruszenie i dokąd mnie prowadzi?"
5) Rozeznanie duchów wymaga dojrzałości uczuciowej, wewnętrznego spokoju i umiejętności pielęgnowania własnego życia wewnętrznego. Rozeznanie wymaga praktyki, ponieważ uczymy się "rozeznawać duchy" metodą prób i błędów. Taką codzienną praktykę rozeznawania duchów stanowi rachunek sumienia, który powinien być regularną częścią twoich rekolekcji. Rozeznawanie duchów to także sztuka. Ignacy dostarcza nam mądrych i konkretnych reguł dotyczących takiego rozeznawania, często jednak musimy improwizować i dostosowywać się do danej sytuacji, ponieważ Bóg działa w każdym z nas w niepowtarzalny sposób. Mądry przewodnik duchowy lub bliska osoba mogą pomóc ci rozpoznać twoje wewnętrzne poruszenia.
W kolejnych tygodniach będziemy mówić więcej o regułach rozeznawania duchów, o których pisał Ignacy. Staraj się, na ile to możliwe, zastosować te reguły do rekolekcji odprawianych równolegle do swoich codziennych zajęć. We wszystkim, co robisz, staraj się podążać za Bogiem działającym przez "dobre duchy", za własnym zdrowym rozsądkiem i za wskazówkami dobrych ludzi w twoim otoczeniu.
U tych, co postępują od dobrego do lepszego, anioł dobry dotyka takiej duszy słodko, lekko i łagodnie, jakby kropla wody wnikała w gąbkę; duch zaś zły dotyka takiej duszy ostro, z odgłosem i niepokojem, jak kiedy kropla wody spada na kamień (ĆD 335).
* * *
Ćwiczenia Duchowe to nowy cykl przygotowany z myślą o tych, którzy chcieliby poznać, czym są Ćwiczenia Duchowe św. Ignacego Loyoli i wiedzieć, jak stosować je w praktyce. Przez kolejne tygodnie krok po kroku pokażemy ich kolejne etapy oraz przedstawimy cenne techniki związane z modlitwą. W każdy piątek tylko na DEON.pl
Wszystkie odcinki cyklu znajdziesz TUTAJ
* * *
Tekst pochodzi z książki "Ćwiczenia Duchowe" Kevina O'Briena SJ
Skomentuj artykuł