Takich sytuacji jest bardzo wiele. Mąż bije żonę. Co powinna zrobić w takiej sytuacji? Odejść i zamieszkać osobno czy ukrywać wszystko i być z nim "na dobre i na złe"?
Bardzo dobrze, że Ksiądz powiedział dobitnie, że bita żona powinna odejść od męża. Nikt nie ma prawa stosować przemocy, nie tylko fizycznej, ale również psychicznej. Przemocą jest nie tylko bicie, ale również krzyki, poniżanie, ubliżanie oraz przemoc finansowa polegająca na tym, że małżonek wydziela pieniądze, uniemożliwia dostęp do konta i nie pozwala na podjęcie pracy zarobkowej.
20 marca 2017, 11:02
Oczywiste w sytuacjach ekstremalnych odejście (separacja) jest konieczne. Ale nie oznacza zgody na zdradę małżeńską. Odchodząca żona nie moze sobie ułozyc życia na nowo z innym partnerem (jak to sie obecnie zowie cudzołóstwo).
No i ważne jest też dopowiedzenie, iż o ile przemoc fizyczna jest domena tchórzliwych mężczyzn, wyładowujących swe życiowe frustracje na słabszych, o tyle przemocy psychicznej doświadczają takze mężowie. Tyle tylko iż oni bardzo często milczą będąc upokarzanymi przez swoje żony.
20 marca 2017, 14:10
Należy wziąć rozwód i być szczęśliwym z kolejenym partnerem jeśli się takiego spotka. A jak jakiś religiant nie chce to nie musi. Może żyć sam i zadowalać się życiem samotnym najlepiej na uboczu.
Każdy może ułożyć sobie życie tak jak tego chce. I nie należy brać pod uwagę zabobonów żydowskich spedz tysięcy lat.
20 marca 2017, 14:59
Miałbyś być może racje gdyby nie późniejszy płacz, iż Kościół odtrąca rozwiedzionych w kolejnych związkach....
20 marca 2017, 15:25
Należy więc odtrącić Kościół. Najlepiej zapomnieć o nim (o Kościele) i być szczęśliwym. Uwolnić się od zabobonu.
20 marca 2017, 16:27
Czemu Ty się jeszcze nie uwolniłeś?
20 marca 2017, 16:44
Ja się uwolnilem. Teraz zachęcam do tego innych.
21 marca 2017, 07:05
Ilośc wpisów tutaj swiadczy o czymś innym. Jesteś chyba jedynym znanym mi tutaj zadekalrowanym ateistą. No właśnie ateistą, czy tylko anty katolikiem?
21 marca 2017, 12:46
Zostań drugim tutaj ateistą. Wyzbądź się ograniczeń.
WR
Wow Ras
22 marca 2017, 15:27
odtrącić Kościół, jego reguły/zasady/nakazy/zakazy, nie oznacza być/zostać ateistą :) Trwam w Kościele katolickim, ale mogę sobie wyobrazić i uznaję trwanie poza Kościołem a zarazem bycie człowiekiem wierzącym w Absolut, Miłość, Wieczność :)
Jeśli dla kogoś to uwolnienie (jak napisał Bazyli) to dlaczego nie?
Ostatecznie nie idzie o przynależność a o miłość, jak głosi Jezus Chrystus :)
Skomentuj artykuł