Niezwykły wizerunek Jezusa we francuskim opactwie

(fot. Jim Forest / flickr.com)
Vatican Insider / br / kk

W przemówieniu wygłoszonym na inaugurację zjazdu diecezji rzymskiej w Bazylice św. Jana na Lateranie, wieczorem 16 czerwca 2016 roku, papież Franciszek przywołał przykład starej średniowiecznej kolumny. Znajduje się ona we francuskiej bazylice Świętej Marii Magdaleny w Vézelay.

Kościół ten jest świetnym przykładem dobrze zachowanej architektury romańskiej i w średniowieczu był celem licznych pielgrzymek. Na górze pierwszej kolumny po prawej stronie od wejścia, znajduje się rzeźba, o której znaczeniu wiedziało niewiele ludzi - częściowo dlatego, że znajdowała się ona 20 metrów nad ziemią. Gdy patrzymy na nią z bliska, sprawia ona imponujące wrażenie, ale także wywołuje niepokój.

Jedna strona przedstawia wiszącego Judasza z językiem na wierzchu, który jest otoczony przez złe duchy. To jednak nie jest nic nowego - jest wiele dzieł, na których zostało przedstawione brutalne i dramatyczne samobójstwo apostoła, który zdradził Jezusa za 30 srebrników. Zaskakująca jest natomiast druga strona kolumny przedstawiająca mężczyznę w krótkiej tunice. Ten człowiek ma dziwną mimikę: połowa jego ust wygląda na zmartwioną, zaś drugą połową się uśmiecha. To Dobry Pasterz niosący zagubioną owcę na swoich barkach - setną owcę, dla której zostawił w tyle 99 pozostałych. Artysta wyrzeźbił scenę, a mnich, który ją zainspirował, być może chciał zobrazować coś szokującego, sugerując, że tą owcą jest sam Judasz.

(fot. Jim Forest / flickr.com)

Wielu może powiedzieć, że to ekstremalne przedstawienie, ale pojawiło się ono także w homilii włoskiego księdza, Don Primo Mazzolariego, który jest postacią szczególnie bliską Franciszkowi. W czerwcu zeszłego roku papież odwiedził Bozzolo, gdzie znajduje się grób tego świątobliwego proboszcza. Franciszek zaznaczył podczas tej krótkiej pielgrzymki, że "ks. Primo Mazzolari słusznie został określony jako proboszcz ludzi dalekich od Kościoła, bo zawsze ich miłował i poszukiwał".

Kim był ks. Primo Mazzolari? Wizyta Franciszka u "księży wyklętych" >>

W Wielki Czwartek 1958 roku ks. Mazzolari mówił: "Biedny Judasz... nie wiem, co się wydarzyło jego duszy. Jest jedną z najbardziej tajemniczych postaci w Męce Pańskiej. Nie będę nawet próbował wam tego wyjaśnić. Proszę was jedynie o okazanie łaski dla naszego biednego brata Judasza. Nie wstydźcie się, że jesteście z nim spokrewnieni. Ja osobiście nie wstydzę się, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele razy zdradziłem Pana, dlatego myślę, że nikt z was nie powinien się go wstydzić. Nazywając go bratem, używamy języka Boga. Gdy Judasz przyjął pocałunek zdrady w Getsemani, Pan odpowiedział mu słowami, których nie możemy zapomnieć: «Przyjacielu, po coś przyszedł?»".

(fot. Giotto di Bondone [Public domain], via Wikimedia Commons)

"Przyjaciel! To słowo, które wyraża bezgraniczne miłosierdzie Pana, wyjaśnia właśnie, dlaczego nazywam go bratem. W miejscu Ostatniej Wieczerzy Jezus mówił: "Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego". Apostołowie zostali przyjaciółmi Pana bez względu na to, czy są dobrzy, czy źli, hojni lub zachłanni, wierni, czy niewierni. Nie możemy zdradzić przyjaźni z Chrystusem. Chrystus nigdy nie zdradzi nas, jego przyjaciół, nawet jeśli na to nie zasługujemy, nawet gdy obrócimy się przeciwko Niemu, gdy odrzucimy Go - w jego oczach zawsze będziemy przyjaciółmi Pana. Judasz jest przyjacielem Pana nawet jeśli przez pocałunek zdradził swojego Mistrza." - wygłaszał Mazzolari.

(fot. Jim Forest / flickr.com)

Po tym, jak wspomniano śmierć zdradzieckiego apostoła, Mazzolari podsumował homilię słowami:

"Wybaczcie mi, jeśli tego wieczoru podzieliłem się z wami bolesnymi przemyśleniami, zamiast stworzyć ciepłe i sympatyczne zgromadzenie. Niemniej jednak również kocham Judasza, on też jest moim bratem. Modlę się za niego tego wieczoru, ponieważ nie oceniam, nie piętnuję. Powinienem osądzić, a także potępić tylko i wyłącznie siebie. Nie mogę pojąć tego, że biedne serce Judasza nie zostało dotknięte Bożym miłosierdziem, tym miłosiernym uściskiem, słowem «przyjaciel», którego użył Pan, gdy Judasz zdradził Go pocałunkiem. Być może w ostatniej chwili, pamiętając to słowo i pocałunek, Judasz mógł również poczuć, że Pan nadal go kocha i przyjmuje go wraz ze wszystkimi innymi ludźmi na całym świecie. Pomimo, że niektórzy mogą uważać ten proceder jako zhańbienie Syna Bożego, pokazuje to wielkość Jego łaski" - podsumował Mazzolari.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niezwykły wizerunek Jezusa we francuskim opactwie
Komentarze (1)
FD
~F. Dell
18 lutego 2022, 18:58
"Gdy Judasz przyjął pocałunek zdrady w Getsemani" === Judasz został ucałowany? Zawsze myślałem, że było odwrotnie.