Basia Turek pożegnała księdza, który zginął na Rysach

(fot. facebook.com)
facebook.com / pp

"Nie umiem opanować łez, choć czasem na chwilę się udaje. Nabieram powietrza i mówię - dzięki stary. Za Twoją Miłość. Odwagę. Łagodność."

W środę na szlaku na Rysy doszło do tragicznego wypadku w którym zginął ks. Jaromir Buczak, asystent oddziału KSM z Trzciany. Tragicznie zmarłego duchownego, w bardzo osobistym wpisie, pożegnała na Facebooku Basia Turek, ewangelizatorka i współautorka książki "Pełnymi garściami". Przeczytajcie co napisała:

"Zawsze czytał moje posty z zaciekawieniem. Nabijał się z Dominikanów i przy każdej możliwej okazji powtarzał, że diecezjalni to zupełnie inna liga.

Pamiętam kiedyś zadzwonił do mnie i zadał mi jedno pytanie, które potem powtarzał bardzo często
"Bacha to, co jedziesz ze mną na Ukrainie? Pokażę Ci trochę świata" i pojechałam. Co jakiś czas "pokazywał mi odrobinę świata". Dużo się kłóciliśmy. Każde z nas zawsze miało rację.

Kiedy był u mnie ostatni raz powiedział, że ma nadzieję, że jeszcze nieraz zrobimy coś razem dla Boga i ludzi. Uśmiechnął się przy tym niczym originalny osioł ze Shreka. Nigdy nie pozwolił mi o sobie zapomnieć, a kilka tygodni temu napisał: "chcę żebyś wiedziała, że dla mnie będziesz zawsze ważna."

Nie umiem opanować łez, choć czasem na chwilę się udaje. Nabieram powietrza i mówię - dzięki stary. Za Twoją Miłość. Odwagę. Łagodność. Mam nadzieję, że czytasz tego posta suszysz zęby i czekasz na mnie z winem i chipsami.

Więcej nie jestem w stanie napisać. zakończę naszą piosenką: zawsze odpalałeś ją na fula, a ja oczywiście foch, bo znowu Enej?! Ale mam nadzieję, że teraz naprawdę wiesz jak smakuje życie."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Basia Turek pożegnała księdza, który zginął na Rysach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.