Ks. Kachnowicz: Marta namaściła Jezusa olejkiem przyjaźni. Myślę z wdzięcznością o moich Betaniach
"Kilka dni w domu przyjaciół, żeby zaczerpnąć życia, zwykłego życia zanim przyjdzie umierać. Zawsze tego dnia myśle z wdzięcznością o moich Betaniach. O domach moich przyjaciół, w których znajdowałem schronienie. Domach, w których mogłem odetchnąć, wygadać się, wyżalić, oderwać od codzienności, po prostu być" - pisze ks. Łukasz Kachnowicz w poruszającym rozważaniu na Wielki Poniedziałek.
Na swoim profilu facebookowym ks. Łukasz Kachnowicz napisał:
Wielki Poniedziałek to dzień, w którym Jezus przychodzi do swoich przyjaciół w Betanii: do Marty, Marii, Łazarza. Mając świadomość tego, że za chwilę będzie zdradzony, osądzony, odrzucony i zabity, idzie do domu przyjaciół, żeby spędzić z nimi ten czas. Myślę, że już wtedy w Jezusie toczyła się walka duchowa, już rosło napięcie, strach przed tym, co ma się zaraz wydarzyć. Dom przyjaciół staje się schronieniem. Jezus spędza tam te ostatnie dni. Gdybym miał przełożyć to na dzisiejsze czasy, to wyobrażam sobie jak jedzą razem kolację, piją wino, rozmawiają szczerze, poważnie. Potem rozkładają planszówki, grają, śmieją się. Innego wieczoru oglądają razem Netflixa. Jezus śpi u nich. Przygotowali dla Niego kanapę, a może oddzielny pokoik. Rano wszyscy kręcą się po domu w szlafrokach. Mówią sobie dzień dobry, uśmiechają się do siebie. Zabierają się za śniadanie. Jezus pomaga rozstawić talerze, Marta jak zwykle krząta się w kuchni. Siadają razem do stołu jeszcze zaspani. Jezus mówi, że idzie znowu do Jerozolimy ale wróci popołudniu. Kiedy wraca robi sobie drzemkę na kanapie. Kilka dni w domu przyjaciół, żeby zaczerpnąć życia, zwykłego życia zanim przyjdzie umierać. Ta Ewangelia mówi o tym, że Maria namaściła Jezusa drogocennym olejkiem. Tym olejkiem jest właśnie przyjaźń.
Zawsze tego dnia myśle z wdzięcznością o moich Betaniach. O domach moich przyjaciół, w których znajdowałem schronienie. Domach, w których mogłem odetchnąć, wygadać się, wyżalić, oderwać od codzienności, po prostu być. W szczególnie trudnych dla mnie momentach zawsze znajdowała się taka Betania. Myśle o moich przyjaciołach, którzy mówią mi: cokolwiek się będzie działo, pamiętaj, że jestem i że zawsze jest dla ciebie miejsce. Sama tego świadomość jest niesamowicie ważna. Dziękuje za moje Betanie.
Skomentuj artykuł