Dlaczego biskup czy ksiądz nie musi być autorytetem moralnym
Klerykalizm, choć nadal ma się nieźle w myśleniu ludzi Kościoła, umiera na naszych oczach jako znaczący faktor społeczny – podkreśla Tomasz Terlikowski w najnowszym 17. odcinku podcastu „Tak myślę”.
Portal OKO.press opublikował sondaż zrealizowany przez pracownię IPSOS. Wynika z niego, że tylko dla 2 proc. respondentów polscy biskupi są autorytetem moralnym. Dla 14 proc. takim autorytetem są księża z pobliskiej parafii. Najlepszy wynik uzyskał papież Franciszek, uznany za autorytet przez 48 proc. badanych.
- Szczerze mówiąc te wyniki kompletnie mnie nie martwią – komentuje Tomasz Terlikowski.
W jego opinii księża czy biskupi nie mają być autorytetami moralnymi, bo samo to pojęcie wywodzi się z kategorii laickich a nie religijnych.
- Rolą duchownych jest sprawowanie sakramentów, głoszenie ewangelii – do czego oczywiście potrzebna jest wiarygodność, czyli przejrzystość, czyli także zachowanie zgodne ze standardami. Ich rolą nie jest bycie autorytetami - oni mają się umniejszać, by Chrystus mógł się objawiać – przekonuje Tomasz Terlikowski.
Autorytet w Kościele, tak jak władza, tak jak świętość, tak jak moralność, nie pochodzi od ludzi - dowodzi autor podcastu „Tak myślę”. Ich źródłem jest zawsze Bóg, który przemienia i uzdrawia.
- Wszyscy ludzie są grzesznikami – tymi, którzy świętość, autorytet wypaczają, niszczą, ograniczają. Jedyną ich rolą pozostaje być tymi, którzy są na tyle przejrzystości, by świętość Boga ukazywać. I w istocie ukazywanie świętości Chrystusa to jest główna rola biskupa, kapłana i każdego wierzącego – podkreśla Tomasz Terlikowski.
- Świętość, której jedynym źródłem jest Chrystus, nie jest też związana z jakimś stanem, z przynależnością do jakiejś grupy w Kościele. To nie jest tak, że z natury duchowni są świętsi a biskupi mają niezależnie od wszystkiego autorytet. Hierarchiczna struktura Kościoła daje im pewną władzę, z którą związane są pewne charyzma, ale to nie oznacza, że z tą władzą wiąże się osobisty autorytet. Na ten autorytet każdy musi zapracować samodzielnie – oznajmia Tomasz Terlikowski.
- Inne podejście, uznanie, że z kapłaństwem musi się wiązać osobista świętość, to w istocie klerykalizm, którego drugą stroną nieodmiennie jest zawiedziona miłość czyli antyklerykalizm – stwierdza autor podcastu „Tak myślę”.
I dodaje: - Kapłaństwo hierarchiczne oczywiście jest niezbędne do sprawowania Eucharystii czy sakramentu pokuty, ale nie działa magicznie, nie zmienia człowieka w superbohatera i nie nadaje mu osobistego autorytetu. Czas o tym i po klerykalnej i po tej antyklerykalnej stronie pamiętać.
Jakie w takim razie wnioski można wyciągnąć z wyników sondażu IPSOS dla OKO.press?
Odnosząc się do sposobu zadania pytań w sondażu, red. Terlikowski zwraca uwagę, że pojęcie autorytetu moralnego należy rozpatrywać przede wszystkim w ujęciu jednostkowym. Autorytetem moralnym może być jednostka, konkretna osoba, a nie jest nią zazwyczaj grupa.
Zdaniem red. Terlikowskiego warto z przytoczonego sondażu wyciągnąć również inne wnioski.
- Czas zbiorowego autorytetu duchownych czy biskupów już się skończył. Z samego bycia księdzem czy biskupem niewiele dla innych, nawet dla tych deklarujących się jako wierzących, wynika. Na autorytet zawsze osobisty trzeba sobie zapracować. Klerykalizm, choć nadal ma się nieźle w myśleniu ludzi Kościoła, umiera, co pokazują także te statystyki. Na naszych oczach umiera jako znaczący faktor społeczny – podkreśla Tomasz Terlikowski.
Skomentuj artykuł