Celem pójścia za Jezusem nie jest zmienianie świata, ale zmienianie siebie

Fot. Matthew Brodeur / Unsplash
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP

Nie jest się powołanym do pójścia za Jezusem w nagrodę za dobre zachowanie, czy z powodu jakiś zasług.

Ewangelia na dziś: Łk 5, 27-32

Zróbmy Jezusowi przyjęcie [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Pan Jezus powiedział do Lewiego „Pójdź za Mną” zanim ten stał się dobrym człowiekiem. Z tego faktu płyną dwa zasadnicze pouczenia. Po pierwsze: nie jest się powołanym do pójścia za Jezusem w nagrodę za dobre zachowanie, czy z powodu jakiś zasług. Po drugie: zasadniczym celem pójścia za Jezusem nie jest zmienianie świata, ale zmienianie siebie.

Każdy z nas „potrzebuje lekarza”, bo jest, w takim czy innym stopniu, grzesznikiem. Dlatego każdy z nas jest wezwany do pójścia za Jezusem, jak Lewi. I do „wielkiego przyjęcia” Jezusa w swoim domu. Zróbmy Mu to przyjęcie jak najszybciej!

Pierwsza fascynacja Jezusem [Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Celem pójścia za Jezusem nie jest zmienianie świata, ale zmienianie siebie
Komentarze (2)
DM
~Dominik Maćkiewicz
29 lutego 2020, 10:19
Jestem trochę rozczarowany tym że celem jest nie zmienianie świata tylko zmienianie siebie. Trochę to brzmi jakby świat ze wszystkimi jego patologiami miał pozostać taki sam i ja mam być na to obojętny. Chyba że to jest zadanie Boga, a człowiek ma się jedynie o własne zbawienie troszczyć, to wtedy jeszcze to jest do przełknięcia.
MI
~Marcin I
29 lutego 2020, 23:15
Możesz zabiegać o zbawienie samego siebie, może jeszcze kilku osób wokół, ale całego świata? Tu nie chodzi o obojętność tylko realizm. Powinniśmy chyba raczej zmieniać nasz mały, dany nam świat, niż stawiać sobie niemożliwe do osiągnięcia cele. Pozdrawiam.