Dominik Dubiel SJ o święceniu kobiet: Kościół powoli prowadzi sprawę do przodu

Fot. depositphotos.com
Dominik Dubiel SJ / Facebook.com / tk

Trzeba powiedzieć uczciwie, że jeśli chodzi o kwestię święcenia kobiet, to sprawa nie jest ani tak jednoznacznie otwarta jak przedstawiają niektóre ruchy, ani tak jednoznacznie zamknięta, jak można by wnioskować, choćby ze słynnych wypowiedzi Jana Pawła II – pisze na Facebooku jezuita o. Dominik Dubiel.

Kościół powoli prowadzi sprawę do przodu

Prawdopodobnie główny argument na rzecz odroczenia dyskusji na ten temat nie jest teologiczny, ale duszpasterski. Dla wielu grup w Kościele katolickim byłby to zapewne tak duży szok, że nastąpiłby poważny rozłam. Stąd Kościół - w mojej opinii bardzo mądrze - powoli prowadzi sprawę do przodu i robi to, czego często w Kościele nam bardzo brakuje, czyli de facto mówi: na ten moment nie jesteśmy pewni, wytrzymajmy to napięcie bez zbyt szybkich odpowiedzi, zbadajmy jakie są możliwości.

Osobiście zdecydowanie najbliżej mi właśnie do tego nurtu, bo z jednej strony oczywistością powinno być jednakowe włączenie mężczyzn i kobiet nasłuchiwanie do czego Duch Święty zaprasza dzisiaj swój Kościół, w dyskusję nad interpretacją tych subtelnych poruszeń, w podejmowanie decyzji i branie odpowiedzialności za efekty tego rozeznania. Na ile to powinno być związane ze święceniami? To skomplikowany temat, dobrze, że jest dyskutowany i powoli, acz stale, idzie do przodu.

Z drugiej strony trudno mi się zgodzić z radykalnymi postulatami choćby niektórych grup feministycznych, przede wszystkim dlatego, że po prostu nie mam zgody na styl, w jakim są one prezentowane w różnych felietonach, artykułach czy wywiadach. Wiem, że piszę z perspektywy białego, heteroseksualnego mężczyzny z Europy, w dodatku księdza, więc będąc pod wieloma względami uprzywilejowanym, mam swoje ograniczenia i nie jestem w stanie się czuć w niektóre sytuacje. Pełna zgoda. Jeśli ktoś uzna, że to wyklucza moją opinię z dyskusji, to nie ma sprawy, rozumiem.

DEON.PL POLECA

Stać nas na coś więcej, niż walka o władzę w Kościele

Wydaje mi się jednak, że stać nas na coś więcej, niż walka o władzę w Kościele. Myślę, że potrzebujemy nie tyle rewolucji francuskiej, co przewrotu kopernikańskiego. Jeśli weźmiemy na serio to, czego nauczył nas Pan Jezus, zaczniemy żyć radykalnie miłością, przebaczeniem, szukaniem prawdy oraz troską o ubogich i skrzywdzonych, to konkretne rozwiązania dotyczące władzy i święceń przyjdą spontanicznie. Bo zobaczymy wtedy, że w Ewangelii nie chodzi o władzę, tylko o miłość i służenie sobie nawzajem. To może zmienić sposób myślenia o święceniach po obu stronach sporu.

Naiwne? Prawdopodobnie tak. Ale takie jest w swoim rdzeniu chrześcijaństwo. Twardy pragmatyzm zostawiam politykom. Jako chrześcijanin czuję się powołany do opowiadania o tym, co czytam w Ewangelii - opowieści o tym, że miłość jest silniejsza, niż układy, szyderstwo, przemoc i śmierć.

Źródło: Dominik Dubiel SJ / Facebook.com / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dominik Dubiel SJ o święceniu kobiet: Kościół powoli prowadzi sprawę do przodu
Komentarze (3)
AS
~Antoni Szwed
9 października 2024, 11:08
Wy jezuici, przestańcie wreszcie "reformować" Kościół na waszą jezuicką modłę! Już dość mamy kłopotu z powodu waszej nadmiernej aktywności w Watykanie. Skoro Pan Jezus nie wybrał kobiet do kapłaństwa (nie było ich podczas OSTATNIEJ WIECZERZY), to trzeba Jego wolę uszanować. On jest Głową Kościoła, a nie wy jezuici!! Nie ma miejsca w Kościele na "kapłanki". Jeśli takie się pojawią, w Kościele będzie rozłam. Kościół Jezusa Chrystusa jest niezmienny, tylko sekciarze ciągle chcą coś zmieniać. Nawróćcie się! Nie służcie złemu!
MK
~Mloda Kobieta
11 października 2024, 20:10
Artykuł na Deonie bez komentarza pana Antoniego straciłby smak. Zawsze pierwszy na barykadach, zawsze najmądrzejszy i już zapewne święty, a do tego wie zawsze wszystko najlepiej i lepiej niż Jezus Chrystus. Tacy już byli. Chrystus komentował tego typu poczynania odpowiednio. Po drugie, po co ten neoficki wrzask, skoro kobiet na ostatniej wieczerzy nie było, to nie ma potrzeby, aby dłużej były obecne w Kościele, notabene tylko męskim Kościele (w związku z Ostatnią wieczerza). Wiele kobiet już to w końcu zrozumialo i odeszło lub nigdy do męskiego Kościoła nie przystąpi. Chrystus rozmawiał z kobietami, po Zmartwychwstaniu spotkał się z kobietą osobno, więc kobietom meski kościelny pośrednik nie jest potrzebny w poszukiwaniu Prawdy. A kwiatki układać przed Ołtarzem i podłogę w prezbiterium pozmywać pan Antoni i jemu podobni też mogą. Pozdrowienia
AS
~Antoni Szwed
12 października 2024, 19:22
Na argumenty ad personam czyli dotyczące mojej skromnej osoby nie odpowiadam. Nie dodają one nic istotnego do dyskutowanego tematu. Przecież nie o mnie tu idzie.