Zaskakująca historia z chodzenia po kolędzie

Paweł Krupa OP

Jednemu z moich braci na kolędzie przytrafiło się coś zupełnie niesamowitego. Wyszedł z jednego mieszkania i nagle poczuł, że natychmiast musi biec do toalety, bo jak nie, to będzie absolutna katastrofa. Dochodzi do następnego mieszkania. W środku rodzina czeka na księdza. On wpada i krzyczy: "Toaleta! Toaleta!". Co było dalej?

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zaskakująca historia z chodzenia po kolędzie
Komentarze (37)
K
Krzysztof
26 stycznia 2017, 06:22
Czyli w tej bajce o toalecie najwazniejsza jest koperta,kilka razy ja wymienia... 
5 lutego 2014, 12:54
Drodzy sekciarsko-heretyccy lefebryści, zostawcie może te głębokie polemiki na swoje fora. Katolicy mogą ich nie docenić ;)) W Kościele jest dość świadectw, jeśli chodzi o MK 16...
C
chrysorroas
5 lutego 2014, 12:34
46854: Ale widzę powazny problem, króry musimy przedyskutować! Wydaje się, że księża o których mowisz podszywaja się pod księży sprawujacych prwdziwą liturgię, skoro poszli jak apostolowie między wilki i zaszkodziła im trucizna, to zgodnie ze slowami Pisma są oszustami! ... Dość wyraźnie pokazujesz swoje heretycko-sekciarskie podejście do Pisma św. 1. Kościół nigdy nie rozumiał odnośnych słów Pisma św. w tym znaczeniu, że Apostołowie mogą bez problemu przyjmować truciznę. 2. Nigdzie w Piśmie św. nie jest powiedziane, że ci, którym trucizna zaszkodzi, są oszustami.
5 lutego 2014, 11:04
Mam widocznie inne poczucie humoru. Masz? Ok, jeszcze go u Ciebie nie dostrzegłem ;) Być może partyjna - ups - gorliwość lefebrysty na tyle utrudnia Ci spojrzenie na cokolwiek z dystansu, że już zapomniałeś, kiedy ostatnio śmiałeś się z bzdur i zabawnych głupot... Takich jak przyziemne potrzeby przyćmiewające księdzu jego misję. Zamiast tego szukasz teorii spiskowej: środka przeczyszczajacego ;) Hej, lefebryści, tak przy okazji, oświećcie mnie, bo mam problem - dotąd było dla mnie jasne, że walczących o władzę w waszej sekcie jest dwóch (już wspomnianych niewątpliwie świątobliwych). Ale ostatnio trafiłem na jakąś stronę tradycjonalistów (Novus Ordo Watch), na której jej równie świątobliwy dołącza się do walki i twierdzi, że zarówno pseudobiskup F., jak i równie wielebny pseudobiskup W. są sługami modernizmu 8)))  czy czegoś równie podłego i tylko ci świątobliwi z NOW są jedynymi strażnikami depozytu wiary. Powiedzcie, dużo macie jeszcze takich? Jak Wy w ogóle chcecie przyłączyć (albo nie chcecie) do KK, skoro "Wy" może oznaczać kogokolwiek, o dowolnych poglądach, byle krytykujących KK, wszystko jedno, za co. W sumie - jak ateiści.
4
46854
5 lutego 2014, 09:24
@chrysorroas jasna sprawa neoni niszczę Kościół trując księży. Tylko jak zwykle robia wszystko źle i pomylili trutkę... Ale widzę powazny problem, króry musimy przedyskutować! Wydaje się, że księża o których mowisz podszywaja się pod księży sprawujacych prwdziwą liturgię, skoro poszli jak apostolowie między wilki i zaszkodziła im trucizna, to zgodnie ze slowami Pisma są oszustami! Prosze sprwdzcie u was czy sa ich podpisy na deklaracji i czy przy składaniu nie mielu dwu palców skrzyżowanych za plecami...
4
46854
5 lutego 2014, 09:23
ad "46854" Przypadki dotyczą prawdziwych kapłanów sprawujących prawdziwą liturgię katolicką. Miały miejsce nie podczas tzw. zwanej kolędy, lecz zwykłej gościny na zaproszenie wraz z noclegiem (księża byli przejazdem). Pewna rodzina (w mieszkaniu w miejscu centralnym stała menora, czyli byli to przynajmniej poplecznicy modernistycznej sekty V2) zaprosiła tych księży. Po kolacji, podczas której serwowano herbatę każdemu z osobna, tzn. przynoszono każdą szklankę z herbatą z kuchni, jeden ksiądz się rozchorował w nocy, drugi przed południem (już po wyjeździe). No ale mieli szczęście, bo chodziło widocznie tylko o środki przeczyszczające... @chrysorroas jasna sprawa neoni niszczę Kościół trując księży. Tylko jak zwykle robia wszystko źle i pomylili trutkę... Ale widzę powazny problem, króry musimy przedyskutować! Wydaje się, że księża o których mowisz podszywaja się pod księży sprawujacych prwdziwą liturgię, skoro poszli jak apostolowie między wilki i zaszkodziła im trucizna, to zgodnie ze slowami Pisma nie są oszustami! Prosze sprwdzcie u was czy sa ich podpisy na deklaracji i czy przy składaniu nie mielu dwu palców skrzyżowanych za plecami...
A
AP
5 lutego 2014, 04:39
Sytuacja jest zabawna przy odrobinie dobrej woli, ale raczej opowiadałbym ją w zamkniętym gronie. Są takie opowieści, które nie pasują do mediów. BoskiejTV zabrakło wyczucia. Niektóre komentarze też mnie rozbawiły. Bogu niech będą dzięki, że nikt w tej rodzinie nie pracuje, ani nie czyta Wybiórczej itp. bo już dawno byś my o tym słyszeli i to nie w zabawnej formie.
C
chrysorroas
4 lutego 2014, 23:56
ad "lex" 1. Nie sądzę, by ktokolwiek z uczestników opowiedzianej sytuacji, uczynił to z poczucia humoru, ani ten dominikanin, ani rodzina z kopertą, a tym bardziej ta osoba czy te osoby, które przypuszczalnie podały coś na przeczyszczenie. 2. Dla mnie nie jest śmieszne, - gdy ktoś podaje komuś złośliwie coś, czego ten ktoś sobie nie życzy, - gdy ten ktoś popada w sytuację delikatnie mówiąc dość kłopotliwą, a związku z tym - nie spełnia tego, po co właściwie przyszedł, czyli błogosławieństwa domu. Mam widocznie inne poczucie humoru...
C
chrysorroas
4 lutego 2014, 23:50
ad "46854" Przypadki dotyczą prawdziwych kapłanów sprawujących prawdziwą liturgię katolicką. Miały miejsce nie podczas tzw. zwanej kolędy, lecz zwykłej gościny na zaproszenie wraz z noclegiem (księża byli przejazdem). Pewna rodzina (w mieszkaniu w miejscu centralnym stała menora, czyli byli to przynajmniej poplecznicy modernistycznej sekty V2) zaprosiła tych księży. Po kolacji, podczas której serwowano herbatę każdemu z osobna, tzn. przynoszono każdą szklankę z herbatą z kuchni, jeden ksiądz się rozchorował w nocy, drugi przed południem (już po wyjeździe). No ale mieli szczęście, bo chodziło widocznie tylko o środki przeczyszczające...
M
Mich
4 lutego 2014, 15:26
Tak przejęty, że zapomniał pobłogosławić dom i jego mieszkańców. Ale o kopercie to pamiętał...
4 lutego 2014, 15:18
@ szybki numerek Nie, dotyczyły wyłącznie sekty lefebrystów. Element walki między świątobliwym Williamsonem i równie świątobliwym Fellatiem. @chrysoarras Weź się rozluźnij, bo z braku umiejętności śmiania się zaraz skandalicznie pękniesz i zabrudzisz wszystko dookoła. Rozumiesz takie słowa: "humor" i "śmieszne"?
4
46854
4 lutego 2014, 12:14
@crysorroas Czy przypadki z punktu pierwszego dotyczyły prawdziwej kolędy i prawdziwych kapłanów czy sekciarzy SVII?
C
chrysorroas
4 lutego 2014, 12:01
Nasuwają się dwa wnioski: 1. Tzw. kolęda powinna polegać na błogosławieństwie domu (mieszkania), ewentualnie z krótką rozmową, ograniczoną czasowo, żeby nie było bezsensownego czekania w następnych domach. Generalnie nie należy korzystać z poczęstunków, przynajmniej w tych domach, których się bliżej nie zna (znam przypadki ewidentnego poczęstowania księży środkami przeczyszczającymi...). Na poczęstunki można się umówić zupełnie osobno. 2. Zachowanie tego dominikanina jest niestety skandalicznym przykładem braku umiejętności zachowania się czy przynajmniej braku naprawy błędów w zachowaniu. Normalny człowiek wraca do takiej rodziny, tłumaczy, przeprasza i nadrabia błogosławieństwo domu.
4 lutego 2014, 11:50
Bardzo zabawne.... Ale szkoda, że nie wrcił.... Było by nie tylko zabawnie, ale i prawdziwie... Przyznanie się do "zakręcenia" nawet księdzu by nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie... No i o tych, z którymi się wyłącznie zaśmiewał z tego co się wydarzyło, też nie najlepiej świadczy, skoro nie było ich stać na to, by go jednak przekonać do odwiedzenia tej rodziny..... @Effa A skąd pogląd, że się zaśmiewał? On był przejęty i zawstydzony... zaśmiewają się teraz inni a na powrót trochę pózno...
K
Księdzu
4 lutego 2014, 11:36
Dlaczego ? Ksiądz też człowiek!
P
PS
4 lutego 2014, 11:25
Dość zabawne. Coś takiego można sobie opowiedzieć w księżowskim gronie, ale czy trzeba koniecznie publicznie i to w telewizji? Dobrze jednak, że BoskaTV i ojciec dominikanin zaoszczędzili nam szczegółów bytności w tej toalecie, choć mogły być jeszcze "zabawniejsze". A tak na marginesie, czy Boska TV to następcą TVNowskiego ReligiaTV?
K
Karol
4 lutego 2014, 10:37
"O czym szumią refektarze"
KP
ks. patryk
4 lutego 2014, 09:34
nic dodać nic ująć - dominikanie. do tak genialnych wypowiedzi dominikanów i ks. sowy chyba się już przyzwyczailiśmy - niestety. 
KP
ks. Paweł
4 lutego 2014, 06:22
tylko dominikanin...
J
Javer
4 lutego 2014, 01:28
Promocja infantylizmu.
B
bozek
4 lutego 2014, 00:29
każdy ma potrzeby fizjologiczne, ksiądz nie murzyn, korek w dupala nie będzie wsadzał. Jemu inne fantazje w głowie <3   jak można się tak wstydziochać ? 
E
Elka
3 lutego 2014, 20:24
Fajnie jest posmac sie z kogos,a nic smiesznego nie wydarzylo sie opowiadajacemu? Tez posmialibysmy sie z niego.
AC
Anna Cepeniuk
3 lutego 2014, 18:58
Bardzo zabawne.... Ale szkoda, że nie wrcił.... Było by nie tylko zabawnie, ale i prawdziwie... Przyznanie się do "zakręcenia" nawet księdzu by nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie... No i o tych, z którymi się wyłącznie zaśmiewał z tego co się wydarzyło, też nie najlepiej świadczy, skoro nie było ich stać na to, by go jednak przekonać do odwiedzenia tej rodziny.....
Z
Zośka
3 lutego 2014, 18:46
polecam przejmującą interpretację obrazów o. Pawła, a o toalecie z wrodzonym wdziękiem...ksiądz też człowiek :)) rodzina pewnie miała ubaw...ja bym miała 
H
Hania
3 lutego 2014, 17:35
Ludzkka  i zabawna historia, ale do czasu. Nie wrócić i nie pomiodlić się z rodzina to już przegiecie na całego.
Y
yess
3 lutego 2014, 17:05
Jezuici deonowi znowu promuja Tv Boska ks. Sowy. Nie czytali i nie słuchali w TVN co ten ksiądz mówi... Żenada. No ale jezuici deonowi rozsiewają podobną ideologię
M
melankolija
3 lutego 2014, 16:38
Nie wiem czego się czepiacie. Sympatycznie Ojciec opowiada zabawną historię o księdzu, który (O Niebiosa!) też jest człowiekiem.
3 lutego 2014, 16:38
dziwna historia.... nie wiem czy warto ją opowiadać.... ...dokładnie!
3 lutego 2014, 16:37
GŁUPIE!!! Bez sensu wrzucać takie filmiki. Ogarnijcie się!
M
Marta
3 lutego 2014, 16:22
ŻAŁOSNE! Po co komu takie opowiadanie, nawet nie śmieszne. ... Dokładnie..
D
DELBANA
3 lutego 2014, 16:01
Takie siupy mógł odstawić tylko Dominikanin, albo Jezuita. Oni to mają humor :) :) <3
J
justa
3 lutego 2014, 14:18
uśmiałam się:) to przecież ludzie:)
Z
zniesmaczony
3 lutego 2014, 13:57
ŻAŁOSNE! Po co komu takie opowiadanie, nawet nie śmieszne.
A
Albion
3 lutego 2014, 13:56
normalnie boki zrywać, jakie zabawneeeee
S
sacerdos
3 lutego 2014, 13:38
dziwna historia.... nie wiem czy warto ją opowiadać....
.
.
3 lutego 2014, 13:34
Taki przejęty, taki zawstydzony ale o kopercie oczywiście nie zapomniał...
9
91
3 lutego 2014, 13:19
Fajne anegdotki ojciec opowiada, ale słabo jest to zrobione. Często niepotrzebne są wstawki rozmówczyni, a i sam ojciec nie jest najlepszym kawalarzem - no sorry, ale z reguły jest tak, że jak w trakcie opowiadania żartu śmieje się opowiadający, to nie śmieje się już nikt więcej. o. Szustak - on to potrafi opowiadać dowcipy... Antonówka :p