Bp Ryś o tym, czy w Kościele trzeba należeć do jakiejś wspólnoty

(fot. shutterstock.com)
bp Grzegorz Ryś

Są różne: Oaza, Odnowa w Duchu Świętym, wspólnoty różańcowe, Dzieci Maryi. Czy muszę należeć do którejś z nich? Czy samo bycie w Kościele nie wystarczy? Posłuchajcie, co mówi o tym biskup Grzegorz Ryś.

Zobaczcie także najnowszą serię DEON.pl w której bp Ryś odpowiada na najtrudniejsze pytania związane z Pismem Świętym. Wszystkie odcinki znajdziesz tutaj

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Ryś o tym, czy w Kościele trzeba należeć do jakiejś wspólnoty
Komentarze (5)
M*
Menio *
10 czerwca 2016, 09:30
należę do wielu formacji, każda ubogaca w różnorodności doznań poznawania siebie w Bogu. Polecam. 
WD
Wojciech Dąbrowski
22 maja 2016, 10:01
Po pierwsze: niec nie trzeba bo w molochach parafialnych tzw wspólnotach parafialnych ludzie są anonimowi. Szczególnie w większych miastach. Drugi problem: Pan Jezus też wyznaczył przywódców. Całe listy Pawłowe są przeniknięte informacją o unkcjach, przełożonych, diakonach. W pierwszych wspólnotach chrześcijańskich był długi okres katechumanatu. A sakramenty inicjacji czyli stopniowego wtajemniczenia chrześcijańskiego ?. Trzeci problem: a co ma piernik do wiatraka ?  Czwarty problem: Masz problem z surowym osądzaniem. Skąd wiesz jak to wygląda u niektórych wspólnot. Należych do nich wszystkich czy masz tam swoich agentów. Piąty proble? Masz jeszcze większy problem z osądzaniem. I gdzie są te niby sekty ?A kto cCie upoważnił do osądzania tego czy jakaś wpólnota jest sektą. No chyba, że jesteś biskupem diecezjalnym to przepraszam :)
22 maja 2016, 11:30
Kto wyznacza przywódców wspólnot? Pomijajac fakt, iz celem przywódców w Ewangelii jest służenie, a nie pilnowanie stadka wspólnoty. Okres czegoś na wzór katechumenatu Kościół w wypadku ochrzczonych w niemowlęctwie kończy tak naprawdę Sakramentem Bierzmowania. To wystarczy. Teatrzyk to "Msze" odbiegajace od Rytu (spektakle muzyczno-taneczne), publiczna głośna spowiedź negujaca spowiedź uszną. Plus świadectwomania. Stopnie wtajemniczenia katolika są jasno zdefiniowane przez Kościół. Budowanie sobie własnych prywatnych wspólnotowych stopni to jest dzialanie na granicy sekciarstwa. A co do małzeńśtwa - jeżeli jakaś wspólnota w jakikolwiek sposób neguje wyższosć małżeństwa nad sobą (choćby wymuszajac uczestnictwo w życiu wspólnoty kosztem zycia małżeńskiego czy rodzinnego) to jest to sekta.
22 maja 2016, 08:56
Pierwszy problem w tym, iż w Kościele nic nie trzeba. Drugi problem, to fakt, iż większosc wspólnot ma swoje stopnie wtajemniczenia, zarządy, przełożonych - to chyba przeczy pojęciu wspólnoty. Trzeci problem - najważniejszą wspólnotą dla świeckich jest małzenstwo. Żadna inna forma życia wspólnotowego świeckich nie moze wiec stać wyżej niz małżeństwo. Czwarty problem - teatrzyk odgrywany przez członków niektórych wspólnot zamiast Mszy św. Problem piaty - niebezpieczeństwo przekształcenia wspólnoty w sektę (choćby tajemniczośc, jakieś prywatne rytuały, poczucie wybrania, silne przywiazanie i uzaleznienie od wspólnoty czy jej przełożonych)
WD
Wojciech Dąbrowski
22 maja 2016, 08:05
Kiedy byłem dzieckiem należałem do ruchu światło życie. Mam bardzo dobre doświadczenie z tego miejsca. Potem oaza znikła z naszej parafii. Od 20 roku życia byłem w odnowie, wiele lat. Potem wiele wiele lat żyłem bez takiej małej grupy i powiem wam to było dryfowanie. Teraz znów jestem we wspólnocie, nie napisze jakiej bo zaraz się tu zacznie ... Ludzie żyję na nowo ....!!!