Tajemnice obrazu Matki Bożej Częstochowskiej

(fot. wikimedia.org / Robert Drózd / CC BY-SA 3.0)
Michał Lewandowski / aj

Każdego roku odwiedza Ją setki tysięcy pielgrzymów. Choć wydaje się dobrze znana, to kryje zagadki, które do dzisiaj owiane są mrokiem tajemnicy.

Obraz "Czarnej Madonny" to chyba najsłynniejszy wizerunek Matki Bożej w Polsce. Historia związała go nie tylko z dziejami Kościoła w Polsce, ale także z burzliwymi wydarzeniami politycznymi i społecznymi. Był świadkiem upadków i powstań, lęków i nadziei, spraw grzesznych i świętych. Dla pielgrzymujących na Jasną Górę jest celem wielodniowej wędrówki. Zapytani, gdzie wędrują, odpowiadają bez wahania: "do Mamy".

Jak obraz trafił do Polski?

DEON.PL POLECA

Losy powstania i znalezienia się obrazu w Polsce są burzliwe i skomplikowane. Do tego często przeplatają się z legendami i podaniami, które sprawiają, że historia wizerunku jest bardzo tajemnicza.

Pierwsza wzmianka o obrazie pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. W przechowywanym w archiwum klasztoru łacińskim dokumencie Translatio tabulae Beatae Mariae Virginis quam Sanctus Lucas depinxit propriis manibus (Przeniesienie obrazu Błogosławionej Maryi Dziewicy, który własnymi rękami wymalował św. Łukasz) czytamy:

"Autorem obrazu jest św. Łukasz Ewangelista. Na prośbę wiernych wymalował wizerunek Maryi z Dzieciątkiem na blacie stołu, przy którym siadywała. Cesarz Konstantyn kazał przenieść obraz z Jerozolimy do Konstantynopola i umieścić w świątyni. Tam obraz zasłynął cudami. Urzeczony cudownym obrazem książę ruski Lew, pozostający w służbie cesarza, uprosił Konstantyna o darowanie mu obrazu, który też przeniósł do swojego księstwa i kazał go bogato ozdobić. Obraz znowu zasłynął cudami. W czasie wojny prowadzonej na Rusi przez Ludwika Węgierskiego obraz ukryto w zamku bełskim. Po poddaniu się zamku Ludwikowi namiestnik króla, książę Władysław Opolczyk zajął obraz. W czasie oblegania zamku przez Litwinów i Tatarów strzała wpadła do zamku i ugodziła w prawą stronę wizerunku. Wtedy nieprzyjaciół otoczyła mgła, która ich przeraziła. Książę wypadł na nich z wojskiem i ich rozgromił. Kiedy chciał wywieźć obraz do swojego księstwa, mimo dużej liczby koni wóz z obrazem nie ruszał z miejsca. Wtedy książę uczynił ślub, że wystawi kościół i klasztor tam, gdzie umieści obraz. Wtedy konie lekko ruszyły i zawiozły obraz na Jasną Górę. Tam książę umieścił go w kaplicy kościoła, gdzie obraz ponownie zajaśniał cudami".

Tak o obrazie mówiła tradycja zachodnia. Na Wschodzie jego powstanie wiązano z Jerozolimą i budynkiem Wieczernika. Wizerunek miał być ukryty przed Rzymianami w jaskini. W drugiej połowie XII wieku obraz Bogarodzicy miał zostać uroczyście przewieziona na Ruś. Rzekomo pojawiał się także w Bułgarii, Czechach na Morawach.

Tak naprawdę wygląda Matka Boża

Trudno jednak powyższe opisy traktować dosłownie. Jedynym pewnym źródłem historycznym, na którym możemy oprzeć swoją wiedzę o dziejach obrazu, są pisma Jana Długosza. Potwierdza on erygowanie klasztoru na wzgórzu koło Starej Częstochowy przez księcia Władysława Opolczyka w 1382 r. (sprowadził w tym celu paulinów z Węgier). Dwa lata później w 1384 r. obraz z wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem trafił na Jasną Górę.

Blizny na twarzy Matki Bożej

Popularna legenda głosi, że istniejące na obrazie rany są pozostałością po napadzie na klasztor w XV wieku. W jakimś sensie to prawda, ale historia dość dokładnie podaje przyczynę ich powstania.

Faktem jest, że w roku 1430 dokonano napadu na klasztor na Jasnej Górze. Jedna wersja głosi, że dokonali tego husyci, którzy weszli do Częstochowy w poszukiwaniu cennych skarbów, które miały być ukryte w klasztorze. Mieli oni wyrwać - ich zdaniem obrazoburczy - obraz z ołtarza, porąbać go szablami i przebić mieczem. Sprawa miała mieć więc charakter bardziej religijny niż materialny.

Według innych źródeł, napad był czysto rabunkowy, a zniszczenie obrazu było efektem niezadowolenia rabusiów, którzy nie znaleźli w klasztorze spodziewanych dóbr.

5 pięknych modlitw, które Maryja objawiła w Fatimie

Obraz z polecenia króla Władysława Jagiełły został przewieziony do Krakowa, by tam poddać go renowacji po zniszczeniach. Z uwagi na brak odpowiednich kompetencji konserwatorów naprawa ciągnęła się przez kilka lat. W roku 1434 cięcia widoczne na twarzy Maryi zostały… wyżłobione specjalnym rylcem i wypełnione czerwonym barwnikiem. Miała to być pamiątka zniszczenia obrazu.

Co więcej, na pierwszy rzut oka widoczne są tylko trzy blizny, choć w rzeczywistości jest ich dziesięć. Są one zlokalizowane głównie na szyi Maryi.

Kto namalował wizerunek?

Legendy dotyczące powstania obrazu związane z biblijnymi postaciami są piękne, ale nie przedstawiają prawdy o jego genezie. Najwięcej dowodów wskazuje na to, że wizerunek powstał na przełomie XII i XIII wieku. Nie brakuje jednak poszlak, które wskazują, że śladów jego powstania należy szukać już w wieku V.

Polscy naukowcy, Anna Różycka-Bryzek i Jerzy Gadomski, w 1984 roku poddali obraz gruntownym badaniom. Ich zdaniem został on dwukrotnie przemalowany i składa się z dwóch warstw. Pierwszej, powstałej prawdopodobnie w XII wieku (po niej pozostała kompozycja całego obrazu) i drugiej z XIV wieku, której wizerunek Matki Bożej zawdzięcza obecny kształt. Wskazali także na ślady warstwy trzeciej, która powstała w XV wieku i jest śladem prac konserwatorskich zleconych przez króla Władysława Jagiełłę.

Szczegóły, które nie każdy zauważył

Maryja ubrana jest w ciemnogranatową suknię i płaszcz (maforion) nałożony na głowę. Obecność gwiazd i złocistych lilii heraldycznych nawiązuje do herbu andegaweńskiego króla Węgier Ludwika. Dzięki dwóm zabiegom twarz Matki Bożej wyraża dostojeństwo i powagę.

Pierwszym jest zastosowanie światłocienia. Twarz oświetlona jest z prawej górnej strony, co dodaje powagi całemu obliczu. Drugim zabiegiem są namalowane rozbłyski wokół tęczówek, które mają wywoływać efekt smutku i refleksji.

Na policzkach widoczne są pasma włosów, które delikatnie spływają w dół.

Ciekawostką jest ornament, który znajduje się na ramie obrazu. To sucha gałązka wici akantu, która może mieć różnorodne znaczenia. Uczeni spierają się; może być to symbol Drzewa Życia, które jest Drzewem Krzyża Chrystusa lub nawiązuje do proroctwa Izajasza i gałązki, która wyrasta z pnia Jessego.

Tajemnice obrazu Matki Bożej Częstochowskiej - zdjęcie w treści artykułu

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tajemnice obrazu Matki Bożej Częstochowskiej
Komentarze (10)
KG
~Kalina Gill
27 sierpnia 2020, 23:58
W komentarzach typowa katolicka miłość bliźniego... przez taką właśnie postawę pełną obłudy masa ludzi odchodzi od kościoła.
J
JW53
27 sierpnia 2017, 02:38
Na DEON-ie coraz bardziej aktywizują się znawcy Pisma z sekty " .....wiara za dolara", luterańscy mąciciele, wrogowie Kościoła i szatańskie pomioty, którzy chcą pouczać katolików co jest prawdą,a co nie, co jest bałwochwalstwem, a co nie. Do tego grona dołącza Dorota_w. Wystarczy tych komentarzy (3-4) związanych z 300 - leciem Koronacji Matki Boskiej Częstochowskiej. Dla katolików autorytetem w sprawach wiary był, jest i będzie Magisterium Kościoła  i Papież. Matka Boża jest dla nas Matką Jezusa Chrystusa, naszą Królową, a w wizerunku Czarnej Madonny częstochowskiej Królową Polski.    
27 sierpnia 2017, 12:37
A ty co? Już zapomniałeś ja hamsko potraktowałeś ks. W. Żmudzinskiego? Twoją królową jest DIABEŁ PRZEKLĘTY. Myślisz że ktokolwiek będzie brał pod uwagę twoje słowa które nie mają nic wspólnego z prawdą : jan.wygnanie 09:17:18 | 2017-08-22 @JW53 Ty jesteś typowym przykładem człowieka oszołoma, który na hasło ‘’ Czas uderzyć pięścią w stół’’ rozkraczasz się jak bezrozumne twory tego świata. Ale po kolei.  Co jest naturą tego zjawiska, które tutaj zaprezentowałeś?  To nic innego jak agresja i przemoc. Analizując zagadnienia agresji przemocy psychologowie najczęściej posługują się pojęciem działania agresywnego .Definiują je jako zachowanie , którego celem spowodowanie psychicznej lub fizycznej szkody. W tym przypadku ma ona być ukryta przez Twoje fałszywe słowa  ‘’ . Katolicy, także komentujący winni modlić się za swoich pasterzy. O to proszę,a sam to obiecuję o. Wojciechu’’ Zadawanie ciosów  kś W. Żmudzińskiemu , które w istocie miały niby innych  bronić . zwymyślanie ( sztucznie kulturalne) go przez ciebie w sytuacji kiedy nie miałeś ŻADNYCH ARUMENTÓW jest typowym pojęciem ‘foteli w wagonie kolejowym etc.,etc’ Twoja przemoc  ( słowna) to takie wywieranie wpływu na ludzi , w wyniku którego ich aktualny poziom rozwoju somatycznego i duchowego jest niższy niż potencjalny poziom tego rozwoju .  I Ty to wykorzystujesz licząc na aplauz właśnie od nich. Ale takie postępowanie jak twoje nie bierze się z niczego. Jesteś prawdopodobnie księdzem który przez lata zbierania składek na chrzest , pogrzeby ( podobne) przyswoił sobie nawet nie świadomie takie właśnie cechy . Jeśli tego nie rozumiesz to na przykładzie wygląda to tak> Podchodzi do ciebie biedak i prosi ciebie o parę złotych bo jest głodny a TY ODPOWIADASZ MU ŻE NIE MASZ PIENIĘDZY ( mimo ciężkiej wagi portwela w spodniach)  ALE BĘDZIESZ SIĘ ZA NIEGO MODLIŁ. Ty stosujesz  wszelkiego typu kłamstwa , fałszywą propagandę , pranie mózgu , groźby które zmierzają do ograniczenia duchowych możliwości człowieka ; Personalna (osobową , bezpośrednią ) i strukturalną ( pośrednią ) ‘’ . Katolicy, także komentujący winni modlić się za swoich pasterzy.’’ Teraz widzisz swój idiotyzm. To tak jakby ktoś klęcząc przy swoim samochodzie modlił się do Boga ( Zdrowaśki) aby Ten napełnił mu bak benzyną. Jesteś typowym przykładem, który ni w ząb nie rozumie słów ks W. Żmudzińskiego. Przecież on nie zachęca aby w ogóle nie wpatrywać się w Eucharystię !!! ON WŁAŚNIE PODKREŚLA, ŻE OJCIEC  PANA JEZUSA CHRYSTUSA DZIAŁA PRZEZ CZŁOWIEKA  OWOCUJE PRZEZ CZŁOWIEKA . TO CZŁOWIEK JEST NARZEDZIEWM PRZEZ KTÓREGO DZIAŁA BÓG ( czytaj GAL 5 ). I OTO WŁAŚNIE CZŁOWIEKU CHODZI  OPIEKUJĄC SIĘ KIMŚ WYDAJESZ OWOC DUCHA ŚWIĘTEGO. TAK WŁAŚNIE WYGLĄDA DZIAŁANIE BOGA W TYM ŚWIECIE Odbijając ci piłeczkę twojego rozumowania proponuję aby wszyscy katolicy przez cały czas patrzyli w Eucharystię i NIC NIE ROBILI. Zaraz zobaczysz co się stanie. Ale jeszcze parę zdań do ciebie. Wśród przyczyn twojego agresywnego zachowania  są sytuacje związane z tłem wydarzeń twojego otoczenia To twoje relacje z nim.  .Jak widać tobą rządzą pieniądze.i nie mam czasu na wyjaśnienie tego tobie bo podejrzewam, że nie zakumasz tego Ale wiedz że to właśnie Twoja wypowiedz o tym dowodzi.: I jeszcze jedno , napisałeś’’. Niepokojące jest to marginalizowanie adoracji Najswiętszego Sakramentu, a nawet Mszy Świętej, pogardzanie pielgrzymkami itd. Jedna z Pań komentujących pisze,że właśnie w/w dają jej siłę do wieloletniej opieki nad chorym.’’ TE TWOJE SŁOWA SĄ DOWODEM, ŻE TO TY MARGINALIZUJESZ TO CO INNYM ZARZUCASZ.
BW
Beata Woroszyło
28 sierpnia 2017, 12:07
A dla uczniów Jezusa autorytetem jest Słowo Boże, czyli sam Bóg. 
BW
Beata Woroszyło
26 sierpnia 2017, 15:06
Po pierwsze - to zwykłe, ohydne bałwochwalstwo, niezgodne z II przykazaniem (wyciętym z przykazań Bożych), po drugie: nie isnieje ktoś taki jak Matka Boża, na pewno nie jest to Maria z Nazaretu, a Królowa Niebios z ksiegi Jeremiesz - Aszera, bądz Izyda z Horusem. W całym NT nie ma mowy o czczeniu Marii, a tym bardziej obrazu! To obrzydliwe w oczach Boga. Ale nie czytajcie Pisma Sw. to bedziecie ufac KrK, który wiedzie was szeroką drogą na zatracenie. Wyzywacie prawdziwych uczniów Jezusa od heretyków i walczycie z Bogiem. Oddawajcie czesc Aszerze i waszemy zwiedzionemu papiezowi, który jest prawdziwym Antychrystem
BW
Beata Woroszyło
26 sierpnia 2017, 15:10
Franciszek twierdzi, że Jezus stał się diabłem, wężem. Tak, dokładnie to powiedział Franciszek. W swojej homilii z 4 kwietnia 2017 roku. Słowa Franciszka wypowiedziane tego dnia podczas porannej Mszy Świętej w Domu św. Marty przekazuje za L’Osservatore Romano portal News.va. Jak można w taki sposób przeinaczać słowa Chrystusa? Czy Franciszek naprawdę nie wie, co mówi? Franciszek powiedział w tejże homilii: «Ma cosa è la croce per noi?» è la questione posta da Francesco. (…) “Sì, io porto la croce per far vedere che sono cristiano”». E «sta bene», però «non solo come distintivo, come se fosse una squadra, il distintivo di una squadra»; ma, ha detto Francesco, «come memoria di colui che si è fatto peccato, che si è fatto diavolo, serpente, per noi; si è abbassato fino ad annientarsi totalmente». „Ale czym jest dla nas krzyż?” – to pytanie zadał Franciszek. (…) „Tak, noszę krzyż, by pokazać, że jestem chrześcijaninem”. To jest „w porządku”, jednakże „nie tylko jako jako odznaka, tak jak w jakiejś drużynie, odznaka wskazująca na przynależność do jakiejś drużyny”; ale jak powiedział Franciszek, „jako wspomnienie tego, który dla nas stał się grzechem, KTÓRY STAŁ SIĘ DIABŁEM, WĘŻEM. Tak się uniżył aż do całkowitego unicestwienia”. Jakże bluźniercze są te słowa Franciszka! Jak można w tak haniebny sposób przeinaczać sens Pisma Świętego, tworząc własne dopowiedzenia. Jezus całkowicie unicestwił się, stając się szatanem? Franciszek cytuje tutaj 2 List do Koryntian (5,21), w którym czytamy: „On [Bóg] to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą”, ale dokłada od siebie słowa o diable, wężu.
BW
Beata Woroszyło
26 sierpnia 2017, 15:42
Widzieliscie już szokujący film papieża Franciszka?  https://www.youtube.com/watch?v=SCo2n_fTx3M Papież na nagraniu mówi o dialogu, który należy prowadzić pomiędzy religiami i razem współpracować dla dobra każdej z nich. Pada również dość szokujące stwierdzenie, jakoby niezależnie od wyznawanej wiary wszyscy bylibyśmy dziećmi Boga… Podczas wygłaszania intencji swych modlitw na nagraniu wyznawcy buddyzmu, chrześcijaństwa, islamu i judaizmu trzymają w rękach symbole swoich wierzeń i pozdrawiają swoich bogów: jakby każdy z nich nie tylko istniał, ale co więcej był sobie praktycznie równy!!  Dziećmi Bożymi są tylko ci co narodzili się na nowo w Duchu Sw. ,po czym przyjęli chrzest z wiary w Jezusa Chrystusa.
26 sierpnia 2017, 22:13
Słowa plotkarza są, jak smakowite kąski, docierają do samych wnętrzności. Nie czyńcie zbyt wielu starań aby zostać nauczycielami, wiecie bowiem, że dnoznacie sroższego sądu.
27 sierpnia 2017, 12:31
Gdzie przyszedłeś OJCOBIJCO wyznawco diabła przeklętego. Zgłoś się na policję za pobicie własnego ojca do tego stopnia, że nie mógł wstać o własnych siłach. W IMIĘ PANA JEZUSA CHRYSTUSA: Precz od ludzi, którzy wyznają prawdziwie Pana Jezusa Chrystusa!!! Precz w miejsce ci przeznaczone!!!
ML
Mieczyslaw Lazarowicz
28 sierpnia 2020, 11:40
Miałem wpisać swój komentarz, ale po tym co Pani przedstawiła nic nie trzeba dodawać. Super. Pozdrawiam i z Bogiem