Jesteś palaczem lub znasz osobę, która od wielu lat pali? Chcesz zmienić swoje nawyki lub pomóc komuś innemu? Zacznij od tej skutecznej modlitwy.
Panie, przynosimy przed Twój tron tych wszystkich, którzy są zniewoleni przez różne niszczące ich nałogi, a w szczególności tych, którzy są uzależnieni od palenia.
Wiemy, że są to osoby, które bardzo łatwo potrafią uzależnić się fizycznie i psychicznie od czegokolwiek. Ale nie taka jest Twoja wola. Ty chcesz, żebyśmy byli zależni tylko od naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który daje nam wszystko to, czego potrzebujemy.
Panie, wiemy, że nikt nie jest w stanie rzucić palenia tylko za pomocą swojej silnej woli. Ale Twoja łaska jest wystarczająca do tego, by poradzić sobie z każdym uzależnieniem, a Twoja siła pozwala im przezwyciężyć chęć sięgnięcia po kolejnego papierosa. Oddajemy ich w Twoje ręce, które mogą ochronić ich przed kolejnym kuszeniem.
Ojcze, bądź łaskawy dla tych wszystkich, którzy szukają Twojego oblicza i którzy chcą oddać swój nałóg Tobie i Twojej mocy. Zadziałaj w ich życiu i pomóż im. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen.
* * *
"Jeszcze taka rada dobra: jeśli ktoś się zmaga z nałogiem, to radziłbym znaleźć sobie stałego spowiednika. Stałego spowiednika, któremu ufam i któremu poddam się także w kierownictwie duchowym. Wtedy te sprawy idą trochę łatwiej.
Chciałem jeszcze powiedzieć a propos palenia. Św. Brat Albert miał u siebie w zakonie brata, który nie był w stanie poradzić sobie z paleniem. I jak św. Brat Albert umierał, ten jego brat stał obok łoża śmierci. Był bardzo smutny. Brat Albert widząc jego smutek, kazał sobie podać papierosa i zapalił, żeby chłopa trochę puściło.
Brat Albert palił też, kiedy mu ucinano nogę podczas bitwy w czasie powstania styczniowego. Został ranny w nogę i trzeba było uciąć nogę na polu bitwy. Nie było żadnych środków znieczulających, to dano mu do palenia cygaro. Ból był taki, że św. Brat Albert w czasie operacji połknął to cygaro.
Ale jest też taki moment - to też jest ważna lekcja - jeśli chodzi o ludzi którzy się zmagają z nałogiem. Albert w pewnym momencie postanowił, że nie będzie palił. To było wtedy, kiedy poszedł do jezuitów do nowicjatu i bardzo się pilnował. Aż któregoś dnia na ścieżce znalazł niedopałek. Rzucił się na ten niedopałek i wypalił go tak łapczywie, jak nigdy nie palił żadnego papierosa. To był początek załamania psychicznego.
Pytanie było poważne i sprawa jest poważna. Nie należy podchodzić do tych rzeczy zbyt łatwo i dziecinnie, bo to są rzeczy trudne". Czytaj dalej >>
Skomentuj artykuł