Dariusz Piórkowski SJ: Gloryfikacja cierpienia to herezja

Dariusz Piórkowski SJ. Źródło: YT / Wydawnictwo WAM
Facebook.com / mł

Ja nigdzie nie odnajduję w nauczaniu Kościoła i Ewangelii, że należy cierpliwie znosić przemoc w domu i dać się upokorzyć, jakby to miało człowieka uświęcić - pisze o. Dariusz Piórkowski SJ.

"Powielanie tego, co głosi się na ambonach"

W jednym z wpisów na swoim facebookowym profilu jezuita odniósł się do tezy stawianej m.in. przez prof. Ziemińskiego, współautora (wraz z Arturem Nowakiem) wydanej niedawno książki "Chrześcijaństwo. Amoralna religia". Jak podkreśla o. Piórkowski, niestety wiele z tego, co na temat Kościoła twierdzi prof. Ziemiński, to efekt tego, co jest głoszone z ambon, choć stanowi poważne w skutkach uproszczenie Ewangelii. Publikujemy cały wpis jezuity: 

W kwestii zgorszenia tych małych w Kościele i kamienia młyńskiego. Niestety, wiele opinii i tez stawianych w wywiadach prof. Ziemińskiego to powielanie tego, co głosi się na ambonach, w różnych wspólnotach, w mediach katolickich. Artur Nowak w jednej z rozmów mówi o apoteozie cierpienia w chrześcijaństwie.

W Ewangelii nie ma apoteozy cierpienia

Nie, w Ewangelii nie ma apoteozy cierpienia. Tak, niektórzy duchowni i świeccy, a nawet całe książki takie uproszczenia głoszą. To prawda. Że cierpienie uświęca, że kobieta, która jest bita i wykorzystywana psychicznie czy fizycznie powinna trwać w małżeństwie za wszelką cenę i modlić się za męża...

Gloryfikacja cierpienia to herezja. Takich herezji trochę się głosi. I to często nieświadomie. Uwznioślanie cierpienia to "rozprawienie się" z tajemnicą cierpienia. Ale to jest kłamstwo.

Czym innym jest nauczanie Kościoła, a czym innym opinia księdza

Może więc ci, którzy tylko protestują i bronią Jezusa przed atakami powinni też poważnie zastanowić się, na ile w tych antyewangelicznych i antyklerykalnych opiniach odbija się także to, co się w Kościele głosi. Bo czym innym jest oficjalne nauczanie Kościoła, a czym innym często opinie tego czy innego księdza, katechety, pisarza.

Ja nigdzie nie odnajduję w nauczaniu Kościoła i Ewangelii, że należy cierpliwie znosić przemoc w domu i dać się upokorzyć, jakby to miało człowieka uświęcić. Zgorszenie małych to także głoszenie takich głupot pod szyldem wiary i chrześcijaństwa.

Wpis został opublikowany na Facebooku Dariusza Piórkowskiego SJ. Wstęp i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ: Gloryfikacja cierpienia to herezja
Komentarze (5)
MP
~Misia Ponczoszanka
14 listopada 2023, 13:19
Co za glupoty. Jasne, ze cierpienie uswieca ! A pozwolenie na grzech, np dac sie poniewierac mezowi, jest samo w sobie grzechem.
ME
~Marcin Es.
15 listopada 2023, 16:43
Samo cierpienie nie uświęca. Może to robić, jeśli jest odpowiednio przyjęte, ofiarowane, przeżywane, natomiast sam fakt cierpienia to jeszcze za mało. Jeśli ktoś buntuje się przeciw cierpieniu, to czy ma ono moc uświęcającą? Podkreślanie cierpienia tworzy wypaczony wizerunek chrześcijaństwa i Boga. Czy zależy Mu tylko na zadawaniu bólu?
MS
~Małgorzata Sawa
13 listopada 2023, 18:47
Zgadzam się bo nikt kto nie cierpi nie rozumie jak to jest.Jestem ciekawa ilu księży którzy tak chętnie mówią i gloryfikują cierpienie. tak z własnej woli byli odwiedzić osoby cierpiące ale nie w DPS tylko w domach.Mamy kolędę gdzie księża chodzą i widzą że ktoś jest chory i cierpi i czy coś zrobił taki ksiądz dla takiej osoby czy tylko się pomodlił i uciekł bo inni czekają?
MR
~Michał Rr
3 stycznia 2024, 11:54
Rozumiem, że nie każdy podąża drogą wielkich stygmatyków i osób, naznaczonych cierpieniem wynagradzającym za obrażanie Boga, jakich mieliśmy w samym XX wieku bardzo wielu. Zastanawia mnie nawet, czy fakt, że było ich tak dużo nie był właśnie spowodowany tym, że dzisiaj słyszymy takie słowa jak powyżej w głównym nurcie nauki Kościoła? Jak to pogodzić z duchowością np. Tomasza a Kempisa, św. Ludwika, św. o. Pio czy chociażby dzieci z Fatimy, które Matka Najświętsza prosiła o przyjęcie cierpienia wynagradzającego? To zapewne wie tylko czcigodny o. Dariusz. Pomijam fakt, że zdrową naukę o wartości cierpienia zestawia się jakąś skrajnością, a następnie próbuje się zanegować istotę katolickiej nauki o cierpieniu. I jeszcze jedno - ja bym się nie pochylał nad tym co piszą ludzie nienawidzący Kościoła. Mam wrażenie, że zbyt blisko środowisku jezuickiemu do Obirków, Nowaków, Polaków, Sekielskich et. al.
JK
~Jolanta Korzeniowska
10 kwietnia 2024, 19:34
Niczyje "objawienia prywatne" nie są prawdą wiary.