Co dalej z celibatem? Fragment najnowszej książki abp. Rysia

(fot. episkopat.pl / WAM)

Celibat w dzisiejszym świecie staje się coraz mniej zrozumiałym wyborem życiowym, a for­macja do niego musi się zmierzyć z nieznanymi dawniej trudnościami. Czy wszystko to, w połą­czeniu z mnożonymi łatwo argumentami natury antropologicznej i psychologicznej, nie powinno wstrząsnąć tradycyjnym stanowiskiem łacińskie­go Kościoła?

Takie pytanie w listopadzie 1996 roku padło na łamach „Irish Times" (notabene, w ślad za opublikowanymi dwa miesiące wcześniej w tej sa­mej gazecie wynikami „badań socjologicznych", w świetle których jedynie 2 proc. ślubujących ży­cie w celibacie udaje się w pełni dochować przyję­tych zobowiązań).

„Wspaniały dar celibatu dobrowolnie ofiaro­wanego Chrystusowi" - odpowiada bez cienia wątpliwości papież Jan Paweł II - jest drogą za­równo do „budowania Kościoła", jak i do osobi­stego „uświęcenia" kapłanów1.

Tak mniej więcej, w pigułce, wygląda dyskusja na temat celibatu, rozpętana z nową siłą w wieku XX, w szczególności po Soborze Watykańskim II (po­cząwszy od późnych lat sześćdziesiątych). „Wąt­piącym" wydaje się nie brakować argumentów. Według danych oficjalnie opublikowanych przez Watykan, w latach 1964-1992 pełnienie funk­cji kapłańskich w Kościele katolickim porzuci­ło 54 432 duchownych (jako przyczynę podając z reguły chęć założenia rodziny)2.

DEON.PL POLECA

Temu drama­towi (niespotykanemu na taką skalę od czasów reformacji!) towarzyszy obserwowany w całym Kościele spadek powołań kapłańskich. Czy w kra­jach, które cierpią nań w najbardziej widocznym stopniu - pytają niektórzy - nie powinno się roz­ważyć możliwości udzielania święceń nie tylko tym, którzy wybrali i praktykują celibat, ale tak­że cieszącym się dobrą opinią i wypróbowanym (viri probati) żonatym mężczyznom?

W latach 1964-1992 pełnienie funk­cji kapłańskich w Kościele katolickim porzuci­ło 54 432 duchownych (jako przyczynę podając z reguły chęć założenia rodziny)

Tym bardziej że zjawiska te wydają się nie tyle przejawem jakiegoś wyłącznie wewnętrznego kryzysu Kościoła (nawet jeśli go nazwać posobo­rowym „kryzysem wzrostu"), ile odbiciem po­wszechnych i głębokich przemian kulturowych, które - niezależnie od swoich pozytywnych wy­miarów - doprowadziły niestety także do niemal całkowitej dewaluacji dziewictwa i czystości (po­strzeganej dziś bardziej jako „defekt" niż cno­ta). Celibat w dzisiejszym świecie staje się coraz mniej zrozumiałym wyborem życiowym, a for­macja do niego musi się zmierzyć z nieznanymi dawniej trudnościami.

Czy wszystko to, w połączeniu z mnożonymi łatwo argumentami natury antropologicznej i psychologicznej, nie powinno wstrząsnąć tradycyjnym stanowiskiem łacińskie­go Kościoła? Zwłaszcza jeśli jest ono umocowa­ne bardziej w obszarze jego prawa niż teologii? Co więcej, owa teologia właśnie w ostatnim cza­sie w ogromnym stopniu rehabilitowała wartość miłości małżeńskiej (i to nie jedynie ani nawet nie przede wszystkim służącej prokreacji!).

Tymczasem, niezależnie od tego, czy owe py­tania padają „z zewnątrz" czy „z samego środka" Kościoła, stanowisko zajmowane przez kolej­nych papieży posoborowych jest absolutnie nie­zachwiane (a formułowane jest często - w miarę zgłaszanych wątpliwości). Systematycznej jego prezentacji dokonał najpierw Paweł VI w ency­klice O celibacie kapłańskim (Coelibatus sacerdotalis, 1967).

Ogłaszając ją, papież chciał - o czym warto pamiętać - wypełnić (i to „niezwłocznie") „obietnicę daną Czcigodnym Ojcom Soboru" uka­zania w naszych czasach „nowego blasku i nowej mocy" kapłańskiego celibatu (nr 1). Najwyraź­niej jednak nie udało się papieżowi przekonać wszystkich, a zwłaszcza sporej części Kościoła holenderskiego, który w swej Deklaracji z roku 1970 opowiedział się za zniesieniem obowiąz­kowego celibatu duchownych lub przynajmniej udzielaniem (w razie konieczności) święceń męż­czyznom w „podeszłym wieku" prowadzącym „wzorowe życie rodzinne i zawodowe", a także za złagodzeniem kościelnej dyscypliny w stosun­ku do kapłanów, którzy zawarli cywilne związki małżeńskie.

Nie oznacza to, że wszystkie wątpliwości zo­stały już rozwiane.

Odpowiedzią Pawła VI był najpierw jego List w sprawie celibatu kapłańskiego, skierowany do Se­kretarza Stanu kard. Jeana-Marie Villota (2 lutego 1970), a następnie zdecydowana wypowiedź sy­nodu biskupów, który odbył się w Rzymie w roku następnym. Zwłaszcza w liście do kard. Villota papież sięgnął do argumentów najgłębszej natu­ry: „Ewangeliczne wartości mogą być zrozumiane i przeżyte jedynie w wierze, modlitwie, pokucie, w miłości - i to nie bez walki, nie bez umartwie­nia, nie bez doznawania niejednokrotnie, podob­nie jak Chrystus i Apostołowie, kpin i wzgardy ze strony świata, niezrozumienia, a nawet prze­śladowań. Pełne oddanie się Chrystusowi posu­wa się aż do szaleństwa krzyża"3.

Stanowisko synodu - jednoznaczne i bezdyskusyjne: „Obo­wiązujące prawo jest podtrzymywane ze względu na najgłębszą i wieloraką spójność między urzę­dem pasterskim i życiem w celibacie"4 - było tym bardziej znamienne, że poprzedzający go raport Międzynarodowej Komisji Teologicznej suge­rował biskupom rozważenie możliwości wpro­wadzenia „dobrowolnego" celibatu (uznanego wszakże za „lepszą drogę" przeżywania kapłaństwa)5. Zamiast tego w 1974 roku ukazał się najpierw ogłoszony przez Kongregację ds. Wy­chowania Katolickiego Przewodnik do formacji kapłańskiej o celibacie, a ostatecznie sprawę przy­pieczętował ogłoszony w 1983 roku nowy Kodeks Prawa Kanonicznego (par. 277.1).

Nie oznacza to, że wszystkie wątpliwości zo­stały już rozwiane. W latach osiemdziesiątych w Europie podniósł je na nowo ruch katolików austriackich „Wir sind die Kirche". Zapewne nie bez powodu papież Jan Paweł II postano­wił poświęcić tematowi celibatu wiele katechez w ramach cyklu dotyczącego teologii ciała i mał­żeństwa (w latach 1979-1984). Wielokrotnie nawiązywał do tego zagadnienia także w publi­kowanych corocznie Listach do kapłanów na Wielki Czwartek (zwłaszcza w latach 1979, 1984 i 1988) oraz w swoich encyklikach i adhortacjach, szcze­gólnie Familiaris consortio (1981) i Pastores dabo vobis (1992). Ta ostatnia była zresztą owocem kolejnego synodu biskupów poświęconego for­macji kapłanów.

Fragment pochodzi z najnowszej książki abpa Grzegorza Rysia "Celibat".


1 Jan Paweł II, List do kapłanów na Wielki Czwartek 1984 roku, 4.

2 Por. T. McGovern, Priestly Celibacy Today, s. 16–19.

3 Nauka Kościoła o charyzmacie celibatu. Wybór dokumentów, oprac. A. Jasiński, Gniezno 1993, s. 115–116.

4 Tamże, s. 122.

5 Por. T. McGovern, Priestly Celibacy Today, s. 19–20.

doktor habilitowany nauk humanistycznych specjalizujący się w dziedzinie historii Kościoła. Autor takich książek jak "Moc wiary", "Moc słowa" i "Skandal miłosierdzia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Co dalej z celibatem? Fragment najnowszej książki abp. Rysia
Komentarze (2)
SW
~Sławomir Wower
21 października 2019, 09:44
Jeśli mowa o dobrowolność, to stwórzmy takie warunki w instytucji Kościoła, aby ta dobrowolność była. Wzorem niech będzie Kościół Prawosławny.
TK
Ter Ka
21 października 2019, 00:31
Nie wątpię w słuszność argumentacji abpa Rysia jak również we wszelkie zalety celibatu. Ale przecież nie o to chodzi. Nie umniejszyłaby tych racji i zalet dobrowolność celibatu. Raczej potrzebne są argumenty przeciwko jego dobrowolności. Co takiego by się stało jeśliby niektórzy księża mieli rodziny? Może nie na wszystkie kościelne stanowiska by się wtedy nadawali, no ale gdzieś na pewno mogliby swoją kapłańską posługę pełnić. A zgorszenia byłoby pewnie mniej.