To może być znak, że jako Kościół przestaliśmy być przyjaciółmi Boga

Fot. Josh Applegate / Unsplash
Marcin Jakimowicz / Tomasz Nowak OP

- Święta Katarzyna ze Sieny mówi, że „jak Pan Bóg traci przyjaciół, zaczyna posługiwać się wrogami”. Jeżeli widzimy, że zaczyna się posługiwać wrogami, to powinniśmy zadać sobie przede wszystkim pytanie, czy to nie jest dla nas znak, że jako Kościół przestaliśmy być Jego przyjaciółmi - mówi Tomasz Nowak OP w rozmowie z Marcinem Jakimowiczem.

Tomasz Nowak OP: Lectio Divina i formacja duchowa księży, sióstr zakonnych czy świeckich są nie do przecenienia. To w moim przekonaniu odnowiło Kościół w Polsce i pozwoliło mu zrobić milowe kroki. Myślę przede wszystkim o jakości czytania Pisma Świętego, znajomości psychologii i życia duchowego.

Marcin Jakimowicz: Albo rekolekcje ignacjańskie, bardzo popularne. Domy rekolekcyjne są cały czas pełne.

DEON.PL POLECA

Tak. Można się więc skoncentrować na tym, co złe: sekularyzacji czy laicyzacji, ale jednocześnie nie można nie widzieć, jak wiele osób w ostatnich czasach Pana Boga odnalazło i to na sposób, który ich popycha do pogłębiania życia duchowego.

Ludzie, widząc dominikański habit, reagują czasem agresją, szyderstwem, ironią? Na przykład na Piotrkowskiej w Łodzi?

(śmiech) Rzadko chodzę w habicie po Piotrkowskiej. Chociaż kilka razy mi się zdarzyło. Pamiętam tylko jedno takie zdarzenie, ale na Polesiu. Wracałem wieczorem w habicie z cmentarza, bo akurat było Wszystkich Świętych czy Dzień Zaduszny. Tutaj, w Łodzi, jest taki zwyczaj, że się pije w bramach – stoją grupki i piją. No więc wracam sobie, idę przez Polesie, bo tam mieszkamy, i wychodzi jeden taki mężczyzna z bramy, przechodzi przez ulicę, zbliża się do mnie. Myślę sobie: różnie może być (śmiech). Ale on tylko zasalutował mi, stanął na baczność i powiedział: „ŁKS pozdrawia”.

Ostatnie słowa o. Tomasza Nowaka przed śmiercią? „Widzew, Widzew, RTS!”

(śmiech) Byłem w dzielnicy ŁKS, więc odpowiedziałem tylko: „Dominikanie pozdrawiają ŁKS”, z uśmiechem przybiliśmy sobie piątkę i rozeszliśmy się w pokoju. Czasami się zdarza, że ktoś coś ma do habitu, ale to nie jest częste. Naprawdę.

Na film Kler poszliśmy z o. Adamem w habitach. Nie widzieliśmy w tym nic złego, chcieliśmy też jakoś się skonfrontować z innymi widzami. I usłyszeliśmy – i przed salą kinową, i na sali – słowa pozdrowienia: „Szczęść Boże”, mimo że film jest, o czym jest. To już znacznie gorzej mieli podobno bracia kilkadziesiąt lat temu, kiedy do kin wszedł film Imię Róży i oni poszli w habitach. Zmykali szybciej niż my po Klerze. Nie ma co też tego lekceważyć, bo nastroje wobec Kościoła są coraz trudniejsze, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. I w moim przekonaniu nie jesteśmy w tym bez winy.

Ale to dobrze, że Pan Bóg wreszcie oczyszcza swój Kościół. Już św. Piotr pisał: „pora zaś, by sąd się rozpoczął od domu Bożego” (1 P 4,17). To wskazówka dla wszystkich, którzy psioczą i pomstują na ten „zły świat”. Bóg zapowiada: „najpierw oczyszczę swój dom – Kościół”. I zaczyna to robić.

Tak. Święta Katarzyna ze Sieny mówi, że „jak Pan Bóg traci przyjaciół, zaczyna posługiwać się wrogami”.

Jeżeli widzimy, że zaczyna się posługiwać wrogami, to powinniśmy zadać sobie przede wszystkim pytanie, czy to nie jest dla nas znak, że jako Kościół przestaliśmy być Jego przyjaciółmi.

Ależ to jest mocne…

To tak naprawdę jest ku naszemu nawróceniu. Czy wracam do więzi z Bogiem? A nie zajmuję się tym, że ktoś mnie prześladuje. Na to nie muszę zważać. Natomiast o moją więź z Panem Bogiem powinienem bardzo zabiegać. Ona powinna być na pierwszym miejscu.

Widzimy, jak Pan Bóg posługuje się ludźmi, którzy są dla pewnego środowiska „wrogami” i być może rzeczywiście nie mają czystych intencji. A Bóg i tak wyprowadza z tego dobro…

Ojciec Cantalamessa opowiadał kiedyś o starszej zakonnicy z Ameryki Południowej, która mówiła: „Odkąd wstąpiłam do klasztoru, ciągle zastanawiałyśmy się, jak być ubogie, mając te wszystkie szkoły, internaty, duże ogrody i majątki. Przyszli komuniści, wszystko nam zabrali, nie ma tematu”. Trzeba powiedzieć, że mimo wszystko żyjemy w pięknych czasach, tyle że nie potrafimy wyciągać z nich lekcji.

Fragment książki "W ciemno za światłem" (Wydawnictwo WAM)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

To może być znak, że jako Kościół przestaliśmy być przyjaciółmi Boga
Komentarze (4)
JJ
~Jan Jan
12 kwietnia 2021, 11:02
Tomasz Nowak OP <><><> Zupełnie nie rozumiesz słowa ''KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA'' Zatem Twoje słowa:''To może być znak, że jako Kościół przestaliśmy być przyjaciółmi Boga'' są nieprawdą. Zapoznaj się a art. https://blog.bibliedlaeuropy.org/czym-wedlug-biblii-jest-kosciol/ i wtedy zrozumiesz, że ci co tworzą KOŚCIÓŁ CHRYSTUSA NIE MOGĄ BYĆ NIEPRZYJACIÓŁMI BOGA. '' Pierwszy List do Koryntian 1:2: „Do kościoła Boga, który jest w Koryncie, do tych, którzy zostali uświęceni w Chrystusie Jezusie, powołanych świętych”. W powyższym wersecie Paweł adresuje swój list „do kościoła Boga” i w apozycji do tego wyrażenia stawia słowa: „do tych, którzy zostali uświęceni w Chrystusie Jezusie, powołanych świętych”.''
RR
~realny realista
12 kwietnia 2021, 01:13
Kiedys przyjezdzajac do Polski cieszylem sie ze spotkam osobe duchowna na ulicy, teraz jest juz to rzadkosc, wierne Chrystusow zostaly tylko Siostry Zakonne, tylu przyjaciol stracil Pan Bog. Nie dziwie sie ze posluguje sie wrogami. Moze ktos to zrozumie, mysle ze niedlugo „jak Pan Bóg traci przyjaciół, zaczyna posługiwać się wrogami”. i to bedzie herezja. Jestesmy przeciez tacy madrzy, probujemy poprawiac juz i Boga, no i mamy pandemie. Jaki bedzie jej koniec tylko Pan Bog wie.Glupi czlowiek w sercu swoim mysli nie ma Boga,biada nam kiedy i duchowni tak mysla.Okragly Stol sie zawalil,pozostalo po nim tylko bagno moralne, niektorzy mysla ze perfumeria, moze i lawendowa.
KB
~Katarzyna Barbara
10 kwietnia 2021, 10:26
,,rzadko chodze po Piotrowskiej w habicie ",, poszlismy na Kler w habitach, chcielismy sie skonfrontowac z widzami" czy tylko ja widze ten rozdzwiek?
KS
Konrad Schneider
10 kwietnia 2021, 10:10
A mozesz zerwac z ta "wojownicza" narracja o "wrogach Pana Boga"? Jestesmy dorosli, Panowie!