Dlaczego jezuici i o ciężkiej chorobie

Dlaczego jezuici i o ciężkiej chorobie
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Leszek Śliwa

Franciszek jest pierwszym w historii papieżem jezuitą. Mimo to, wybierając swe papieskie imię, na­wiązał do Biedaczyny z Asyżu, założyciela zakonu franciszkanów. A przecież jezuici także mieli wie­lu wybitnych świętych. Dlaczego nie wybrał żad­nego z nich?

Zapewne jego posługa duszpasterska najbardziej przypomina to, co robił św. Franciszek z Asyżu, nie oznacza to jednak, że święci jezuiccy nie byli w jego życiu i pracy inspiracją. Wydaje się, że papieżowi spośród świętych jezuitów najbliżej do Franciszka Ksawerego, ewangelizatora Dale­kiego Wschodu. Kardynał Bergoglio mówił o tym obszernie w wywiadzie rzece "Jezuita". W końcu Franciszek Ksawery to też Franciszek...

Kardynał Bergoglio, ówczesny prymas Argenty­ny, autor wielu książek teologicznych, postać wy­bitna i ceniona na całym świecie, zapytany przez autorów książki "Jezuita", jak by się przedstawił osobie, która go nie zna, odpowiedział: - Jestem Jorge Bergoglio, ksiądz. I tylko tyle, to, że jestem księdzem, jest najważniejsze i tylko to się liczy.

- A czemu ksiądz kardynał wybrał zakon jezui­tów? - zapytali dziennikarze. - Właściwie począt­kowo to nie bardzo wiedziałem, czy zostać księ­dzem diecezjalnym, czy wybrać jakiś zakon. Naj­pierw więc wstąpiłem do seminarium diecezjalne­go, dość szybko jednak odkryłem w sobie misjo­narskie powołanie. Poczułem, że chciałbym zostać misjonarzem, najlepiej w Japonii. A tam działali jezuici. Coraz bardziej podobało mi się właśnie ich zaangażowanie na misjach. Ale nie tylko to. Po­ciągało mnie też ich znakomite zorganizowanie, oparte na wielkiej obowiązkowości, co sprawiało, że byli pod wieloma względami prawdziwą "awan­gardą Kościoła". Dlatego dosyć szybko podjąłem decyzję, że zostanę jezuitą. Naprawdę chciałem wyjechać na misje do Japonii, to fascynujący kraj. Jezuici ewangelizowali Japonię już na początku XVII wieku, ale potem ich usunięto. Kiedy po 200 latach wrócili, okazało się, że bez kapłanów prze­trwały tam gminy żyjące po chrześcijańsku! - mó­wił kardynał.

Święty Franciszek Ksawery (naprawdę nazywał się Francisco de Jaso y Azpilicueta, ale nazywano go Xavier, czyli po polsku Ksawery, bo pochodził z małej miejscowości, która tak się nazywała), przy­jaciel św. Ignacego Loyoli, był praktycznie współ­założycielem Towarzystwa Jezusowego. Zasłynął jako misjonarz Dalekiego Wschodu. Jako pierwszy europejski misjonarz postawił stopę na ziemi japoń­skiej i działał tam z sukcesami w latach 1549-1551. Niewątpliwie działalność misjonarska św. Fran­ciszka Ksawerego w Japonii zainspirowała nowi­cjusza Jorge Maria Bergoglia do starań o wyjazd na misje do tego kraju. - Niestety, poważne problemy ze zdrowiem, które przeżyłem parę lat wcześniej, spowodowały, że odrzucono moją prośbę o wyjazd na misje - wspominał kardynał Bergoglio.

Choroba płuc

O jakiej chorobie mówił? Było to bardzo poważ­ne zapalenie płuc, o niezwykle ciężkim i ostrym przebiegu. Lekarze zdiagnozowali je w ostatniej chwili. Długo bowiem nie wiedzieli, co dolega pacjentowi. Wysoka gorączka omal go nie zabiła. Trzy dni znajdował się w stanie między życiem a śmiercią i żaden z lekarzy nie był pewien, czy zdoła go uratować. Jorge Mario miał wówczas 21 lat i właśnie zamierzał wstąpić do seminarium. Zlokalizowano 3 torbiele i konieczna okazała się operacja. Jak już ustabilizowano stan pacjenta, usu­nięto mu górną część prawego płuca, około 30 proc. Potem Jorge Mario musiał długo leżeć w szpitalu podłączony do sondy, by surowica mogła czyścić opłucną i rany spowodowane operacją. Całemu procesowi rekonwalescencji towarzyszył bardzo silny ból.

- To było trudne do wytrzymania. Przyznam, że trochę mnie wtedy irytowały wizyty znajomych, którzy mówili "wkrótce ci przejdzie" albo "będzie fajnie, jak już wrócisz do domu". Ale jedna osoba powiedziała coś, co miało dla mnie ogromne zna­czenie i pozwoliło mi pogodzić się z moją sytuacją. Jej słowa były dla mnie prawdziwym ukojeniem -wspomina papież. Tą osobą była siostra Dolores, zakonnica, która kiedyś przygotowywała małego Jorge Maria do przyjęcia Pierwszej Komunii Świę­tej. - Powiedziała tylko dwa słowa: "Naśladujesz Jezusa". Byłem jej za to bardzo wdzięczny - opo­wiada kardynał Bergoglio.

- Kiedy siostra Dolores zmarła, spędził całą noc, klęcząc i modląc się w kaplicy przy jej trumnie. Pa­miętał o niej, chociaż był już biskupem i miał tyle obowiązków - wspomina siostra Marta z tego same­go Zgromadzenia Córek Matki Bożej Miłosierdzia. Ich klasztor znajduje się dosłownie kilkadziesiąt kroków od dawnego mieszkania rodziny Bergoglio w dzielnicy Flores. Kardynał Bergoglio planował po powrocie z konklawe odprawić Mszę św. dla sióstr w ich kaplicy. - Zawsze regularnie nas odwiedzał, nawet jak już został prymasem Argentyny. Jeszcze w lutym był u nas i pił herbatę z mlekiem. Umó­wiliśmy się na 17 kwietnia. Szkoda, że nie będzie mógł przyjechać - narzeka 78-letnia siostra Isabel. - To taki skromny człowiek. Zawsze przyjeżdżał do nas autobusem, a jak wypił herbatę, to sam mył po sobie szklankę - dodaje siostra Teresa.

Od czasu choroby płuca Jorge Bergoglia nie są już tak sprawne jak dawniej. Czasami ma kłopo­ty z oddychaniem, ale nauczył się z tym żyć. - To doświadczenie, w połączeniu ze słowami siostry Dolores, dało mi bardzo wiele. Bo samo znoszenie bólu nie jest żadną wartością. Staje się nią dopiero w połączeniu ze zrozumieniem ofiary Jezusa. Ład­ nie o tym pisze francuski literat Joseph Malegue. Przytacza dialog agnostyka z człowiekiem wie­rzącym. Agnostyk mówi, że dla niego jest proble­mem, że Chrystus może nie być Bogiem, a wierzący odpowiada, że dla niego byłoby problemem, gdyby Bóg nie objawił się w Chrystusie, to znaczy gdyby Bóg nie pokazał nam drogi. Kluczowe w naszym życiu jest zrozumienie krzyża jako nasienia, z któ­rego wyrasta zmartwychwstanie. Każdy wysiłek, żeby znieść ból, przynosi jedynie częściowy efekt, jeśli nie opiera się na transcendencji - tłumaczy papież.


Fragment pochodzi z książki:

Dlaczego jezuici i o ciężkiej chorobie - zdjęcie w treści artykułu

FRANCISZEK. PAPIEŻ Z KOŃCA ŚWIATA

Leszek Śliwa

Kto był najważniejszym człowiekiem w życiu papieża Franciszka?

Co to jest milonga i dlaczego uwielbiał ją młody Jorge?

Co stało się 21 września 1953 r.?

Jakie są ulubione książki i filmy Franciszka?

Skąd wzięły się oskarżenia o kolaborację podczas dyktatury wojskowej w Argentynie?

Franciszek, pierwszy papież o tym imieniu, jest także pierwszym w historii papieżem spoza Europy i Bliskiego Wschodu oraz pierwszym papieżem jezuitą. Mówi się, że jego wybór oznacza dla Kościoła przełom. Zrozumiałe więc, że cały świat, chce się dowiedzieć o nim jak najwięcej.

Dzięki tej książce poznasz życie Franciszka, odkryjesz fakty, o których do tej pory pisano niewiele lub nie pisano wcale.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego jezuici i o ciężkiej chorobie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.