Mąż sprawiedliwy i nieużyteczny sługa

Mąż sprawiedliwy i nieużyteczny sługa (fot. flickr.com/by Vitodens)

Wielkość człowieka, jego świętość nierzadko rodzi się w obliczu trudnych wyzwań, w dramatycznych okolicznościach, w jakich stawia go życie.

Nie donosić na policje w czasach władzy sprawowanej uczciwie, to żadne bohaterstwo. Ale nie godzić się na bycie donosicielem w czasach stalinowskich, gdy proponowane zwolnienie z więzienia, to było bohaterstwo. Nie być stukaczem w łagrach, gdy do tego namawiano, to często była niemal pewna śmierć, bo odmowa współpracy z NKWD była traktowana często jako bunt przeciwko władzy.

Św. Józef był postawiony w niezwykle wymagających okolicznościach. Ma się żenić z ukochaną kobietą. Marzy mu się proste ludzkie szczęście na miarę człowieka ubogiego. Ale oto nagle okazuje się, że Jego wybranka już do niego nie należy.

W powieści Romana Brandstaettera Jezus z Nazaretu, to Zachariasz, krewny Maryi, mąż Elżbiety, oznajmia Józefowi, że Miriam jest w stanie błogosławionym: „Miriam, Twoja oblubienicy – rzekł Zachariasz, i tu głos jego nieco zadrżał, znalazła się w stanie błogosławionym za sprawą Elohim”.

Józef, który to usłyszał, zdrętwiał, a kubek z winem, który podnosił do ust, wypadł mu z ręki. Najtrudniejsze dla Józefa, zdaniem Brandstaettera, było odczucie, że oto ktoś zabrał mu kochaną kobietę. Poczuł się jak ktoś ograbiony, okradziony. Ona, jego ukochana, już do niego nie należy. Ona nie jest jego.

Obrazy i marzenia, które wcześniej zapowiadały szczęście, teraz stały się torturą. A gdy pomyślał (jeszcze zanim anioł pański powiedział mu, aby wziął Miriam za żonę), że mógłby przecież żyć u boku Miriam, opiekować się jej dzieckiem, pracować na ich utrzymanie, zdało mu się, że byłoby przecież kłamstwo przed ludźmi, świętokradcze pozory, że będzie udawał, że ma żonę, syna, ale ona nie będzie do niego należeć, a syn nie będzie nigdy jego rodzonym synem. Oto dylematy Józefa, w które w wkracza Bóg, wyjaśnia je, prostuje, a Józef jest mu posłuszny.

Św. Józef uczy nas wrażliwości na działanie Boga. Dzięki przejrzystości serca był w stanie odczytać każde najmniejsze skinięcie Boga, najsłabszy nawet podmuch Jego Ducha. On uczy nas, jak godzić się na to, aby Bóg wkraczał w nasze życie i wywracał wszystko do góry nogami. Ona uczy nas pokornej, cichej, powiedzielibyśmy milczącej służby. Św. Józef choć był tak ważną postacią dla Maryi i Jezusa, na kartach Ewangelii nie wymawia ani jednego słowa. Jest to symbol jego cichej i pokornej służby.

Ewangelie nie zauważają nawet jego śmierci. Św. Józef to najlepszy przykład nieużytecznego sługi, o którym mówi Jezus: Wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać (Łk 17, 10). Ewangeliczny nieużyteczny sługa, to synonim męża sprawiedliwego.

Na Ikonach Narodzenia Jezusa św. Józef umieszczany jest, w pomniejszonych proporcjach w stosunku do głównej sceny, jako zafrasowany, zamyślony. Pośród owego zafrasowania, zakłopotania rodzi się jego bezgraniczne oddanie Elohim, rodzi się jego głębsza i czystsza miłość do Miriam, jego bezinteresowna miłość do przybranego syna.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Mąż sprawiedliwy i nieużyteczny sługa
Komentarze (7)
?
?
21 kwietnia 2012, 11:28
Za rzadko pamiętamy o Św. Józefie, zwłaszcza my ojcowie Za rzadko mówią o nim księża! Może sami nie wierzą w Jego silne wstawiennictwo?
MR
Maciej Roszkowski
21 kwietnia 2012, 10:26
Za rzadko pamiętamy o Św. Józefie, zwłaszcza my ojcowie
LS
le sz
21 kwietnia 2012, 08:02
Świętość Józefa polega na tym, że przyjął i uznał to, co Bóg mu przekazał - że jego "marzenie o prostym ludzkim szczęściu" nie ma żadnego uzasadnienia. Jego życie bowiem nie do niego samego należy, lecz do Boga, który może z nim uczynić, co zechce. Nieprawda. Nic takiego Bóg mu nie przekazywał. W dodatku, to co piszesz brzmi tak jakby człowiek był zabawką którą Bóg może się zabawiać wg swojego kaprysu czy widzi-mi-się, a to nieprawda. Żadna, niczyja świętość nie polega na jakimkolwiek jednorazowym czynie lecz wynika z całego ciągu codziennych wyborów. Józef, był człowiekiem sprawiedliwym już znacznie wcześniej. I będąc człowiekiem sprawiedliwym , nie chciał Maryi narazić na zniesławienie gdy znalazła się brzemienną nim zamieszkali razem, więc zamierzał oddalić Ją potajemnie (Mt 1,18-19). Gdy jednak Anioł Pański wyjaśnił mu sytuację to Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie (Mt 1,24). Gdy anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić, to Józef wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. (Mt 2,13-15). A gdy Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie, i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia, to Józef wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. (Mt 2,19-21) W/w opis będący parafrazą tekstu biblijnego nie ukazuje Boga jako czyniącego z życiem Józefa co Mu się zachce, ale jako Kogoś troszczącego się o Józefa i w krytycznych momentach jego życia wyjaśniajacego mu sytuację, przekazującego mu istotne informacje i ostrzeżenia. To, że Ewangelia nie odnotowuje nawet śmierci Józefa, to, że nie wspomina o nim ani razu ani sam Jezus w czasie swojej publicznej działalności, ani Maryja - dopełnia tego obrazu. Ewangelia wielu rzeczy nie odnotowuje. Bo nie takie było jej zadanie. Śmierci Józefa nie odnotowuje dokładnie tak samo jak i śmierci Maryii. Tak samo sam Jezus nie wspomina ani razu Maryii w czasie swojej publicznej działalności. Więc to co podajesz to chybione argumenty. Józef jest święty, bo stał się tak mało ważny, że w tym nowym życiu, jakie dał mu Bóg - tak sprzecznym z jego wyobrażeniami, nie ma już właściwie dla niego miejsca. Nieprawda. To są wyłącznie Twoje błędne interpretacje.
Martino
20 marca 2011, 20:01
Świętość Józefa polega na tym, że przyjął i uznał to, co Bóg mu przekazał - że jego "marzenie o prostym ludzkim szczęściu" nie ma żadnego uzasadnienia. Jego życie bowiem nie do niego samego należy, lecz do Boga, który może z nim uczynić, co zechce. To, że Ewangelia nie odnotowuje nawet śmierci Józefa, to, że nie wspomina o nim ani razu ani sam Jezus w czasie swojej publicznej działalności, ani Maryja - dopełnia tego obrazu. Józef jest święty, bo stał się tak mało ważny, że w tym nowym życiu, jakie dał mu Bóg - tak sprzecznym z jego wyobrażeniami, nie ma już właściwie dla niego miejsca.
A
Aneta
20 marca 2011, 15:02
"Fenomen świetości św. Józefa polegał na zaufaniu" - ciekawe spojrzenie na tego św. określonego przez autorkę jako "mężczyzna z klasą": http://www.dobrylotr.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=185:mczyzna-z-klas&catid=9:zrozumie-wiar&Itemid=1
ŚJ
Święty jak marzenie
19 marca 2011, 23:47
I Przepiękny Święty!
P
Paulus
19 marca 2011, 23:46
Gdzie byliscie jak was potrzebowałem - bałwohwalcy ino kasa sie liczy wiem tylko 10% TO Z powołania dla innych was liczy się kasa księża .......... Nawrócćię się czas jest bliski