Dorobczyński OFM: co zrobić z księdzem, który nie żyje Ewangelią, tylko ją głosi?

(fot. cathopic.com)

Wielu ludzi myśli sobie: "Nie będzie mnie pouczał, skoro sam ma to w nosie! On ma być świadkiem, a nie tylko kaznodzieją!".

Odpowiem słowami Jezusa (bo w sumie to ON jest tu autorytetem): "Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie" (Mt 23, 1).

To nie jest tak, że ksiądz głosi swoje zasady, każe Ci je zachować, a sam ma luz. On głosi słowa Pana. Swoją drogą tak sobie myślę, że zupełnie inaczej by to zabrzmiało, gdyby ksiądz potrafił powiedzieć ludziom z ambony (jednak do tego potrzeba dojrzałości obu stron!): "Przed chwilą usłyszeliśmy słowa Pana Jezusa. Nie wiem, jak Wy, ale ja mam spory problem z wdrażaniem tego fragmentu do swojego życia. Ale zastanówmy się, jak to zrobić".

Jeśli ksiądz głosi siebie - masz wolne. Ale jeśli głosi Ci Ewangelię - słuchaj go. I to słuchaj z uwagą.

DEON.PL POLECA

Wpis ukazał się na facebookowym profilu o. Lecha Dorobczyńskiego OFM.

franciszkanin z Prowincji Matki Bożej Anielskiej w Krakowie, gwardian, proboszcz Parafii św. Antoniego z Padwy w Warszawie, rekolekcjonista, wielki miłośnik Asyżu i przewodnik po miejscach związanych z życiem św. Franciszka

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dorobczyński OFM: co zrobić z księdzem, który nie żyje Ewangelią, tylko ją głosi?
Komentarze (4)
MB
~Marcin Baran
29 sierpnia 2020, 17:28
Kapłan, nawet jeśli sam zaprzecza swoim postępowaniem nauce którą głosi, musi ją głosić. Każdy duchowny jest świadomy słów św Pawła: "Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii" Ewangelia musi być głoszona, również niekiedy na świadectwo przeciw temu, który ją głosi. Głoszenie Ewangelii jest najwyższym obowiązkiem i każdy duchowny zdaje sobie sprawę że musi do tego zadania dorastać także własnym życiem.
JK
Jacek K
27 sierpnia 2020, 13:17
To nie takie poste. Skąd przeciętny człowiek ma wiedzieć , co z wychodzących słów z księżnych ust to słowo boże, a co księże? Rożni księża mówią rożne rzeczy. Kościół w ciągu wieków nauczał bardzo rożnie. Różnice dotyczą podstawowych kwestii - jedni księża mówią, że Bóg rozgniewany siecze a inni, ze opatruje rany. Bardzo łatwo jest wychwycić bardzo zasadnicze różnice w nauczaniu KK na przestrzeni wieków. Za takie słowa, które wypowiadają współcześni papieże, kiedyś szło się na stos.
AS
~Antoni Szwed
27 sierpnia 2020, 15:47
Dlatego tak ważna w Kościele katolickim (oprócz oczywiście Pisma Świętego) jest Tradycja całych dwóch tysięcy lat, a dokładniej: ciągłość tej Tradycji. To zapewnia jedność interpretacji Bożej nauki (Objawienia). W historii Kościoła katolickiego było tak, że jeśli coś (jakaś zmiana, jakaś teologiczna nowinka) podważało tę ciągłość, to było odrzucane jako herezja. Kryterium Tradycji jest szczególnie ważne dziś, gdy nastąpiła w niektórych miejscach nauczania pewna jego relatywizacja. Dzięki Tradycji zawsze jest szansa, by się tej relatywizacji (także zamierzonych niedomówień) pozbyć.
AS
~Antoni Szwed
27 sierpnia 2020, 12:53
"Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie" [Mt 23, 3]. Pan Jezus daje wyraźnie do zrozumienia, że nauka, którą głoszą faryzeusze, nie jest ich nauką, lecz pochodzi od Boga. Więc trzeba słuchać tej nauki, także wtedy, gdy oni sami nie żyją według niej. Dziś sytuacja w Kościele jest taka sama: trzeba z całą powagą i odpowiedzialnością słuchać w nim Słowa Bożego, także wtedy gdy poszczególni biskupi i księża nie żyją tą nauką a nawet swoim życiem jej zaprzeczają. Wszyscy jesteśmy powołani do świętości, ale jeśli w takiej czy innej sytuacji nie żyjemy zgodnie z nią, to w niczym to nie umniejsza ani nie wypacza Boskiej nauki. Ona stale jest jednakowo ważna i zobowiązująca. W Kościele głosi się Mądrość Bożą i tylko tej trzeba słuchać, różne ludzkie "mądrości", które przy tej okazji są "doklejane" przez różne "postępowe" osoby, można ze spokojem ducha pomijać.