Teolog odpowiada na zarzuty z filmu zwiedzeni.pl i wyjaśnia podejście Marcina Zielińskiego do uzdrowień i wskrzeszeń

(fot. Dorota Czoch, mat. RTCK / Dobra Nowina, youtube)
Mikołaj Kapusta / Dobra Nowina

"To pogoń za cudami i znakami! On to traktuje jak sprawności harcerskie w świecie duchowym" - mówią krytycy Marcina Zielińskiego. "Jak to, Marcin pragnie, żeby przez jego ręce przejawiało się Królestwo Boże na ziemi?!" - mówią inni. "Toronto blessing! Bethel Church!" - dodają. Jak to wszystko rozumieć?

"Nie wystarczy sprzeciw wobec tego filmu. Bo ludzie nadal nie rozumieją, dlaczego on jest zły" - mówi Mikołaj Kapusta, teolog. Wyjaśnia wszystko biblijnie i pomaga zrozumieć całą krytykę. "Jest pewna różnica pomiędzy ludźmi zza oceanu a Marcinem Zielińskim. Oni nie znają granic. W Polsce u Marcina nie ma tego" - dodaje autor filmu.

Oglądaj ten film:

DEON.PL POLECA

Mikołaj Kapusta wcześniej przygotował jeszcze inny film, który zajmował się tymi kwestiami niedługo po wypuszczeniu filmu zwiedzeni.pl. Mówi o napadach śmiechu, skurczach oraz o tym, czy można chodzić do Marcina Zielińskiego na spotkania o nakładaniu rąk. Mówi także szerzej o ruchach charyzmatycznych zza oceanu.

Oglądaj także ten film:

"Staję dzisiaj z Marcinem. Ja też chciałbym uzdrawiać i widziałem parę uzdrowień «pod moimi rękami». Wkrzeszanie umarłych? No, jest to marzenie chrześcijanina, który zdobywa Królestwo Boże" - mówi Mikołaj.

Czytaj także o Marcinie Zielińskim:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Teolog odpowiada na zarzuty z filmu zwiedzeni.pl i wyjaśnia podejście Marcina Zielińskiego do uzdrowień i wskrzeszeń
Komentarze (5)
SM
Stanisław Młynarski
11 kwietnia 2019, 16:48
Co do kwestii Marcina Zielińskiego należy odróżnić ocenę filmu który jest dosyć tendencyjny ale zawiera kilka poważnych zarzutów na które dotąd nikt nie odpowiedział, od samego przepowiadania i charakteru w jaki działa zaintersowany. W tego przypadkach należy być bardzo ostrożnym i odrzucić emocje  a supić się rzeczowo na treści. A ona jest niepokojąca. Jedyną rzeczową analizę jego posługi znalazłem tutaj:  https://gloria.tv/article/LmZ3JDVE2ZMH2yXgHr2kFGx9v
GQ
Grzegorz Q
8 listopada 2018, 15:14
[url]https://teologkatolicki.blogspot.com/2018/10/wymyslona-biblia-mikoaja-kapusty.html[/url]
GS
Grzegorz Stankiewicz
1 listopada 2018, 07:19
 Protestant na Katolickim Portalu legalnie atakuje Katolika !!!! PRAWDZIWA PENTAKOSTALIZACJA !!!
R
RobRoy
31 października 2018, 21:09
Panie Mikołaju... to że Pan dzisiaj czegoś nie rozumie, nie oznacza, że nie da się tego zrozumieć, z tym chyba się zgodzimy? Nie "kupuję" (częstego dzisiaj) podejścia wielu chrześcijan, którzy za działanie Boże przyjmują tylko takie zjawiska, które są w stanie zrozumieć, sami i osobiście.  Nie rozumie Pan św. Ludwika, nie rozumie Pan dlaczego JPII polecał drogę św. Ludwika... Naprawdę to wystarczy, żeby poddawać tą drogę w wątpliwość?  Ja akurat należę do tych, którzy dostali to zrozumienie w darze, choć przyznaję, nie rozumiem, a może bardziej "nie czuję" wszystkich dróg jakimi chrześcijanie zmierzają do Boga. Trudno wymagać od jakiegokolwiek człowieka, nawet wielkiego świętego, żeby był jak Bóg, a więc żeby jego sława czy pisma były tylko i wyłącznie prawdą objawioną. Tak też jest ze św. Ludwikiem, to też był tylko człowiek. Odkrył, a raczej została przed nim odkryta droga, dla niego (i wielu wielu innych także) tak fascynująca, że w swojej gorliwości poszedł nią na całego, choć przyznaję, że wydaje mi się, że czasem za daleko...  Potwierdzeniem tego, że droga ta w żaden sposób nie kłóci się z Bożym Objawieniem było ogłoszenie go świętym. Ale cóż, zdaje się, że żyjemy w dziwnych czasach, w których każdy sam chce decydować o tym, czy Kościół w tym czy w tamtym miał (ma) rację, czy papieżem powinien być ten, czy inny, itd.  Nie mam nic przeciwko charyzmatykom, dopóki nie zaczynają twierdzić, że właśnie odkryli tą jedyną wartościową drogę i prawdę, nie mam nic przeciwko tradycjonalistom, dopóki nie posuwają się do twierdzeń, że zbawieni zostaną tylko ci, którzy myślą i postępują jak oni. Nie mam nic przeciwko wszystkim innym, których celem jest Bóg, którzy są wierni przede wszystkim Ewagelii, a także nauczaniu Kościoła, jakąkolwiek drogę dla siebie wybiorą. Warto też być ostrożnym w ocenach, bo szatan potrafi zwieść nawet najtęższe umysły...
Ewa Zawadzka
31 października 2018, 16:10
Tekst Marcina mają tyle samo wspólnego co kult Kundalini, z którego całe to nauczanie pochodzi. Nie pomoże nawet manipulacja wersetami z Biblii, którą często stosuje Michał Kapusta.