Szustak OP o dzieciach biorących udział we Mszy św.: są dwie dobre opcje

(fot. Langusta na palmie / youtube.com)
Adam Szustak OP

"Jedna w ogóle genialna, druga, że tak powiem znośna" - mówi dominikanin.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szustak OP o dzieciach biorących udział we Mszy św.: są dwie dobre opcje
Komentarze (5)
DB
~Dorota Banach
5 września 2020, 13:27
Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę godzinę kiedy rodzice uczą dziecko przebywania w Kościele.... Ostatnio byłam świadkiem i wręcz ofiarą ataku sfrustrowanych rodziców pidczas mszy... Msza w piątek o g. 18. Dziecko może 2 letnie, bez wózeczka płaczące, piszczące, krzyczące... Ojciec biegający za dzieckiem po Kościele. Ostatcznie wyszedł z Kościoła stanął przy otwartych drzwiach więc wszystko niosło się echem w środku. Hmmm... Dwukrotna próba przymknięcia drzwi skończyła się ostrą reakcją ze strony ojca dziecka po czym dobiegła z awanturą matka dziecka, że to jest dziecko i czy ja nie mam w dmu dziecka.... Sytuacja z mojej strony wygląda tak- rodzice przyciągnęli małe, zmęczone dziecko na mszę, nie radzą sobie z zachowaniem dziecka, ale niech wszyscy cierpią bo na siłę malucha będą teraz uczyć zachowania w czasie mszy. Moje potrzeby wyciszenia, skupienia zostały podeptane, olane. Agresja tych rodziców przeraziła mnie...
MR
Maciej Roszkowski
4 sierpnia 2018, 18:54
Na mszach w  których uczestniczę są dzieci spokojne (niezależnie od wieku) i takie które stanowią trudne wyzwanie dla skupienia i uwagi dorosłych. Czyli to nie jest siła wyższa - "bo to małe dzieci", bo dziecko musi się wybiegać" etc. To zależy od rodziców. I to nie tylko w kościele. 
JN
Jan Naj
4 sierpnia 2018, 19:35
Zobacz człowieku co napisałeś? Przecież ta wypowiedz nie wnosi niczego. Wiadomo każdemu jest, że dzieci różnie zachowują się w kościele i nie tylko i wiadomo jest, że ich zachowanie zależy od rodziców. Zatem co ma znaczyć twoja tak bezsensowna wypowiedź? To jest to, co ci piszę o twoich wypowiedziach, nie mają żadnego znaczenia ale mają co innego pokazywać ''MR tutaj był i zostawił swoją bździnę''.
4 sierpnia 2018, 17:48
[url]https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/po-tym-zabojstwie-przestalem-wierzyc-w-boga-czy-to-ksieza-zabili-roberta-wojtowicza/z882hme[/url]
M
Małgorzata
4 sierpnia 2018, 16:51
Absolutnie nie zgadzam się z "opcja genialną" i wcale nie uważam, że kazda parafia miałaby świadczyć taki "serwis'. Dziecko powinno być powolutku przyuczane do uczestnictwa w normalnej, dorosłej mszy. Najmłodsze, jak ojciec Adam zauważył, w ogóle nie powinny być zabierane do kościoła. Kiedy nie ma pod ręką chętnej babci, rodzice muszą - choć to przykre - dzielić się obowiązkami i chodzić na msze osobno. Trochę starsze przyprowadzane raz na miesiąc, w większe świeta i cierpliwie uczone, że trzeba być cicho. To trudne jak kazde wychowanie, ale jak się raz ktokolwiek - dziecko czy dorosły - przyzwyczai do specjalnych świadczeń, do sytuacji ekstraordynaryjnej, to potem będzie się nudzić w okolicznościach zwykłych, powszednich. I przestaje chodzić na mszę czy religię, "bo mu to nic nie daje". Na koniec tak zwany fakt autentyczny: na mszy dla rodziców z dziećmi dzieci tak wyły, że ksiądz celebrans ZAPOMNIAŁ O PRZEISTOCZENIU. Poświadczam, byłam przy tym.