Czy joga może szkodzić?

(fot. shutterstock.com)
Mahesh Nayak SJ / Wojciech Werhun SJ

W ostatnich tygodniach usłyszałem, że trudno znaleźć centra sportu czy fitnesu, które nie oferowałyby elementów jogi w ramach swojego programu. W związku z tym pojawia się pytanie u wierzących, co z tą jogą? Można czy nie można? Nigdy wcześniej nie zajmowałem się tym tematem, ale na tyle mnie zaciekawił, że postanowiłem pogadać o tym z Maheshem, moim współbratem z Indii, który jest specjalistą od jogi.

Wojciech Werhun SJ: Mahesh, jesteś jezuitą ale również instruktorem jogi. Jak łączysz te dwie rzeczywistości?

Mahesh Nayak SJ: Jestem jezuitą, więc moja modlitwa jest chrześcijańska. Posługuję się praktykami z duchowości ignacjańskiej, tj. medytacji i kontemplacji ignacjańskiej. Z jogi korzystam, żeby przygotować się do tej modlitwy, żeby zdyscyplinować umysł i ciało. Gdy umysł i ciało są przygotowane, jestem w stanie spokojnie medytować, bądź kontemplować, przez godzinę, bez zbytnich rozproszeń. Gdy rozpoczynam ćwiczenia ciała, przypominam sobie Boga, mojego Ojca i Stworzyciela. Wraz z oddechem przyzywam Ducha Świętego. Podczas ćwiczeń trwam w świadomości Ducha Świętego, który zamieszkuje i ożywia moje ciało. Chciałbym też wyjaśnić, że są różne rodzaje jogi. Tantric joga, na przykład, jest jogą okultystyczną i stoi w całkowitej sprzeczności z chrześcijańską wiarą i tradycją. Osobiście korzystam z jogi patanjali.

Jaki joga ma cel? Po co się z niej korzysta?

DEON.PL POLECA

Mi osobiście joga pomaga skoncentrować się na modlitwie i żyć zdrowo. Jogę trzeba uprawiać w postawie wdzięczności wobec Boga Stworzyciela. Z każdym ruchem dziękujemy Bogu za to, że nas tak wspaniale stworzył i postawił w tak pięknym świecie. W ten sposób, także podczas ćwiczeń jogi jesteśmy w stanie trwać w obecności Bożej. Poza tym, każdy z nas rozwija w sobie szkodliwe postawy ciała, czy to z powodu studiowania, pracy, czy wielu innych codziennych aktywności. Takie wadliwe postawy mają wpływ na funkcjonowanie ciała, organów wewnętrznych i układu nerwowego, choćby blokując wydzielanie niezbędnych hormonów. Ćwiczenia jogi są tak pomyślane, by przeciwdziałać takim wadliwym postawom i korygować je. Poszczególne ćwiczenia pobudzają wewnętrzne gruczoły, by wytwarzały hormony, które zapewniają zdrowe funkcjonowanie ciała. W ten sposób cały człowiek jest utrzymywany w zdrowiu. Oczywiście towarzyszy temu Duch Święty.

Czy joga to jest ściśle religijna praktyka? Czy jest uzasadnione korzystanie z jogi poza jakimkolwiek religijnym kontekstem?

Oczywiście! Joga nie jest ściśle religijną praktyką. Jak najbardziej może być używana jako rodzaj gimnastyki, poza kontekstem religijnym. Mimo wszystko, zwykle praktykuje się ją w odniesieniu do boskości. Gdy mówię boskość, to mam na myśli jakąkolwiek boskość, w którą dana osoba wierzy. To już zależy od osoby praktykującej, kogo chce spotkać podczas tych ćwiczeń. W Indiach mamy też wyznawców hinduizmu, którzy praktykują jogę zupełnie poza kontekstem religijnym. Natomiast wśród chrześcijan w Indiach joga nie należy do popularnych praktyk.

Podobnie jak wśród Chrześcijan w Polsce. Joga bardzo często jest proponowana w centrach sportowych i fitnessu, natomiast chrześcijanie są bardzo podejrzliwi co do jej praktyki. Co więcej, wielu z polskich chrześcijan boi się jogi, twierdząc że jest to znak odwrócenia się od Jezusa. Co byś nam powiedział z Twojej perspektywy?

Potrafię zrozumieć odczucia chrześcijan w Polsce. Takie samo nastawienie mamy my, chrześcijanie w Indiach. One są po części prawdziwe, ponieważ niektóre rodzaje jogi, jak tantric yoga, nie mogą być praktykowane ani zaakceptowane przez Kościół. Ja również odradzam takie praktyki. Potrzeba nam popatrzeć na jogę jako ćwiczenia fizyczne. Jeżeli chrześcijanin podejmuje jogę także w duchowym wymiarze, to musi ją przeżywać mając w pamięci wskazówkę św. Pawła, że ciało jest świątynią Ducha Świętego, w której Duch żyje i działa. Gdy oddychamy podczas jogi, to kontemplujemy tchnięcie Boga Ojca, którym ożywił Adama przy stwarzaniu. Jesteśmy świadomi Ducha Świętego, który daje nam życie i działa w naszym ciele, w każdym momencie życia. W ten sposób, z tą świadomością, ćwiczenia jogi stają się "Jogą Chrześcijańską" i mają pozytywny wpływ na nasze życie. Na przykład, ćwiczenie które w naszej kulturze zostało nazwane "pozdrowieniem słońca", może być przeżywane w duchu modlitwy "Ojcze nasz", przy jej powolnym odmawianiu w sercu. Ćwiczenie jogi daje ćwiczącemu odpoczynek i pokój serca. Myślę, że większość nie-chrześcijan uprawia jogę właśnie w tym celu. My nie mamy takiej konieczności, bo w katolickiej tradycji możemy adorować najświętszy Sakrament czy uczestniczyć w Eucharystii, i to jest dla nas źródłem pokoju i pocieszenia. Natomiast jeżeli ktoś ma potrzebę lub ochotę aby poprawić fizyczną kondycję ciała i zdrowie, jak najbardziej może skorzystać z jogi.

Niektórzy egzorcyści i księża w Europie twierdzą, że przez praktykowanie jogi osoba jest narażona na wpływ złych mocy. Uważają, że joga otwiera osobę na działanie diabła i naraża na opętanie. Czy spotkałeś się wcześniej z takim podejściem?

Intencja gra bardzo dużą rolę w jodze. Każdy, kto ćwiczy, musi sobie dokładnie odpowiedzieć, po co to robi. Same fizyczne ćwiczenia nie narażają nikogo na złe moce. Wydaje mi się, że zaszło tu pomieszanie pomiędzy rodzajami jogi, jak wspominałem wcześniej. Muszą się odnosić do tantric yoga, która jest okultystyczna i korzysta z czarnej magii. Chociaż właściwie to są raczej praktyki okultystyczne, które korzystają z jogi, nie odwrotnie. Tantric yoga jest praktykowana tylko przez nielicznych guru, zwanych naga sadhus, przy bardzo rygorystycznych umartwieniach. Jest też duża grupa "misjonarzy hinduiskich", którzy jeżdżą na zachód i przedstawiają jogę z fajerwerkami i teatrzykami. Chcą sprzedać produkt, kreując jogę jako ezoteryczne, tajemne praktyki, które prowadzą do nadnaturalnych zdolności. Tu dużą rolę gra potem autosugestia. To wszystko to ściema, ale ludzie na to idą. Ci misjonarze potem wracają do Indii i chwalą się, ilu ludzi przeciągnęli na swoja wiarę. Ale to wszystko to przekłamany, ubarwiony i rozdmuchany obraz tego, czym jest joga. Większość z nich nie ma pojęcia o jodze. Trzecia grupa joginów, która przychodzi mi tu na myśl to hinduscy mistrzowie, ktrzy zawsze przy ćwiczeniach recytują pieśni hinduistyczne i otaczają się figurkami bożków. Takie obrazy mogą sprawiać wrażenie działania "złych mocy".

Wielu ludzi argumentuje, że jednak intencja nie wystarcza. Że ćwiczenia jogi prowadzą do otwarcia się czakrów (wg hinduizmu są to związane miejsca energetyczne w człowieku, które wymagają otwarcia), bez względu na intencje ćwiczącego. A przez czakry wskakuje diabeł. Co to są te czakry i jak to działa?

Diabeł nie może wejść do osoby przez ćwiczenia jogi. W tradycji jogi uważa się, że w naszym ciele są subtelne punkty energetyczne. Jeżeli potraktujemy je szczególnymi ćwiczeniami, choćby przez różne postawy, to energia się z nich uwalnia i ciało się rozluźnia. Oczywiście do tego potem dochodzi mnóstwo teologicznych teorii. Według jogi te punkty nie są fizyczne tylko bardziej subtelne. Według mnie są to sploty układu nerwowego i, jak wspomniałem wcześniej, gruczoły hormonalne. Poszczególne ćwiczenia i postawy stymulują te punkty, napięcie się rozładowuje i ciało się przez to rozluźnia. To też wpływa na umysł i uczucia, cały człowiek się rozluźnia i uspokaja. Takie jest moje doświadczenie. Z biologicznego punktu widzenia, to są szczególne punkty układu nerwowego. W starożytnych Indiach nikt nie wiedział jak zrozumieć te doświadczenia, więc wymyślili sobie że jest takie coś jak energia i czakry, żeby móc to jakoś wyjaśnić. Ale to nie zmienia faktu, że jest to przeżycie fizyczne, zrozumiałe od strony biologicznej. Patrząc z innej strony, doświadczenie, które oni nazywają "otwieraniem się czakrów" można przyrównać do doświadczenia chrześcijan, którzy wyciszają się na modlitwie i schodzą coraz głębiej w odczuwaniu Boga. Można to nazwać poziomami świadomości, jak kto chce. Dużą rolę tu gra język, stąd może dużo nieporozumień. Ostatnią z czakrów według hinduizmu jest oświecenie, co my w chrześcijaństwie też wyróżniamy jako najwyższe mistyczne doświadczenie Boga. Święty Ignacy na przykład doznał oświecenia nad potokiem Cardoner. I nie musiał korzystać z jogi! Wielu innych świętych tak samo. Czakry to tylko jeden ze sposobów na wyjaśnienie tego co się dzieje z naszym ciałem, gdy jest w pełni żywe i sięga do Boga. Dlatego nie trzeba w ogóle wierzyć w system czakrowy uprawiając jogę. Ja nigdy o tym nie myślę.

W Europie są popularne świadectwa ludzi, których Joga doprowadziła do zniewolenia duchowego. Obejrzeliśmy razem świadectwo o. Verlinde. Co o tym myślisz?

Część świadectwa o. Verlinde jest prawdziwa. To prawda, że Joga umożliwia kanalizowanie energii (channeling) w sposób produktywny przez medytację i ćwiczenie jogi razem. Natomiast joga jako same ćwiczenia fizyczne (rozciąganie, pozycje rąk i nóg), pozbawione technik medytacyjnych, nie są w stanie spowodować tych efektów energetycznych. Jedyny efekt ćwiczeń to zrelaksowane ciało. Rozciąganie, na przykład, pozwala krwi dotrzeć swobodnie do wszystkich części organizmu. Podobnie, jeżeli po ćwiczeniach ktoś sobie usiądzie w ciszy przez jakiś czas, korzystając z technik oddechowych, pranayama, to będzie on odczuwał spokój, ciszę serca i pocieszenie. To się dzieje jedynie dlatego, że ciało i organy wewnętrzne są rozluźnione i zrelaksowane. Nie ma w ciele większych napięć. Głębokie, spokojne oddychanie, praktykowane również w tradycji chrześcijańskiej, rozszerza płuca, aby czerpały tlen w pełni swoich możliwości. Podczas świadomego oddychania, ćwiczący odczuwa chłodne powietrze przechodzące przez nozdrza. Poczucie chłodu w jamie nosowej, które można odczuwać także na czole, wpływa pozytywnie na koncentrację i wewnętrzną ciszę. Takie są fizyczne i anatomiczne zjawiska, które instruktorzy jogi obserwowali i opisywali w swoich pracach badawczych. Mój własny nauczyciel uczył mnie jogi w oparciu o ludzką anatomię, stąd moja świadomość jej efektów oraz skutków ubocznych. Jestem pewien, że żadne złe moce nie są w stanie wejść do serca praktykującego przez proste ćwiczenia. Joga była rozwijana w odniesieniu do metafizyki i wierzeń hinduistycznych, to prawda. Jeżeli ktoś jest chrześcijaninem, nie powinien korzystać z niej w odniesieniu do bóstw hinduistycznych. Może natomiast używać jej w odniesieniu do Jezusa i Boga Ojca. Zawsze doradzam moim Chrześcijańskim podopiecznym, żeby podczas ćwiczeń trwali przy Jezusie lub kontemplowali tajemnicę stworzenia.

Jakie są zagrożenia płynące z praktykowania jogi? Czy są jakiekolwiek?

Oczywiście! Po pierwsze, istnieje duże ryzyko przegrzania ciała i umysłu przy pomocy jogi. Efekty jogi, wspomniane wyżej, są bardzo atrakcyjne dla ludzi z zachodu. Praktykują oni jogę bardzo intensywnie i każdego dnia, żeby jak najszybciej uspokoić wnętrze i doświadczyć pocieszenia. To trochę jak z alkoholem. Po kilku miesiącach takich intensywnych ćwiczeń doznają wewnętrznego rozbicia. Praktyka jogi staje się wtedy swego rodzaju narkotykiem i niszczy od środka. Trzeba pamiętać, że jogę należy praktykować z dużym umiarem. Niektóre postawy, z powodów fizjologicznych, powinny być praktykowane nie częściej niż raz na tydzień! W innym przypadku spowodują one poważne szkody na ciele. Uczyłem jogi ponad 200 studentów i zawsze dbałem o to, żeby ćwiczyli bez pośpiechu i bez forsowania ciała. Mamy tu bardzo prostą, złotą zasadę. Przy ćwiczeniach nie można się pocić. Gdy ktoś się spoci lub czuje się zmęczony, to znaczy że ćwiczy zbyt intensywnie lub niepoprawnie.

To ciekawe.

Innym realnym zagrożeniem są różni samozwańczy guru. Jeżdżą oni na zachód i sprzedają jogę jako szybkie i skuteczne lekarstwo na złe samopoczucie psychiczne czy duchowe. Recepta jest prosta: nakazują intensywnie i często ćwiczyć, żeby odczuwać pokój i ukojenie. Efekt jest natychmiastowy. Ludzie najpierw są zachwyceni, a potem kończą przegrzani i mocno rozbici wewnętrznie. Najbardziej znanym guru tego rodzaju jest Baba Ramdev, uważany za hinduskiego świętego. Ludzie garną się do niego tylko po to, żeby jak najszybciej doznać ukojenia i pokoju. Chodzi o efekt. Poszedłem na jego spotkanie razem z moim nauczycielem, doktorem filozofii wschodu. Biedny Baba tylko kilka technik wykonywał i nauczał poprawnie. Cała reszta była pełna błędów. Jego atutem było bardzo elastyczne i wygimnastykowane ciało. Stąd tłumy, które garnęły się na jego nauki. Każdy taki guru jeździ na zachód i w ramach nauki jogi śpiewa hinduskie pieśni religijne, szerzy hinduizm. To są tacy misjonarze, chodzi im o szerzenie wiary i zbieranie pieniędzy na budowanie świątyń w Indiach. Tam zyskują przez to sławę i szacunek. A w zamian dają zachodowi to, co dobrze sie sprzeda - szybki, krótkotrwały efekt, szczypta tajemniczości i fajerwerki magii. To prawda, że joga rozwijała się w oparciu o filozofię i religię hinduistyczną. Ale tylko kilku guru w ten sposób ją praktykuje i naucza.

Fajerwerki magii?

Tak. U nas w Indiach nikt nie promuje jakichś nadnaturalnych zdolności. Praktykują jogę normalnie. Niektórzy może dodają do tego hipnozę, podobnie jak niektórzy psychologowie. Zwykłe ćwiczenia jogi nie mają nic wspólnego z nadnaturalnymi zdolnościami.

Na koniec, czy mógłbyś opowiedzieć jak wygląda praktyka jogi wśród chrześcijan w Indiach?

Zasadniczo chrześcijanie w Indiach nie praktykują jogi. Większość ją odrzuca. Tylko w seminariach i centrach formacji dla księży i zakonników się jej uczy. Ma ona wspierać życie ascetyczne i pomagać w głębszej modlitwie. Poza tym jest to też dla nas element inkulturacji, jesteśmy bowiem mniejszością w Indiach i szukamy drogi głoszenia Chrystusa. Większość zakonników i księży przerywa jogę po wyjściu z seminariów.

Mahesh Nayak - jezuita z Ćennaj w Indiach, magister biotechnologii i filozofii, certyfikowany instruktor jogi, studiuje teologię w Rzymie.

Wojciech Werhun - jezuita, autor książek poświęconych duchowości, studiuje teologię w Rzymie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy joga może szkodzić?
Komentarze (22)
MV
~magda venema
27 października 2019, 21:16
siostra Michaela Pawlik, która mieszkała wiele lat w Indiach, mówi o zagrożeniach wynikających z ćwiczenia jogi : https://www.youtube.com/watch?v=90kS4cy2KBY
MN
~Marcin Nazwisko
23 listopada 2019, 18:41
Masz całkowitą rację "mieszkała wiele lat w Indiach", a ja nie mieszkam w Indiach, kręgosłup boli jak szalony od pracy siedzącej a jedne zajęcia jogi pomogły :). Oczywiście byłem na innych zajęciach ruchowych takich jak Tabata, Zumba i po każdym z tych zajęć było wyciszenie organizmu, relaks, rozciąganie.... Wypisz wymaluj ćwiczenia takie jak pozycje w jodze..... Dalej nie rozumiem dlaczego takie cwiczenia wykonywane nie na zajęciach jogi nie otwierają na działanie szatana a na zajęciach jogi otwierają. Po pierwszych zajęciach jogi zrezygnowałem, żeby nie kusić losu, ale cały czas zastanawiam się "która" joga otwiera na działanie szatana a która nie. I w którym momencie joga otwiera na działanie szatana. Jeśli zaś joga otwiera na działanie szatana to takich prostym tokiem rozumowania byłoby objąć ekskomuniką lekarzy którzy zalecają jogę jak i fizjoterapeutów którzy korzystają z ćwiczeń opartych na ćwiaczeniach jogi. A najlepsze jest to, że żadnych już innych ćwiczeń
MN
~Marcin Nazwisko1
23 listopada 2019, 18:48
c.d. poprzedniego żadnych już innych ćwiczeń świat nie wymyśli, jak zwał tak zwał, czy joga czy pilates czy cokolwiek, to zawsze będzie to samo. Owszem joga ćwiczona z całą otoczką medytacji i szukania równowagi w równowadze przez równowagę, owszem może wydawać się jakimś odstępstwem od religii. Ale rozciąganie się i oddychanie to już chyba przesada.... Myślę także że jeśliby joga była takim złem to 90% ludzi siedzących w więzieniach to byliby jogini. Po owocach ich poznacie..... Znacie jakiegoś człowiek ćwiczącego jogę, który Was obraził, oszukał itd? Ja osobiście nie znam, a owszem zdarza się że niejogin potrafi zgnoić innego .....
17 maja 2019, 07:14
Hej. Dziękuję za artykuł - wywiad. Natknęłam się na bardzo skrajne opinie w temacie: Proszę zerknąć chociażby na artykuł z Gościa Niedzielne (https://www.gosc.pl/doc/3763758.Joga-Dlaczego-nie), albo z Miłujcie się (https://milujciesie.org.pl/czy-joga-to-tylko-cwiczenia.html)
MN
Mahesh Nayak
20 maja 2017, 16:19
Dear All, Thank you all for reading it. To be frank, I am a Catholic religious. My primary prayer is based on Holy Eucharist, Breviary, Adoration of the Blessed sacrament, Rosary, Examination of Conscience and Ignatian Meditation. These are most important to me and I do it everyday. yoga is just an excercise for me. I teach it only if someone is interested. Even I don't do it everytime because I have my own Catholic spiritual life. My way of practicing is very different from the others. In my opinion everyone is free to chooose anything what leads us to God. If yoga does not lead you to God and if you feel it is evil then PLEASE DO NOT PRACTICE. If it helps you  and takes you to God then you can practice. You have to make a personal choice. The choice is yours. Thank You all for your comments and opinions. God Bless us all.
JM
Jerzy Majewski
19 maja 2017, 13:33
Joga to inna forma satanizmu poprzez spirytualizm, który ona reprezentuje. Należy natychmiast odrzucić joge i pokutować. Drogi kapłanie (pseudo jezuicie) medytuj przed Najświętszym Sakramentem bo piekło Cię czeka. Amen, po trzykroć amen.
MN
Mahesh Nayak
20 maja 2017, 15:58
Use anything that leads you to God. Yoga is an Exercise. If you like you do it else reject it. You are free to decide. You are not appointed by God to judge Jesuits. We shall see who will be in Hell. Good luck
11 marca 2018, 17:56
Pseudo to Ty jesteś inteligenty. Joga jako ćwiczenia nie jest szkosliwa. Masz tu link. https://www.youtube.com/watch?v=oc0kat7klsI Ale jak ty jesteś mądrzejszy od księży...
MC
Mar Cin
19 maja 2017, 07:59
Bardzo dobry artykuł. Chciałbym tylko aby autor mógł polecić jakąś książkę z której można takie bezpieczne ćwiczenia wziąć.
M
Marcin
18 maja 2017, 15:05
Witam Wszystkich, mam pytanie do autora: Dotychczasową moją wiedzę na temat ujemnego wpływu jogi na człowieka czerpałem ze świadectwa o. Verlinde, które wydaje mi się wiarygodne z tego powodu, że czerpie on swoją wiedzę z konkretnego doświadczenia i praktyki. W tekście powyżej pojawia się stwierdzenie, że to świadectwo jest częściowo prawdziwe. Zatem czy należy rozumieć, że uczestnik wywiadu twierdzi, że w jakiejś części jest ono fałszywe? Jeśli tak to w jakiej i w oparciu o co stawiana jest taka teza, jeśli oczywiście jest stawiana, a nie ja błędnie to zrozumiałem.
MN
Mahesh Nayak
20 maja 2017, 16:04
Yoga is a broader concept and it is not just what the west is thinking of. I would invite you to read the philosophical aspects of yoga which will be clear for you. 
WK
Wojciech Kwiatkowski
18 maja 2017, 12:36
Niby wszystko dobrze, ale skoro chrześcijanie z Indii nie praktykują, to trzeba im zawierzyć. Choć z drugiej strony Europejczycy też unikają wszelkich praktyk fizycznych. W zdrowym ciele, zdrowy duch.
18 maja 2017, 14:36
Częsc chrzęcijan w Indiach ja jednak stosuje. Więc komu zawierzyć?
17 maja 2017, 23:27
 Załamka z tymi wypowiedziami na  temat yogi na deonie. Czcigodny Wojciechu Werhun SJ pooglądaj świadectwa i przestań pisać głupoty https://www.youtube.com/watch?v=f-kvT3qz0HM   https://www.youtube.com/watch?v=KMI1EF_akb8
17 maja 2017, 18:49
Jeszcze jeden komentarz :-), ale cytuję "Przy ćwiczeniach nie można się pocić. Gdy ktoś się spoci lub czuje się zmęczony, to znaczy że ćwiczy zbyt intensywnie lub niepoprawnie." Gdybym tak myślał w swojej pracy, to bym zwariował :-), bo czasem parę godzin jestem non stop spocony a czasami, prawie ciurkiem mi kapie z głowy :-). No i co ? Ano nic, pocenie jest potrzebne, uzupełnię braki wody i dalej do roboty a po robocie ? A to różnie, bo razu pewnego wracałem busem i było tak gorąco, że pot spływał mi po plecach :-). Ponadto gdy wracam do domu rowerem, to nawet gdy jest niska temperatura, to czasem się pocę i to intensywnie. No i co z tego wynika ? No tyle, że dobrze oddaję ciepło :-) a z potem wychodzi to co musi wyjść :-). No i właśnie "nie wolno się spocić", to mi przypomina nadopiekuńczość pewnych rodziców lub dziadków "nie biegaj bo się spocisz", no i potem nie biegają lub wogóle przestają się ruszać, a właśnie :-), w jodze nie ma ruchu, to tylko ćwiczenia izometryczne mało przydatne w życiu.
MN
Mahesh Nayak
20 maja 2017, 16:09
Dear misjonarzm, you have got the point totally mistaken. yoga stretching are done with the rythm of the breathing and hence one can not sweat while doing it. Try walking with the rythmg of your breath- one step while breathing in and one step while breathing out. yoga is done with such a slow speed that the internal organs get exercise. You are free to accept it or reject it but that is the genuine way of doing it. Unless you do it, you will not know it. 
17 maja 2017, 18:40
Ja tam wole praktykować miłość :-) i ćwiczyć fizycznie, nieraz łokropnie ciężko :-). Jak sobie tak ciężko poćwiczę, to często rano jestem nie do życia :-), no i zaczyna  się wtedy harówa :-) :-) :-). Śmieję się, ale tak mi ciężko wstać, że aż strach, no ale trza, no i trza się modlić, no to siłą woli pokonuję zmęczenie (tak, tak, czasem lub częściej rano jestem zmęczony :-) ) i biorę moją książeczkę :-) - brewiarz i modlę się, a że mi to idzie, jak "po grudzie", to inna inszosć. Jednak, jak się już pomodlę, no to ruszam z tego łóżka a, jak już wstanę, no to zaczynam nabierać sił do życia :-). No i pytanie skąd to biorę ? Ano biorę, bo co ma zrobić, trza żyć ? :-). No i żyję a potem sytuacja się powtarza - zmęczenie, odpoczynek, ćwiczenia, i tak w "kółko macieju". Jednak to mnie rozwija, a przykładów nie będę dawał, jeszcze ktoś by się za głowę chwycił :-), no i amen. :-).
MN
Mahesh Nayak
20 maja 2017, 16:12
Your way is right. yoga is not the only way. Our Christians prayers are enough for us. I do everyday our Christian prayers.
17 maja 2017, 16:12
Jezus też ćwiczył joge?
17 maja 2017, 18:12
Z tego co mi wiadomo również nie jeździł na nartach i nie grał w piłkę, a nawet nie pisał komentarzy na deonie ;).
Aleksandra Adamczyk
17 maja 2017, 22:40
Nie, ale na pewno korzystał z internetu i czytał deon.pl
18 maja 2017, 12:45
Jezus był nudziarzem. Np. nigdy sie nie śmiał. Czy to znaczy, że śmiech jest "zły".  Myślenie typu "Czy Jezus też ćwiczył joge?" jest myśleniem prymitywnym wprowadzonym przez niewykształconych chrześcijan w IV w. n.e. kiedy walczyli ze wszystkim co nie jest chrześcijańskie (niszcząc kulture i naukę, osiągnięcia).  Jezus także nigdy nie jeżdizł na rowerze, ani samochodem, ani nie kupował niczego w sklepie, nie nosił spodni, a takze nie pływał w wodzie tylko po niej chodził i włóczył się  po wioskach i miastach z kilkoma ludźmi.